4 liga. Problemy Rzemieślnika Pilzno. Są chętni by pomóc klubowi, ale... "To arogancja władz gminy" - mówi Stanisław Jarosz
- Żadnemu zawodnikowi czy trenerowi nie zalegamy ani złotówki, ale nie mogliśmy przekazać klubu w nowe ręce, przez arogancję władz miasta i gminy - mówi Stanisław Jarosz, prezes honorowy i jeden z założycieli Rzemieślnika Pilzno. 4-ligowiec ma poważne problemy, bo nie może rozliczyć dotacji.
Klub z Pilzna gra w 4 lidze nieprzerwanie od 1998 roku. Kryzys zaczął się kilka miesięcy temu, gdy ze sponsorowania klubu wycofał się Stanisław Jarosz, właściciel zakładów Taurus. Poszło m.in. o brak nazwy sponsora na wyremontowanym klubowym budynku. Zaczęły się problemy. Na szczęście znaleźli się nowi ludzie do prowadzenia klubu, ale walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze przerwano. Powód? Nierozliczona dotacja za 2018 rok, którą klub pozyskał od miasta.
- 2 stycznia złożyliśmy raport, później uzupełniliśmy braki. Czekamy na decyzję urzędu - mówi prezes Roman Maciejowski.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in.:
- Urzędnik: "Działacze Rzemieślnika muszą jeszcze szczegółowo odpowiedzieć na kilka pytań, przedłożyć wiarygodne załączniki do złożonych materiałów, bo nie wszystkie wydatki są dla nas jasne"
- Stanisław Jarosz: "Bolesne, że władza nie liczy się z nikim. Tu nie chodzi o nierozliczone miliony, tylko o kilkaset złotych za buty, za wodę mineralną. Przez ponad 20 lat rozliczaliśmy dotacje, choć różni byli burmistrzowie to pomagali"
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień