Baśniowy świat artysty, koszmarny świat artysty
Przekraczając próg galerii przy Floriańskiej 22 w Krakowie, przechodzisz przez szafę do Narnii - jeśli wejdziesz, pochłonie cię szaleństwo wyobraźni, baśniowych postaci, błyskotliwych skojarzeń i kolorów. Takie są obrazy Władysława Szyszko. Wystawę „Gallina i po-śladki” można oglądać do 2 października. Nam artysta opowiada o sztuce, o humorze, ale też o walce z problemami psychicznymi.
Jest chyba jedynym znanym mi twórcą, który spędza dzień w galerii, czekając na odwiedziny gości. Wizyta w świecie jego obrazów jest jak odwiedziny u przyjaciół. Malarz cierpliwie objaśnia, tłumaczy, opowiada bez zadęcia i zdziwienia, że umknęło nam coś z historii malarstwa, nawet jeśli są tą całe epoki.
Ba, nawet jeśli to nasze pierwsze spotkanie z malarstwem, bo i takich gości miewa na swoich wystawach. Jak mówi, długo się uczył tego, żeby nie być kimś, kto wie wszystko lepiej niż inni. - Przeciwnie, ludzi trzeba ośmielić, żeby się otworzyli - mówi.
Powrót do dzieciństwa
Na ścianach minimalistycznej galerii wiszą przedziwne surrealistyczne portrety. Realizm magiczny, który może narodzić się tylko w głowie, w której wyobraźnia nie siedzi na uwięzi stereotypów.
Czytaj więcej świecie według Władysława Szyszki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień