Gdy na początku lat 30. Kempa zaczynał swoją wielką przygodę ze sportem, Opole było miastem piłki ręcznej. Piłką rzucali nie tylko profesjonalni zawodnicy, ale swoje drużyny miały nawet zakłady pracy. Grano nie w halach - jak to ma miejsce obecnie - ale na trawiastych boiskach. Wtedy drużyny były aż jedenastoosobowe.
Nastoletni Kempa też chciał spróbować gry. Początkowo on i jego dwaj bracia rzucali i biegali po kryjomu, bo rodzice uważali, że sport może ich odciągnąć od szkoły i kościoła. Sytuacja zmieniła się, gdy w wieku 14 lat stał się zawodnikiem klubu Post SV Oppeln, a w 1937 r. grał już w pierwszej drużynie. Karierę przerwała mu II wojna światowa i powołanie do Wehrmachtu.
Choć w Opolu niewiele osób pamięta o Kempie, to jego nazwisko jest w mieście obecne. Ze sprzętu Kempy korzystają piłkarze ręczni Gwardii Opole, którzy z powodzeniem grają w ekstraklasie. – Ale o tym, że nazwa „Kempa” wzięła się od nazwiska opolanina, nie wiedzieliśmy – przyznaje Tomasz Wróbel, dyrektor sportowy klubu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień