Adam Sobol – ikona kieleckiej Huty „Ludwików”
- Był zdyscyplinowany i wymagający, ale jednocześnie cechowała go głęboka wyrozumiałość. Potrafił z nadzwyczajną łatwością przekazywać zdobytą wiedzę młodszym współpracownikom. Stanowił dla nich wielki autorytet – ocenił Adama Sobola, jeden z jego byłych podwładnych, jednocześnie późniejszy dyrektor ekonomiczny SHL-ki, Zdzisław Gawior.
Adam Sobol urodził się 28 stycznia 1898 roku w Radomsku [obecnie województwo łódzkie – redakcja], tam też ukończył szkołę średnią. Tytuł magistra inżyniera uzyskał w 1926 roku na Politechnice Warszawskiej. Pracę zawodową rozpoczął w Hucie Ludwików w 1927 roku jako pracownik biura konstrukcyjnego, następnie został kierownikiem tłoczni. W 1930 roku objął stanowisko dyrektora technicznego. Funkcję tę pełnił nieprzerwanie do wybuchu wojny – we wrześniu 1939 roku.
W przedwojennych Kielcach
Adam Sobol był człowiekiem niezwykle pracowitym i obdarzonym ponadprzeciętnym talentem organizatorskim. Potrafił skupić wokół siebie młodych, zdolnych inżynierów i techników, wraz z którymi stworzył zakładowe biuro konstrukcyjne i przeorientował profil kieleckiego zakładu. Dotychczasową produkcję na potrzeby gospodarki cywilnej, zastąpiły zamówienia dla wojska. Wykorzystywały one około 60% mocy produkcyjnej fabryki. Huta „Ludwików” produkowała dla armii między innymi kuchnie polowe, manierki i kociołki wojskowe, hełmy, szable bojowe wzór 34 (czyli znane „Ludwikówki”), tarcze ochronne do armat „Bofors”, odlewy skorup granatów ręcznych oraz zapalniki.
Dyrektor Sobol nie tylko ukształtował profil produkcji przedwojennego kieleckiego zakładu, ale podjął ważne decyzje dotyczące podniesienia poziomu kwalifikacji jego kadry technicznej. W latach 1919-1939, produkcja Huty „Ludwików” była realizowana na dwóch zasadniczych płaszczyznach. Pierwszą, było tłocznictwo i produkcja wyrobów z blach. Sobol był wybitnym specjalistą w tym zakresie. Dzięki jego zaangażowaniu oraz znajomości zagadnień technicznych, kieleckie przedsiębiorstwo w latach 30. poprzedniego stulecia, stało się największym w Polsce producentem wyrobów blaszanych.
Drugi z obranych kierunków rozwoju, to motoryzacja. Jej zwieńczeniem okazała się rozpoczęta w 1938 roku produkcja motocykli z silnikiem pojemności 98 cm³ na licencji brytyjskiej firmy Villers. Motocyklom nadano znak firmowy „SHL”. Uruchomienie ich produkcji było wydarzeniem ogromnej wagi w historii zakładu. Do wybuchu wojny wyprodukowano około 2000 sztuk. Równocześnie czyniąc przygotowania do produkcji własnych silników motocyklowych.
Tuż przed wybuchem wojny, w oparciu o zespoły i podzespoły, wykonano dwa egzemplarze prototypowego samochodu osobowego. W 1939 roku zostały one przejęte przez Niemców i do dziś nie zostały odzyskane. O ambitnej strategii rozwoju Huty „Ludwików”, jaką realizował dyrektor Sobol, świadczą także dokonane w tamtych latach zakupy nowoczesnych maszyn w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Niemczech i Czechosłowacji.
Wybuch II wojny światowej gwałtownie przerwał rozwój zakładu i karierę Adama Sobola. W pierwszych dniach września na polecenie władz wojskowych dyrektor kieleckiego zakładu, wraz z grupą pięćdziesięciu pracowników huty został wysłany do lwowskiej Fabryki Maszyn i Wagonów Zieleniewskiego. Produkcję uniemożliwiły jednak niemieckie bombardowania. Czas okupacji Sobol spędził w Warszawie, do Kielc wrócił dopiero w 1945 roku.
Budowa marki zakładu
Pierwszym, powojennym zadaniem tak zwanej grupy rewindykatorów, na której czele stanął Adam Sobol, stało się podjęcie prób odzyskania zrabowanych maszyn i urządzeń. Większość z nich, jak się okazało, została wywieziona do Łabęd [dziś dzielnica Gliwic – redakcja] oraz do miejscowości Poruby i Witkowice [dziś w Czechach – redakcja]. Maszyny wróciły jednak w tak złym stanie, że w niewielkim stopniu nadawały się do użycia.
W 1946 roku, Adam Sobol został ponownie powołany na stanowisko dyrektora technicznego i pełnił tę funkcję przez następne trzy lata, kiedy powierzono mu stanowisko dyrektora naczelnego. Swą działalność rozpoczął od uruchomienia w 1947 roku produkcji motocykli „SHL” z silnikami o pojemności 125 cm³.
Symbolem powojennych czasów stała się zmiana nazwy zakładu, która z Huty „Ludwików” zostaje w 1948 roku, przemianowana na Kieleckie Zakłady Wyrobów Metalowych (KZWM), ale także usunięcie, zaledwie po pół roku, Adama Sobola ze stanowiska dyrektora naczelnego. Politycznie nie odpowiadał nowej, komunistycznej władzy – szczególnie ciążyła na nim przeszłość dyrektora fabryki w kapitalistycznej, międzywojennej Polsce. Sobol cieszył się jednak tak znacznym autorytetem wśród załogi, że nie zdecydowano się go zwolnić. W 1950 roku został ponownie mianowany na stanowisko dyrektora technicznego.
Kolejne lata pracy dyrektora Sobola w kieleckiej fabryce to czas powolnego, ale konsekwentnego budowania marki zakładu. Na początku lat 50. w Wydziale Doświadczalnym konstruowano nawet motocykle sportowe, wyścigowe i rajdowe. W roku 1961 do seryjnej produkcji wprowadzono model motocykla SHL 11, który był pierwszym polskim motocyklem z silnikiem 175 cm³. Te produkowane były także w wersji eksportowej – „LUX”. Sprzedawano je między innymi w Stanach Zjednoczonych oraz Indiach, które w 1963 r. zakupiły licencję na produkcję modelu. W Azji, motocykl produkowany był pod marką RAJDOOT.
Jedną z bardzo ważnych decyzji dyrektora Adama Sobola, okazało się jednak uruchomienie produkcji pralki wirnikowej „Frania”. Pralki te zdominowały polski rynek sprzętu domowego, stając się obiektem marzeń wielu gospodyń domowych, nie tylko polskich, bowiem sprzedawane były nawet w Egipcie. O ich wielkim sukcesie świadczy choćby fakt, że z czasem nazwa „Frania” przyjęła się jako popularne określenie wszystkich pralek wirnikowych. Do zakończenia produkcji wyprodukowano około 8 milionów sztuk. Potwierdzeniem tych sukcesów było powołanie dyrektora Sobola w 1959 r. w skład Komisji Resortowej Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego jako eksperta w zakresie tłocznictwa.
W pamięci współpracowników
Dyrektor techniczny kieleckiej SHL-ki nie poprzestał jednak na tych sukcesach. – Był wielkim orędownikiem pomysłu wybudowania w Kielcach fabryki samochodów osobowych. Gdy zaistniały warunki wybudowania w Kielcach Centralnej Tłoczni i Matrycowni mocno zaangażował się w realizację tego projektu, traktując go jako rodzaj przygotowania do następnego etapu, jakim miała być budowa obiektów służących do montażu samochodów. Życie jednak napisało inny scenariusz – mówi były pracownik SHL-ki, Piotr Kowalczyk. Dyrektor Adam Sobol zmarł 31 marca 1965 r., gdy wracał z Warszawy do Kielc. Nie doczekał więc przekazania do eksploatacji Centralnej Tłoczni i Matrycowni, co niedługo po jego śmierci – w 1966 roku
Adam Sobol został zapamiętany został jako człowiek niezwykle pracowity i oddany kieleckiej fabryce. Dla wielu pozostawał „żywą kroniką” zakładu, swą osobą łącząc tradycje międzywojennej Huty „Ludwików” oraz funkcjonującej w powojennej rzeczywistości Polmo-SHL. Był wybitnym fachowcem, ale też nauczycielem dla młodego pokolenia inżynierów i techników. – Wielu z nas, wówczas młodych ludzi, wciąż pamięta znajdujące się w jego gabinecie gabloty i stoły zapełnione eksponatami i modelami projektów, będących – jak mawiał – w stadium rodzenia się. Dzięki jego zaangażowaniu młodzi inżynierowie i technicy mogli podnosić swe kwalifikacje: mieli dostęp do znajdującego się na dobrym poziomie księgozbioru zakładowej biblioteki technicznej, mogli też korzystać z zagranicznej literatury fachowej – dodał Piotr Kowalczyk.
Dyrektor Sobol pozostał dla pracowników zakładu wielkim autorytetem także dlatego, że potrafił dzielić się swą ogromną wiedzą. Sam nie bał się wdrażać nowych technologii i skutecznie przekonywał do słuszności swoich racji nawet największych oponentów. – To jedna z oczywistych zasług dyrektora Sobola. Dbał, by w całym zakładzie, produkcja była dostosowana do ustalonych norm. Majstrzy, czy nawet szeregowi robotnicy, niejednokrotnie nie chcieli dzielić się swoją wiedzą – mieli swego rodzaju tajemnice. Adam Sobol skutecznie tego rodzaju praktyki ukrócał, dzięki czemu poszerzyła się wiedza większości pracowników zakładu, którzy byli jej do tej pory pozbawieni. Z punktu widzenia rozwoju fabryki, nacisk dyrektora technicznego na te kwestie były niezwykle ważny. Bez niego SHL-ka nie rozwinęłaby się w takim zakresie – zaznaczył Józef Gorzelak – były pracownik kieleckiego zakładu, jeden ze współpracowników Adama Sobola.
Pamięć o Adamie Sobolu
W 1990 roku, w 25 rocznicę śmierci dyrektora Adama Sobola pracownicy fabryki uhonorowali jego pamięć wmurowując w ścianę budynku fabrycznego pamiątkową tablicę. Z okazji zbliżających się obchodów stulecia powstania Huty „Ludwików” – grupa byłych współpracowników Adama Sobola, działająca w ramach Towarzystwa Przyjaciół Kielc, wystąpiła do Prezydenta Kielc o nadanie imieniem zmarłego w marcu 1965 roku, wieloletniego dyrektora technicznego kieleckich zakładów, jednej z ulic miasta. – Byłby to znaczący gest honorujący człowieka, który swą wiedzą, pracą i zaangażowaniem tak bardzo przyczynił się do rozwoju przemysłu metalowego w Kielcach. Równocześnie byłby to znak szacunku dla inżynierów wielu specjalności, mających znaczący wpływ na rozwój Kielc oraz ważny akcent obchodów setnej rocznicy powstania Huty „Ludwików” – wyjaśnia doktor inżynier Zdzisław Zając, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego obchodów 100-lecia istnienia SHL-ki.
Obchody 100-lecia istnienia SHL-ki
Choć przedstawicielom komitetu organizacyjnego udało się zgromadzić już tysiące zdjęć oraz wiele eksponatów, nadal trwają poszukiwania kolejnych fotografii oraz dokumentów upamiętniających działalność kieleckiej SHL-ki. Zostaną one wykorzystane w obchodach setnej rocznicy istnienia zakładu, która przypada w 2019 roku. Wszelkie materiały związane z dziejami kieleckiej fabryki, można przesyłać na adres: Zakład Usług Gospodarczo-Administracyjnych sp. z o.o., ulica Zagnańska 27, 25-953 Kielce z dopiskiem „100 lat SHL” lub do Muzeum Historii Kielc przy ulicy Świętego Leonarda 4 w Kielcach.