Boiska w Kliniskach nie będzie, bo jest w Goleniowie
W Kliniskach chcą mieć boisko piłkarskie z prawdziwego zdarzenia
Boisko w Kliniskach powstało ponad 20 lat temu. Mieszkańcy własnymi siłami oczyścili ten teren, nawieźli ziemię, zasiali trawę, postawili bramki. Ale to za mało. Boisko jest w opłakanym stanie. Stare ogrodzenie, na murawie zamiast trawy mech, brak zaplecza sanitarnego, prądu. W takich warunkach trenują piłkarze miejscowej drużyny UKS „Leśnik” Kliniska, którzy pomimo złych warunków treningowych, odnoszą sukcesy sportowe.
O zaplecze treningowe pozwalające rozwijać się miejscowym sportowcom mieszkańcy walczą od kilku lat. Niestety, ich jedyne dofinansowanie z gminy wynosi 7,5 tys. na cały rok. Za tę kwotę nie da się zbudować boiska na miarę ligowych rozgrywek.
- Na tym boisku łatwiej jest o kontuzję niż o dobry mecz - mówi Mariusz Skakuj, prezes UKS „Leśnik” Kliniska. - W tej chwili gramy w Goleniowie, a chcielibyśmy grać tutaj, bo po to są miejscowe kluby.
Kwota, która umożliwiłaby organizowanie meczów i prawdziwych treningów na boisku w Kliniskach to około 60/70 tysięcy złotych.
- My nie mamy prądu, inne drużyny po prostu się z nas śmieją - dodaje Marcin Gręblicki, radny Rady Miejskiej Goleniów. - Brakuje dofinansowania na kluby poza obszarem miejskim.
Zdaniem sportowców i działaczy klubu, burmistrz inwestuje w kluby sportowe, ale te z Goleniowa. Kluby otrzymują nawet 300 tys. i trenują w znakomitych warunkach.
- Prawdą jest, że najwięcej pieniędzy idzie na tę infrastrukturę, która jest na terenie miasta, ale to jest normalne - mówi Cezary Martyniuk, asystent burmistrza ds. komunikacji. - Gmina też inwestuje w obszary wiejskie - np. boisko w Mostach czy w Heleno-wie. Nie wszystkie kluby sportowe mają takie warunki, jak na stadionie OSiR w Goleniowie.
Jak usłyszeliśmy, boisko w Kliniskach nie zostanie wyremontowane. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. A mecze nadal mogą być rozgrywane na murawie w Goleniowe.
- Z Klinisk do Goleniowa jest 10 km, jeżeli jakieś drużyny i tak dojeżdżają na mecz, to nie sądzę, żeby było jakimś wielkim problemem dojechanie do Goleniowa - uważa Cezary Marty-niuk.