Architektura w różnych wymiarach. Sukcesy krakowskiego projektanta

Czytaj dalej
Paweł Stachnik

Architektura w różnych wymiarach. Sukcesy krakowskiego projektanta

Paweł Stachnik

Dr inż. arch. Bartosz Dendura z Krakowa został laureatem prestiżowej międzynarodowej nagrody Europe 40 Under 40. Zagraniczne jury doceniło trzy jego krakowskie projekty. Ale to niejedyne wyróżnienie, jakie ma na koncie ten młody twórca.

Wbrew pozorom architektura wcale nie była przeznaczeniem Bartosza Dendury. Pochodzi z rodziny lekarskiej, lekarzami byli jego dziadek, ojciec, wujowie. Oczywiste było więc, że on także będzie studiował medycynę. Jednak w którymś momencie rodzice uznali, że synowi należy dać wolną rękę w wyborze kierunku. A Bartosz dość niespodziewanie - również dla siebie - kilka miesięcy przed egzaminami wstępnymi wybrał architekturę na Politechnice Krakowskiej.

Studia wspomina bardzo dobrze. Starał się jak najbardziej korzystać z możliwości wyjazdów i wymian zagranicznych. Przez pół roku uczył się na University of Tennessee, w tamtejszym College of Architecture and Design, jeździł też często na warsztaty międzynarodowe, gdzie poznawał włoskie, hiszpańskie czy francuskie podejście do architektury. Odbył praktykę w angielskich, irlandzkich i fińskich biurach architektonicznych. Wszystkie te doświadczenia były bardzo cenne i zaprocentowały potem, już podczas samodzielnej pracy zawodowej.

Od Teheranu do Krakowa

Po obronie dyplomu magister Dendura praktykował w krakowskich biurach architektonicznych, m.in. w AJ Architekci u prof. Artura Jasińskiego i w słynnym nsMoonStudio (brał tam udział m.in. w projekcie biurowca Alma Tower, w którym dziś ma swoją pracownię). Potem zaś ze współpracownikami założył własną firmę projektową Studio4Space.

- Moje pierwsze zlecenie było nietypowe - stworzenie budynku mieszkaniowego w Teheranie…

Klient chciał, żeby obiekt był duży, efektowny i nawiązywał do Buckingham Palace w Londynie. Praca była bardzo ciekawa i pouczająca. Musieliśmy uwzględnić wiele elementów wynikających z tamtejszej kultury - toalety nie mogły się znajdować na kierunku Mekki, konieczne były osobne pomieszczenia dla kobiet i mężczyzn itd. A przy uzyskiwaniu pozwolenia na budowę projekt opiniowała specjalna komisja religijna - opowiada dr Dendura.

Inwestor przyjął dom z uznaniem, a przed młodym krakowskim biurem otworzyła się perspektywa kolejnych realizacji w Teheranie. Pojawiła się mianowicie propozycja zaprojektowania tam dużego osiedla mieszkaniowego. Niestety, polityczne zmiany w Iranie sprawiły, że inwestycja nie doszła do skutku.

W takiej sytuacji Bartosz Dendura i jego współpracownicy wrócili na grunt krakowski i tutaj zaczęli szukać zleceń.

- Byliśmy młodą pracownią i nie było to takie łatwe - uśmiecha się rozmówca. Studio4Space zaczęło się specjalizować w adaptacji zabytkowych kamienic (m.in. przy ul. Wielopole 32, Marii Curie-Skłodowskiej 2, Morsztynowskiej 4, Kątowej 10, św. Gertrudy 4). Prace takie zawsze nie są łatwe, bo substancja historyczna wymaga uwagi i ostrożności oraz współpracy z konserwatorem zabytków. Potem pojawiły się kolejne propozycje projektowe, przełomem zaś stały się dwa domy mieszkalne na Woli Justowskiej i Olszy.

Dwa domy

Ten pierwszy był typowym budynkiem jednorodzinnym z lat 70. - szarym, prostopadłościennym klockiem, wyposażonym we wszystkie wady ówczesnego prywatnego budownictwa mieszkaniowego. Zgodnie z zasadą zrównoważonego podejścia, dr Dendura postanowił zachować jak najwięcej oryginalnej tkanki, a więc nie wyburzać obiektu, lecz odpowiednio go przebudować. Rzecz okazała się niełatwa ze względu na liczne wspomniane usterki: niskie kondygnacje, krzywe stropy, złą wentylację i akustykę itd., itd. Jednak dzięki oryginalnej wizji wspartej odpowiednimi technologiami udało się zmienić przestarzałą architekturę w oryginalny i nowoczesny budynek na miarę XXI w. Ta realizacja zwróciła uwagę na młode krakowskie studio i przyciągnęła kolejnych klientów.

Inwestorami drugiego domu - na Olszy - byli sam Bartosz Dendura i jego żona Katarzyna (także architekt).

- Bardzo chcieliśmy, żeby to był modelowy budynek ekologiczny, w maksymalnym stopniu spełniający takie kryteria. Zastosowaliśmy prefabrykowaną technologię drewnianą. Drewno to wszak najbardziej ekologiczny materiał. Prefabrykacja sprawia natomiast, że gotowe drewniane elementy są stawiane na budowie w ciągu kilkunastu dni i nie ma przy tym żadnych odpadów - wyjaśnia architekt.

Na elewację użyto drewna opalanego, które nie wymaga chemicznej konserwacji. Wszystkie elementy drewniane pochodziły z lasów ze zrównoważoną wycinką i konserwowane były tylko substancjami naturalnymi. Z kolei kamienie sprowadzono tylko z europejskich kopalni, a nie południowoamerykańskich czy azjatyckich, jak to jest ostatnio modne. W wyposażeniu wykorzystano wiele starych elementów, m.in. meble ze zlikwidowanego pensjonatu i żyrandole z dawnej restauracji.

Zamontowano też nowoczesne systemy grzewcze i energetyczne: pompę ciepła zasilaną z instalacji fotowoltaicznej oraz odzysk ciepła z powietrza wywiewanego. Dom był nie tylko na wskroś ekologiczny, ale wyróżniał się też ciekawą i nowoczesną formą oraz dobrym wpasowaniem w już istniejącą zabudowę miejską w tej dzielnicy Krakowa. Inwestycja zdobyła rozgłos. Została nagrodzona m.in. przez Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, European Property Awards oraz Małopolską Okręgową Izbę Architektów RP.

Życie po życiu

Praktyczne projektowanie dr Dendura łączy z pracą naukową na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Jego praca doktorska dotyczyła architektury poolimpijskiej, czyli obiektów (nie tylko sportowych), które pozostały po igrzyskach olimpijskich.

- Gdy rozpoczynałem badania, Kraków był jeszcze wśród miast kandydatów do organizacji zimowych igrzysk. Wydawało mi się ciekawe przeanalizowanie, jak należy projektować takie obiekty, żeby miały one potem „życie po życiu” - wyjaśnia.

W ramach badań odwiedził sześć europejskich miast, w których po 1992 r. odbyły się olimpiady - Ateny, Barcelonę, Albertville, Turyn, Lillehammer i Londyn. Oglądał tam wybudowane na tę okoliczność obiekty, sprawdzał ich dzisiejsze funkcje (lub ich brak), rozmawiał z projektantami i władzami miejskimi. W niektórych z tych miast wykorzystanie obiektów olimpijskich zaplanowano długofalowo. Stało się tak m.in. w Barcelonie i Londynie, gdzie inwestycje wzniesione na czas igrzysk znalazły zastosowanie również w okresie późniejszym. Na drugim biegunie znalazły się Ateny i Turyn, gdzie gigantyczne, żelbetowe stadiony, centrum olimpijskie czy centrum handlowe stoją dziś puste strasząc swoim wyglądem. A władze miasta nie mają nawet pieniędzy na ich rozebranie.

Teraz dr Dendura pracuje nad artykułem analizującym wykorzystanie obiektów użytych podczas niedawnych Igrzysk Europejskich w Krakowie. Nota bene, przed igrzyskami zaoferował swoją wiedzę na ten temat władzom miasta, a potem miejskiej spółce organizującej imprezę. Te jednak nie wyraziły zainteresowania…

- Projektowanie obiektów olimpijskich powinno być bardzo elastyczne, tak żeby możliwe było ich wykorzystanie na inne funkcje. Projektując hale sportowe zawsze dołączamy analizę możliwości wykorzystania ich na alternatywne cele, np. rozrywkowe albo medyczne przez urządzenie tam szpitala czasowego - mówi architekt. Przykładowo: w Pjongczangu w Korei Południowej olimpijską halę łyżwiarską zaadaptowano na magazyn-chłodnię dla ryb, a w Helsinkach Pałac Tenisa przerobiono na multipleks kinowy i galerię sztuki. Obroniona na Politechnice Krakowskiej w 2017 r. praca doktorska Bartosza Dendury o poigrzyskowych obiektach otrzymała nagrodę Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Teraz badacz pracuje nad habilitacją, również poświęconą architekturze olimpijskiej.

Radość dr. Dendurze przynosi praca ze studentami. Opinie i wizje młodych ludzi potrafią być interesujące. Młodzież ucząca się w Katedrze Architektury Miejsc Pracy, Sportu i Usług Wydziału Architektury PK praktycznie co roku nagradzana jest w konkursach: Dyplom Roku, Drewno w architekturze, konkursie Małopolskiego Oddziału SARP i innych.

- Spotkania ze studentami traktuję jako odpoczynek i przyjemność - podkreśla dr Dendura.

Spełnione marzenie

Wiosną tego roku Bartosz Dendura zanotował kolejny sukces. Znalazł się wśród laureatów prestiżowej międzynarodowej nagrody Europe 40 Under 40. Przyznaje ją Europejskie Centrum Architektury, Dizajnu i Studiów Miejskich oraz prywatne Muzeum Architektury i Dizajnu w USA - Chicago Athenaeum. Otrzymuje ją 40 najbardziej obiecujących architektów młodego pokolenia, którzy nie przekroczyli 40. roku życia. Jury konkursu doceniło trzy projekty Bartosza Dendury: opisane tu domy na Olszy i Woli Justowskiej oraz projekt nadbudowy kamienicy przy ul. św. Gertrudy w Krakowie.

Wyboru laureatów dokonuje jury, które ocenia zgłoszenia na podstawie nadesłanych projektów. W tym roku były oceniane przez architektkę i urbanistkę Mariannę Athanasiadou, założyciela paryskiej pracowni Mathieu Forest Architecte Mathieu Foresta, Jerome’a Michelangeli z michelangeli design z Madrytu oraz Alcestis Rodi - wykładowczynię Uniwersytetu w Patras w Grecji. Wyróżnienie jest prestiżowe i liczące się w świecie.- To nagroda, o której marzyłem będąc jeszcze na studiach. Zawsze wydawało mi się, że byłoby wspaniale ją dostać, a z drugiej strony, onieśmielała mnie myśl, że w ogóle mógłbym się o nią starać. Gdy jednak niektóre moje projekty zdobyły uznanie, postanowiłem spróbować. I udało się - mówi architekt. - Ze wszystkich dotychczas otrzymanych, jest dla mnie najważniejsza, bo można ją dostać tylko raz - dodaje.

Nagroda to impuls do dalszej wytężonej pracy. Teraz Studio4Space dr. Dendury pracuje nad ponad 20 inwestycjami, jedna z nich zlokalizowana jest na drugim końcu Polski - we Fromborku.

Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.