Wiele gospodarstw weszło do „cywilizacji” i zadbało nie tylko o wygodę, ale i o ekologię. To był najdroższy projekt w dziejach miasta i okolicy. Wczoraj został oficjalnie podsumowany.
Związek Celowy Gmin MG-6 oraz Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji skorzystało z unijnej dotacji, która umożliwiła budowę kilometrów sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. - Długo jednak nie byliśmy pewni, czy projekt zakończy się powodzeniem. Musieliśmy uzyskać określony wskaźnik ekologiczny, do którego przez długi czas było nam daleko. Gdyby odpowiednia ilość mieszkańców nie skorzystała z przyłączy do sieci, musielibyśmy zwrócić wielomilionową dotację. Dziś możemy mówić o sukcesie - mówił prezydent Jacek Wójcicki podczas wczorajszego podsumowania projektu. Ostatecznie efekt ekologiczny (czyli ilość gospodarstw, które podłączają się do nowych sieci) został osiągnięty i to z nawiązką. - Do sieci przyłączało się wiele gospodarstw, które nie były objęte projektem. Stąd wynik w naszej gminie na poziomie 103 proc. - mówił wicewójt Kłodawy Andrzej Kwiatkowski.
Mieszkaniec Kłodawy Jerzy Rajkowski mówił „GL”: - Jeśli ktoś tylko ma taką możliwość, by przyłączyć się do sieci kanalizacyjnej, to jak najszybciej powinien. To wygoda i oszczędność.
13.792mieszkańców podłączono do sieci kanalizacyjnej w ramach projektu, a około 1 tys. do sieci wodociągowej. - Wciąż pozostają takie punkty na mapie chociażby Gorzowa, gdzie jest problem z bieżącą wodą. Spowodowane jest to odległością gospodarstw od sieci - wyjaśniał wczoraj szef wodociągów Bogusław Andrzejczak.
149,9 km sieci kanalizacyjnej pojawiły się łącznie na terenach Gorzowa i w gminach: Kłodawa, Bogdaniec, Deszczno i Santok. W ramach projektu powstało też 64,8 km sieci wodociągowej (w Gorzowie, Deszcznie, Kłodawie i Santoku), wyremontowano 15,3 km kanalizacji w Gorzowie i wyremontowano 9,6 km sieci wodociągowej w Gorzowie, Santoku i Lubiszynie.
1500złotych wynosi grzywna, jaką będą musiały zapłacić te gospodarstwa, które pomimo możliwości, nie zdecydowały się przyłączyć do kanalizacji. - Kara nakładana jest zgodnie z ustawą, która jasno określa konieczność przyłącza. Z przyłącza do pobliskiej sieci kanalizacyjnej nie muszą korzystać tylko te gospodarstwa, które posiadają własną biologiczną oczyszczalnię ścieków z odpowiednimi atestami, a regularny odbiór ścieków jest udokumentowany - mówił dyrektor biura MG-6, Andrzej Gawłowski. Kary były też umarzane, jeśli mieszkańcy szybko podjęli decyzję o podłączeniu się do sieci.
400 zł może kosztować przyłączenie się do sieci. - Nie jest prawdą, że to kosztuje kilka tysięcy złotych. Wielu mieszkańców naszej gminy zdecydowało się samodzielnie zrobić wykop, a następnie zakopać rury. Przyłączenie więc do sieci może kosztować nawet 200 zł. Metr rury to koszt kilku złotych - wyliczał wójt Deszczna Paweł Tymszan. Gospodarstwa, które jeszcze nie przyłączyły się do sieci, mogą liczyć też na rozłożenie kosztów na raty.