Będzie węzeł na drodze S6. Jest problem. Dla ludzi
Budowa drogi ekspresowej S6 - jedni się cieszą, ale są i tacy, którzy na tym tracą.
- Nasz region bardzo żyje budową S6, która ruszyła z impetem na początku miesiąca i razem z nią ruszyła tragedia wielu rodzin, które zostaną pozbawione domów, pola, które było jedynym źródłem dochodu, w tym również mojej rodziny - napisała do naszej redakcji pani Sabina. Pojechaliśmy wczoraj na miejsce.
Wieś Borkowice położona pod Koszalinem, w rejonie drogi krajowej nr 11, przy drodze w kierunku Dobrzycy. Tu ma powstać tzw. węzeł drogowy na trasie drogi ekspresowej S6. Okazuje się jednak, że węzeł będzie zlokalizowany w bliskim sąsiedztwie starego poniemieckiego domu rodziny Łukaszewiczów. Mieszka w nim w sumie pięć rodzin; w tym pięcioro małych dzieci.
- Wiedzieliśmy, że w pobliżu naszego domu będzie biegła droga, że powstanie też węzeł drogowy, ale nieoczekiwanie, z dnia na dzień, dowiedzieliśmy się, że ten węzeł będzie tuż za naszymi oknami, a miał być o wiele dalej - mówi Katarzyna Łukaszewicz, siostra pani Sabiny. - Zostaliśmy z tym problemem sami. Wójt gminy Będzino też za nami nie stanął. Nikt do nas nie dotarł z informacją. Usłyszeliśmy, że były zebrania w gminie i tam mogliśmy zgłosić problem, że teraz już za późno. Byliśmy na zebraniach, ale nikt wtedy nie mówił, że ten węzeł będzie tak blisko nas. A my się zwyczajnie boimy, że któregoś dnia nasz dom się zawali. Już widać spękania na murach. Drgania podczas robót ziemnych robią swoje. A będzie jeszcze gorzej. Kto weźmie na siebie odpowiedzialność, gdy któregoś dnia runie ściana na kogoś z naszej rodziny i go przygniecie? - pyta pani Katarzyna. W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w szczecińskim oddziale zapewniają, że lokalizacja węzła w rejonie miejscowości Borkowice nie powinna być dla nikogo niespodzianką.
- Od początku, od wydania decyzji środowiskowej w 2010 roku, było wiadomo, gdzie powstanie węzeł drogowy - mówi Mateusz Grzeszczuk, rzecznik szczecińskiego oddziału GDDKiA. - Zmienił się nieco jego kształt, ale nie zmieniła lokalizacja. A co do obaw o stan budynku - w gestii wykonawcy jest naprawienie szkód czy zniszczeń, jeżeli takie powstaną w pobliskich nieruchomościach z powodu prowadzonych robót.
-Budowa drogi zagraża budynkowi i mieszkającym tu ludziom - mówią lokatorzy wielorodzinnego domu.
- Już za późno. Decyzja zapadła, ruszyła inwestycja, nic się nie da zmienić - mówią w GDDKiA.
W poniemieckim domu w podkoszalińskich Borkowi-cach, który stoi w pobliżu zaplanowanej trasy przebiegu nowej S6, mieszka pięć rodzin. - Nikt nie protestuje przeciwko drodze, bo rozumiemy, że jest ważna. Prosiliśmy jedynie, by nie budować jej przy samym domu, by przesunąć ją dalej - mówi Katarzyna Łukaszewicz. - Na żadne pismo nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Inwestor na spotkaniu w gminie, odpowiadając na zarzuty ze strony mieszkańców, powiedział, że wybuduje tę drogę tam, gdzie jest planowana, czy nam się to podoba, czy nie i możemy pisać, gdzie chcemy. Również wójt gminy Henryk Broda umywa ręce, twierdząc, że nie można wszystkim dogodzić i nie przejmuje się losem 12 osób, które żyją w tym domu.
Wójt Henryk Broda pytany przez nas odpowiada: - Na każdym zebraniu była informacja, jak będzie przebiegała droga. Trudno mi do każdego zainteresowanego dotrzeć osobiście. To prędzej rola projektanta czy inwestora. Gmina nie jest tu stroną.
Jest szansa na korektę i odsunięcie węzła od zabudowań? - Jest już wydana decyzja, rusza budowa, o żadnym przesunięciu nie może być na tym etapie mowy - odpowiada Mateusz Grzeszczuk, rzecznik oddziału GDDKiA i dodaje, że za to w rejonie zabudowy pojawią się ekrany dźwiękochłonne. Rodziny mieszkające we wspomnianym domu nie mogą natomiast liczyć na odszkodowanie w ramach wysiedlenia, bo ich dom nie leży bezpośrednio na trasie S6. Co najwyżej, jak dom ulegnie uszkodzeniu podczas robót budowlanych w sąsiedztwie, to mogą dochodzić swoich praw od wykonawcy, a także od inwestora, czyli GDDKiA. - Wykonawca odpowiada, gdy coś się zawali - dodaje M. Grzeszczuk.- Jak będą problemy, to będziemy je rozwiązywać.