87-letni Józef Jarosz ze Stańkowej w gminie Łososina Dolna został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Rodzina Jaroszów uhonorowana wcześniej tytułem Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, bo w latach 1943-45 ukrywała w piwnicy swojego gospodarstwa 14 Żydów.
Niewielki domek kryty strzechą stał na górze we wsi Stańkowa i to do niego Józef Jarosz, kilkunastoletni syn Marii i Franciszka, codziennie jeździł po tym, jak w okolicznych wsiach kupował żywność dla kilkunastu osób.
Niemcy nie zwracali uwagi na młodego chłopaka, który w razie ewentualnych pytań miał tłumaczyć swoje olbrzymie zakupy faktem hodowania przez ojca świń.
Prawda była zupełnie inna. Nastolatek musiał zapewnić codzienne pożywienie nie tylko dla swojej rodziny, ale także 14 osób narodowości żydowskiej, które ukrywały się w piwnicy rodziny Jaroszów.
Wśród nich było kilkoro dzieci i jedno niemowlę. Mała Ania przybyła do bezpiecznej kryjówki prosto z likwidowanego getta. W piwnicy Jaroszów spędziła pierwsze dwa lata życia.
Żyję, bo mnie ukrywali
Anna przyszła na świat w 1943 r. jeszcze na terenie zakliczyńskiego getta.
- Mój tato wiedząc, że Niemcy planują zlikwidować ten obóz chciał wydostać rodzinę z hitlerowskiego piekła. Udało się uciec mojej mamie i mnie, ale tato niestety został w getcie - opowiada Anna Grygiel-Huryn.
Z dalszej części tekstu dowiesz się:
- jak zagroził rodzinie pewien chłopak
- kto uchronił rodzinę przed zagładą
- gdzie Jarosze mieli kryjówkę
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień