Jerzy Filipiuk

Bang-bang i hip-hop. Cały Damian Kiwior z Tarnowa, bokser i muzyk

Bang-bang i hip-hop. Cały Damian Kiwior z Tarnowa, bokser i muzyk
Jerzy Filipiuk

Damian Kiwior ma 23 lata, mieszka w Tarnowie. Jego miłością jest boks i hip-hop. Sięgnął już po tytuły mistrza Polski i czeka na wydanie swej pierwszej solowej płyty. Jego zespół założony wraz z braćmi nosi nazwę MB Klika. Co znaczy, jak nam tłumaczy tarnowianin: Miłość, Braterstwo i Team.

Damian Kiwior pochodzi z usportowionej rodziny. Jego dziadek Marian był bokserem w Metalu Tarnów i pływakiem, a potem trenerem tenisa stołowego. Ojciec Marek ćwiczył kung fu/wushu, a mama Agnieszka fitness. Śladami dziadka i rodziców poszły dzieci. 26-letni dziś Krzysztof zajął się kulturystyką, 23-letnia Katarzyna chodziła rekreacyjnie na boks, 18-letni Maciej też jest bokserem, a 15-letnia Wiktoria próbowała swych sił w koszykówce i siatkówce.

Damian początkowo grał w koszykówkę piłkę nożną. Na boks namówił go tata. Damian miał już 16 lat, gdy pojawił się na ringu.

- Niby późno, bo dziś boksować zaczynają nawet 10-latki, i miałem dużo do nadrobienia, ale z drugiej strony to mnie motywowało do ciężkiej pracy. Ci, którzy w młodszym wieku zaczynają treningi, szybciej się rozwijają i „łapią” boks, jednak ich organizm szybciej jest wyeksploatowany, łatwiej się zniechęcają do treningów - zauważa tarnowski pięściarz.

Trafił do PTB Pałac Młodzieży Tiger Tarnów. Miał w sobie dużo energii. Wyżywał się na ringu, systematycznie czynił postępy. Po trzech latach treningów został młodzieżowym wicemistrzem Polski. Potem stawał na podium MP młodzieżowców i seniorów.

Przez trzy lata był członkiem Rafako Hussars Poland. Pod takim szyldem drużyna (jej tatuaż ma na lewej ręce) występowała w rozgrywkach World Series of Boxing, m.in. na Kubie i w Ameryce Południowej. Tarnowianin miał okazję walczyć z wieloma świetnymi rywalami. To procentowało na krajowych ringach.

Bokserski hat-trick

Ostatnio zaliczył złoty bokserski hat-trick. W ubiegłym roku został seniorskim i młodzieżowym mistrzem Polski, a w tym ponownie seniorskim. Jest pierwszym w historii tarnowianinem, który stanął na najwyższym stopniu podium MP w tych kategoriach wiekowych.

W jego ślady poszedł brat Maciej, który boks zaczął uprawiać już jako 12-latek. I może się pochwalić m.in. tytułem mistrza Polski młodzików, zdobytym przed trzema laty.

Rodzice i rodzeństwo duetu bokserów są dumni z ich sukcesów, kibicują im. Mama początkowo bała się o synów, ale przełamała strach, gdy zaczęli sięgać po trofea. Wraz z mężem często bywają na ich zawodach, dopingują ich.

Damian, pytany o swe bokserskie walory, wylicza: - Duża częstotliwość ciosów i odporność na nie, kondycja, technika, wywieranie presji na rywalu. Mankamenty? - Muszę popracować nad balansem ciała, by schodzić z linii ciosów rywala i nie zostawać w tym samym miejscu po akcji, oraz wzmocnić się siłowo - przyznaje.

- Czasami walczy pod publiczkę, żeby przypodobać się kibicom - dodaje jego klubowy trener Józef Sadko, który pochodzi z Zalasowej koło Tarnowa, przez 39 lat pracował, walczył i szkolił innych bokserów na Górnym Śląsku, a w 2007 roku powrócił w rodzinne strony. I podkreśla: - Jest bardzo solidny, na treningach pracuje na sto procent, nie obija się.

Młodego boksera w czerwcu czeka występ w mistrzostwach Europy w Charkowie i być może start w mistrzostwch świata w sierpniu w Hamburgu.

Przed startem na Ukrainie deklaruje: - Pojadę z nastawieniem zdobycia złotego medalu. Nie mam kompleksów wobec innych zawodników, też mam dwie ręce do walki. W reprezentacji panuje dobra atmosfera, jest młoda krew w sztabie szkoleniowym, mamy młodego trenera mentalnego i fizjoterapeutę - zaznacza.

O igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2020 roku na razie nie myśli. To zbyt daleka perspektywa, choć nie ukrywa, że chciałby na nich wystąpić.

Zawieszony na pół roku

Jego dziadek miał szansę walczyć jako „profi” w Kanadzie, on myślał o przejściu na zawodowstwo, gdy został zdyskwalifikowany po tym, gdy po wygranej w lutym 2015 roku z Meksykaninem Juanem Pablo Romero badania antydopingowe wykazały w jego organizmie obecność niedozwolonych substancji. Został zawieszony, miał półroczną przerwę w walkach.

- To się zdarzyło zaledwie kilka dni przed mistrzostwami Polski w Szczecinie. Miałem chore nerki, lekarz przepisał mi lekarstwo, w którym były niedozwolone substancje. By to wyjaśnić, pojechałem do Lozanny, gdzie znajduje się siedziba AIBA (Światowa Federacja Boksu Amatorskiego). Udałem się tam ze ze sponsorem Romanem Chochołem, któremu jestem wdzięczny za pomoc.

Podczas dyskwalifikacji miewał momenty załamania.

- Myślałem rezygnacji z boksu olimpijskiego i walkach jako zawodowiec. Rozmawiałem o tym z trenerem i rodziną. Ale moja sytuacja w miarę szybko się wyjaśniła. Nie żałuję, że pozostałem w boksie olimpijskim. Osiągałem kolejne sukcesy. Apetyty rośnie jednak w miarę jedzenia. Teraz marzę o zostaniu mistrzem Europy - opowiada.

Ukończył technikum meblarskie, ale nie widzi się w roli stolarza.

W 2010 roku zaczął pisać teksty i wykonywać utwory hip-hopowe. Ma ich w dorobku około 200. Przed siedmiu laty razem z braćmi założył zespół MB Klika. Jego nazwę tłumaczy jako miłość, braterstwo i team. Krzysztof i Maciej też tworzą teksty. Ten pierwszy wydał już kilka płyt; Damian zapewnia, że w tym roku ukaże się jego debiutancka płyta, na której znajdzie się kilkanaście solowych utworów. Miała się ukazać już w czerwcu, ale nawał zajęć sprawił, że debiut przesunie się w czasie.

Damian śpiewa i pisze

- Dla mnie hip-hop to hobby, zabawa, odskocznia od sportu. Komponuję, nagrywam. Melodie tworzą nasi znajomi. Piszę o życiu, codziennych sprawach, problemach. Ostatnio skomponowałem też utwór o sporcie, taki motywacyjny kawałek. Występujemy w klubach w Tarnowie i poza nim, na przykład w Gromniku. Jesteśmy samoukami, nie chodziliśmy do szkoły muzycznej. Sami szlifujemy swój śpiew. Jesteśmy zadowoleni z tego, co robimy, bo wielu osobom podoba się nasza muzyka. Na koncerty przychodzi dużo znajomych, także inne osoby - nie kryje satysfakcji.

Jego - i całej grupy - utwory można zobaczyć na YouTube.

„Gdzie twój dom? On leży tam, gdzie serce, pamiętaj adres domu i wracaj tam częściej” - śpiewa w utworze „Obraz prawdziwego domu”.

„Zwycięzca jest jeden, ty jesteś nim, piersi niczym stal, przyparty do lin, dane pojęcia skądś chyba znam, nawet na ringu nie jesteś sam” - motywuje do walki w utworze „Nie ważne kim jesteś”.

Komponuje w wolnych - niestety, nielicznych - chwilach. Czasami także podczas bokserskich obozów. W domu, wbrew temu co śpiewa, bywa gościem. Wpada na dzień czy dwa i wyjeżdża na kolejne zgrupowania, zawody. Tym bardziej się cieszy, gdy znajduje czas na występy na tarnowskiej scenie, śpiew w miejskich plenerach.

Co o muzycznej pasji Damiana sądzi jego klubowy trener?

- Ja się na muzyce nie znam, ale ona nie przeszkadza mu w treningach. Nie znam innego pięściarza, który by jednocześnie śpiewał, ale chyba można łączyć takie zainteresowania. Syn mojego trenera Włodzimierz Woszczek z Gliwic był bokserem i grał w zespole na perkusji - podkreśla Sadko.

Jerzy Filipiuk

Rocznik 1958. Specjalizuję się w tematyce dotyczącej piłki nożnej, piłki ręcznej, sportów walki i sportów lotniczych. Piszę jednak także o innych dyscyplinach sportu, a także o historiach nie związanych ze sportem. Lubię tworzyć teksty o wydarzeniach i ludziach, o których rzadko ktoś pisze, przedstawiać sylwetki mniej znanych, ale równie ciekawych, oryginalnych, czasami zapomnianych i... trudnych do odnalezienia postaci. Preferuję teksty informacyjne, reportaże i rozmowy. Jako dziennikarz obsługiwałem m.in. mistrzostwa świata i Europy w lataniu precyzyjnym, karate tradycyjnym, karate kyokushin, piłce ręcznej mężczyzn, byłem na meczach o europejskie puchary w piłce nożnej i piłce ręcznej. Relacjonowałem wiele ligowych i pucharowych spotkań piłkarskich, a także wydarzeń z innych dyscyplin sportowych.  Lubię sportowe - i nie tylko - ciekawostki, statystyki


https://gazetakrakowska.pl/anna-lisowska-z-ymca-krakow-mistrzynia-swiata-w-karate-kyokushin-w-kata-24-medale-polskiej-ekipy-po-pierwszym-dniu-zdjecia/ar/c2-15911897


https://gazetakrakowska.pl/norbert-szurkowski-mial-wyjsc-z-budynku-wtc-przed-godzina-9-nie-zdazyl/ar/c1-15795580


https://gazetakrakowska.pl/noc-poslubna-z-tesciowa-oraz-inne-slubne-obyczaje/ar/4756947


Moja praca


Jestem dziennikarzem sportowym z 40-letnim stażem pracy, związanym najpierw z "Gazetą Krakowską", potem "Dziennikiem Polskim", a od wielu lat z obu tymi redakcjami. To spełnienie moich chłopięcych marzeń. Gdy zaczynałem pracę, moimi narządziami były m.in. maszyna do pisania i dalekopis, w procesie wydawniczym gazet uczestniczyli m.in. drukarze i metrampaże, ich skład dokonywał się w szkodliwym dla zdrowia ołowiu, a redakcyjne dyżury kończyły się bardzo późnym wieczorem.


 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.