Bardzo różne jubileusze, choć po krakowsku
Jak wiadomo w Krakowie najlepiej udają się pogrzeby. Ale jubileusze też całkiem nieźle wychodzą. Szczególnie, gdy szacowni jubilaci nie ograniczą się do odbierania honorów, wkładania na głowę wieńców laurowych i odczytywania listów z gratulacjami, ale mają dobry pomysł na świętowanie. W ubiegłym tygodniu dwa teatry, Teatr KTO i Teatr Nowy, czciły swoje okrągłe rocznice i obydwa zrobiły to w ciekawy, choć odmienny sposób.
KTO przekroczyło czterdziestkę, czyli wiek, w którym osiąga się nie tylko dojrzałość, ale też powoli wchodzi w smugę cienia. Nic więc dziwnego, że nad wynajętą sceną Teatru im. Słowackiego (KTO jest w trakcie remontu nowej siedziby) zawisła subtelna mgła nostalgii. Ale była to nostalgia rodem z Felliniego, który, mam wrażenie, od zawsze, a przynajmniej odkąd pamiętam, towarzyszy ulicznym i nie tylko spektaklom Jerzego Zonia.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień