Boją się życia za kratami. Wolności też się boją
Jeden z osadzonych podpalił śmieci w koszu i włożył do niego głowę, by też spłonąć. Inny chciał się zabić wbijając w czoło gwoździe, kolejny - odgryzł kawałek języka, aby się nim zadławić.
Pracownicy Służby Więziennej mówią, że niektórzy ich podopieczni nie mają żadnych hamulców. Są na dnie, często odtrąceni przez rodzinę, na alkoholowym, czy narkotycznym głodzie. Stracili wszystko, co mogli stracić. Próbują więc targnąć się na swoje życie, by coś komuś udowodnić. Nie raz swoim bliskim, czy kolegom. Albo coś ugrać. Działają z różnych pobudek. Czasem są w szoku tuż po osadzeniu, a innym razem - w strachu przed wyjściem zza krat.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień