Paweł Gzyl

Antek Królikowski: kiedyś lubił rozrabiać, dziś zaczyna myśleć o rodzinie

Antek Królikowski: kiedyś lubił rozrabiać, dziś zaczyna myśleć o rodzinie
Paweł Gzyl

Jego rodzice byli aktorami, więc i on poszedł w ich ślady. Nie skończył jednak szkoły aktorskiej, ale jego wdzięk i urok sprawiły, że szybko stał się gwiazdą. Wtedy popularność uderzyła mu do głowy. Całe szczęście nie trwało to długo.

Ostatnie tygodnie to wyjątkowo intensywny czas dla Antka Królikowskiego. W negatywnym, ale również w pozytywnym wymiarze. Najpierw pod koniec grudnia do szpitala trafił jego tata - Paweł Królikowski - z ciężką chorobą neurologiczną. Lekarze otoczyli go troskliwą opieką - ale w czwartek dotarła do nas wiadomość, że popularny aktor niestety zmarł.

W międzyczasie do kin wszedł nowy film Patryka Vegi - „Bad boy”. Jedną z głównych ról zagrał w nim właśnie Antek. Reżyser już przed premierą komplementował młodego aktora, nazywając go wręcz „polskim Leonardo DiCaprio”. Wszystko wskazuje więc, że „Bad boy” będzie początkiem wielkiej kariery Antka.

- Byłem zafascynowany, kiedy oglądałem materiały zakulisowe z DiCaprio i obserwowałem, jak w ciągu kilku sekund wchodzi on w skrajny stan emocjonalny, stając się postacią, którą kreuje na ekranie. Antek też to ma. Posiada niesamowity instynkt, który sprawia, że w sposób totalny wchodzi w postać i gra sceny, mając jakąś niesamowitą czujność - mówi Patryk Vega.

W dalszej części tekstu:

  • jak wyglądalo dzieciństwo Antka
  • w jaki sposób został aktorem
  • co wiemy jego o życiu osobistym 

 

 

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Gzyl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.