Auta z jedzeniem na Palenicy
W drodze do Morskiego Oka można kupić jedzenie prosto z samochodów i skosztować jagnięciny. Tym samym Tatrzański Park Narodowy uruchomił markę gastronomiczną: Bystro - Szlakiem Smaku.
Na Palenicy Białczańskiej jest gastronomiczna nowinka,bo przy wejściu na szlak do Morskiego Oka stanęły food trucki, które zastąpiły dotychczasowe szałasy z grillami.
W samochodach nie znajdziemy kebabów, czy hamburgerów, ale tradycyjne lokalne jedzenie - m.in. jagnięcinę.
Ma być estetycznie
Tatrzański Park Narodowy, który zarządza terenem na Palenicy Białczańskiej już w czasie remontu dużego parkingu w tym rejonie zdecydował, że zmieni punkty małej gastronomii. TPN postawił na food trucki. Także dlatego, że w porze nocnej auta mogą znikać z rejonu Palenicy. Dzięki temu zapachy jedzenia nie będą przyciagać dzikich zwierząt żyjących w Tatrach.
Dodatkowo TPN chce postawić na stworzenie nowej marki gastronomicznej w Tatrach, która będzie bezpieczna dla klientów i nieszkodząca przyrodzie. TPN będzie w ten sposób promował lokalne przysmaki, a nie śmieciowe jedzenie w postaci kebabów i hamburgerów.
Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN, mówi, że zależy mu na tym, by podnieść estetykę miejsc, gdzie turyści kupują posiłki. Według wymagań parku, jedzenie ma być niedrogie i podawane w ekologicznych opakowaniach.
Produkty do sporządzania posiłków mają pochodzić od lokalnych producentów.
Dzięki temu Tatrzański Park Narodowy wzmocni, jak twierdzi, podhalańską branżę spożywczą.
Jedzenie z food trucka
TPN zdecydował się na food trucki i przetarg wygrał Tomasz Gut, który prowadzi restaurację „Zakopiańską” w Zakopanem.
- Postawiliśmy na Palenicy trzy food trucki. Można powiedzieć, że są to trzy restauracje na kółkach, bo zaplecza nie powstydziłaby się niejedna jadłodajnia w Polsce - mówi Tomasz Gut.
W każdym z samochodów serwowana jest inna potrawa. W pierwszym są słodkości: drożdżówki, kawa, szarlotka, kruszonka i naturalne soki.
- Drugi samochód nazywamy „wytrawnym”. Sztandarowe danie to zapiekany ziemniak z dodatkami np. z bryndzą, pieczoną jagnięciną lub wędzonym pstrągiem to koszt 24-27 złotych. W trzecim samochodzie serwujemy górski podpłomyk z dodatkami, w tym z jagnięciną. Staramy się wykorzystywać jak najwięcej regionalnych produktów - mówi Gut.
Każdy food truck jest wyposażony w komplet urządzeń do przyrządzania jedzenia. Dodatkowo ma elektroniczny system zamówień.
- Chcemy docelowo uruchomić aplikację na smartfony, by turysta w kolejce po bilet wstępu na szlak, przez telefon mógł zamówić u nas jedzenie - mówi właściciel food trucków. Auta są jednolicie oznakowane i oklejone fragmentem mapy Tatr. Wszystko pod szyldem „Bystro - Szlakiem Smaku”.
Będą inne punkty
Park narodowy docelowo chce swoją nową markę gastronomiczną - „Bystro - Szlakiem Smaku” - wypromować w innych miejscach, gdzie już teraz znajdują się wejścia na teren parku.
- Taki jest nasz dalekosiężny plan działania i rozwoju. Na początek ta marka pojawi się w punkcie informacji turystycznej przy rondzie Jana Pawła II. Punkt jest obecnie remontowany. Roboty mają się zakończyć w wakacje - opowiada Paulina Kołodziejska z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
W punkcie nie pojawi się posiłek z food trucka, ale mała kawiarenka pod szyldem „Bystro - Szlakiem Smaku”.
- Nie wiążemy bowiem marki tylko i wyłącznie z food truckami. W punkcie informacji turystycznej przy rondzie będzie mała kawiarnia pod tym szyldem, bo tam nie zmieści się większe zaplecze kuchenne- nie kryje Kołodziejska .
Dodatkowo ma tam być mała księgarnia i czytelnia książek o tematyce górskiej. Taki sympatyczny punkt spotkań.