Stanisław Górny. Olbrzymie ilości chemikaliów w beczkach, prawdopodobnie rozpuszczalników, farb i substancji ropopochodnych znaleziono w lesie k. Wadowic. Policja ustala, kto je tu przywiózł i skąd się wzięły niebezpieczne odpady.
Mieszkanka Stanisławia Górnego (gm. Wadowice), a dokładnie przysiółku Drabóż, przeraziła się, widząc to, co znalazła w pobliskim lesie. - Ktoś w czwartek w nocy lub w piątek nad ranem musiał wyrzucić tutaj te beczki. Strasznie śmierdzą, wręcz nie można oddychać, jak się stanie w pobliżu - opowiada kobieta, która jako pierwsza natrafiła na to znalezisko.
Natychmiast powiadomiła straż miejską. - Powiedzieli mi, że teraz mają jeszcze kilka innych zgłoszeń, ale na pewno szybko przyjadą - dodaje mieszkanka.
Czekając na mundurowych, wykonała kilka zdjęć. Widać na nich, że beczki noszą logo firmy produkującej farby oraz impregnaty do drewna. Według oznaczeń, beczki posiadały łatwopalną substancję. Biorąc pod uwagę fakt, że zostały wyrzucone na suchą, leśną ściółkę, istnieje realne zagrożenie pożarem. Dodatkowo z niektórych wycieka zawartość i zanieczyszcza las.
Czytaj więcej, a dowiesz się:
- Żeby ustalić, co dokładnie było w beczkach, trzeba będzie trochę poczekać. Ile?
- Co już ustalono?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień