Bez bólu i powoli uszkadza wzrok

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Dorota Dejmek

Bez bólu i powoli uszkadza wzrok

Dorota Dejmek

Rozmowa o jaskrze z dr Iwoną Szendzielorz, specjalistą chorób oczu z krakowskiej kliniki okulistycznej Centre de la Vision

- Światowa Organizacja Zdrowia uznaje jaskrę za najczęstszą przyczynę ślepoty na świecie. W Polsce z tą chorobą zmaga się 700-800 tys. osób, z czego tylko połowa jest leczonych.

- Jaskra uszkadza nerw wzrokowy, stopniowo doprowadzając do pogorszenia i utraty wzroku. Do prawidłowego funkcjonowania gałki ocznej konieczne jest prawidłowe ciśnienie wewnątrzgałkowe, czyli utrzymana równowaga pomiędzy produkcją a odpływem cieczy wodnistej. W przypadku zaburzenia tej równowagi dochodzi do podwyższenia ciśnienia wewnątrzgałkowego, ucisku na nerw wzrokowy i w efekcie do jego uszkodzenia.

- Jakie są objawy jaskry, które powinny skłonić chorego do wizyty u okulisty?

- Jeśli chodzi o jaskrę pierwotną otwartego kąta, czyli tę najczęstszą postać choroby, to nie występują właściwie żadne wczesne objawy, które mogłyby zaniepokoić chorego. Bardzo rzadko pojawiają się dolegliwości bólowe głowy, czy bóle oczu. Zazwyczaj pierwszym sygnałem - i to już rozwiniętej jaskry - jest pogorszenie widzenia. Ponieważ najpierw ulegają uszkodzeniu włókna odpowiedzialne za widzenie obwodowe, chory traci w pierwszej kolejności obraz tego, co znajduje się na obrzeżach pola widzenia. Może mieć wówczas problemy z orientację w terenie, potykać się, ale ponieważ choroba nie postępuje symetrycznie w obu oczach, często ten objaw pozostaje dla pacjenta niezauważalny.

- W innych postaciach jaskry jest podobnie?

- W znacznie rzadszej postaci jaskry, czyli w jaskrze zamykającego się kąta, pierwszym objawem jest najczęściej silny ból oka, z towarzyszącym przymgleniem widzenia, nudnościami i wymiotami. Ten ostry atak jaskry tak naprawdę jest późnym objawem rozwijającej się już choroby i może doprowadzić nawet do zaniewidzenia. Jeśli wcześniej zdarzały się pacjentowi podostre ataki, związane ze znacznym bólem oczu, co skłoniło go do wizyty u okulisty, szansa na zatrzymanie postępu choroby wzrasta.

- Czy w grupie ryzyka choroby są tylko ludzie w średnim wieku i starsi?

- Oczywiście, istnieje jaskra wrodzona dziecięca, młodzieńcza, niemniej jednak jeśli chodzi o jaskrę pierwotną otwartego kąta, to rzeczywiście w grupie ryzyka znajdują ludzie od 45. roku życia w górę. Do grupy ryzyka należą z pewnością wszyscy, u których jaskra występuje rodzinnie, ponieważ choroba jest silnie związana z genetyką. Ponadto osoby z krótkowzrocznością powyżej minus 4 dioptrii, pacjenci z chorobami układu krążenia, takimi jak podwyższony poziom cholesterolu, miażdżyca. I co ciekawe, nie wysokie, jak sądzi wiele osób, a niskie ciśnienie tętnicze jest również czynnikiem ryzyka rozwoju jaskry. Dziś wiemy także, że przyczyna jaskry nie leży tylko w podwyższonym ciśnieniu wewnątrzgałkowym. Przyczyną uszkodzenia nerwu wzrokowego może być także upośledzenie krążenia w obszarze siatkówki, pierwotnie wywodzące się z naczyń krwionośnych szyi. Natomiast jaskra z zamykającym się kątem przesączania jest charakterystyczna dla osób z nadwzrocznością - budowa oka determinuje bowiem ten zamknięty, wąski kąt.

- Czy można się ustrzec przed jaskrą? Jaką należy wdrożyć profilaktykę?

- Profilaktyka to wyłącznie okulistyczne badania kontrolne. Nie ma innego sposobu. Jeśli w rodzinie występowała jaskra, należy obowiązkowo się przebadać najpóźniej po 40. roku życia. Kiedy wszystko jest w porządku, badania profilaktyczne trzeba powtarzać co jakiś czas, zgodnie z zaleceniami lekarza. A jeśli występują jakiekolwiek czynniki, które lekarze uznają za mogące w przyszłości wywołać jaskrę, tym bardziej należy się badać profilaktycznie, aby moment, w którym choroba się pojawi, uchwycić jak najwcześniej i rozpocząć leczenie. Nieleczona jaskra prowadzi do coraz większego zawężenia pola widzenia, na pewnym etapie chory widzi tylko na wprost, jak przez dziurkę od klucza. W ostatniej fazie także widzenie centralne ulega trwałemu uszkodzeniu, czego nie potrafimy już cofnąć.

- Jak przebiega diagnostyka?

- To temat rzeka, ponieważ wszystko zależy od stanu chorego. Jeśli zgłasza się pacjent, który nie wie, że ma jaskrę, lekarz badając dno oka i widząc tarczę nerwu wzrokowego, która w jaskrze ma charakterystycznie poszerzoną wnękę, zleca badania, do których należy badanie pole widzenia, tomografia komputerowa tarczy nerwu wzrokowego i komórek zwojowych oraz pachymetria. Wraz z pomiarem ciśnienia wewnątrzgałkowego są to podstawowe badania w kierunku jaskry.

- Leczenie zaczyna się od kropelek do oka?

- Farmakoterapia to rzeczywiście leczenie pierwszego rzutu, chociaż coraz częściej stosuje się też laseroterapię, m.in. laserem argonowym, diodowym lub YAG. Są to różne metody, pozwalające zatrzymać na jakiś czas rozwój choroby. W naszej klinice wykonujemy np. selektywną trabekuloplastykę laserową, czyli tzw. SLT - zabieg, bezpieczny, powtarzalny, który pomaga w utrzymaniu niższego ciśnienia wewnątrzgałkowego. Często też łączymy farmakoterapię i SLT. Jeśli leczenie jest wystarczające, staramy się unikać operacji. Niezmiennie chirurgię na otwartej gałce ocznej stosujemy zwykle w sytuacji, kiedy farmakoterapia i laseroterapia zawodzą.

- Na polu chirurgii też widać duży postęp?

- Tak, ale stosowane są zarówno starsze metody operacyjne, jak i te bardzo nowoczesne, bowiem wszystko zależy od stanu pacjenta. Jeśli planujemy operację, to wiąże się ona z usunięciem soczewki, bez względu na to, czy pacjent ma zaćmę, czy nie. Już sam fakt usunięcia biologicznej soczewki i wszczepienie soczewki sztucznej, obniża ciśnienie w oku o ok. 20-25 proc. i niekiedy można zrezygnować z zabiegu operacyjnego. Jeśli zabieg jest jednak konieczny, usunięcie soczewki tworzy zdecydowanie lepsze warunki anatomiczne do późniejszej operacji przeciwjaskrowej. Metod operacyjnych znamy wiele. Idąc historycznie, są to zabiegi penetrujące, gdzie wytwarzamy chirurgicznie otwór, przez który nadmiar cieczy wodnistej wypływa z oka, zmniejszając tym samym ciśnienie wewnątrzgałkowe. Do takich zabiegów penetrujących należy np. trabekulektomia. Są też zabiegi niepenetrujące, np. sklerektomia głęboka oraz zbiegi drenujące - z użyciem specjalnych zastawek, np. zastawki Ahmeda. Wreszcie takie zabiegi, jak ECP, czyli endoskopowa cyklofotokoagulacja.

- Na czym polega ten zabieg?

- Do wprowadzenia ECP potrzebny był rozwój mikrochirurgii. Lekarz musi bowiem wejść mikroskopijną kamerką pod tęczówkę oka, a następnie specjalnym laserem uszkodzić widoczne wyrostki ciała rzęstkowego, które są odpowiedzialne za produkcję cieczy wodnistej. Większość wcześniejszych zabiegów dążyła do zwiększenia odpływu cieczy wodnistej, a ECP to próba zmniejszenia produkcji tej cieczy. Metoda ma jednak ograniczenia, nie u wszystkich pacjentów można ją zastosować.

- Czy możliwe jest całkowite zatrzymanie rozwoju jaskry?

- Niezależnie od tego, jaką metodę zastosujemy u pacjenta, celem leczenia jaskry jest osiągnięcie tak zwanego ciśnienia docelowego, czyli ciśnienia, w którym nie dochodzi do dalszych uszkodzeń w polu widzenia. Jednak nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy ta sytuacja po jakimś czasie nie ulegnie zmianie. Dlatego pacjent z jaskrą musi się badać kontrolnie już do końca życia.

Z okazji Światowego Tygodnia Jaskry (12-18 marca) Polskie Towarzystwo Okulistyczne 18 marca (sobota) organizuje akcję „Polscy okuliści kontra jaskra”. Tego dnia poradnie okulistyczne, które przystąpią do akcji, będą wykonywały bezpłatne badania przesiewowe w kierunku jaskry. Listę poradni znajdziemy na stronie: www.pto.com.pl

Dorota Dejmek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.