Brzegi: radość, taniec i śpiew

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz
Wsp. P. Piotrowska, B. Dybała, N. Makarewicz Katarzyna Janiszewskak.janiszewska@gk.pl

Brzegi: radość, taniec i śpiew

Wsp. P. Piotrowska, B. Dybała, N. Makarewicz Katarzyna Janiszewskak.janiszewska@gk.pl

Pielgrzymi już od soboty pojawiali się w Brzegach i wielu zostało na nocnym czuwaniu. Papież ogłosił, że kolejne ŚDM odbędą się w Panamie w 2019 r.

Pierwsi pielgrzymi pojawili się na Polach Miłosierdzia w Brzegach w sobotę rano. Zmęczeni, głodni, ale uśmiechnięci i ze śpiewem na ustach. Chcieli czuwać i czekać na papieża Franciszka.

- Do Polski przyjechałam dwa tygodnie przed głównymi uroczystościami - mówiła Angelina z Niemiec. Przyszła wcześniej, by zająć miejsce jak najbliżej ołtarza. Od początku pobytu modli się o pokój na świecie.

Zanim Franciszek przyjechał do Brzegów, młodzi ludzie z całego świata śpiewali, grali w piłkę nożną, karty i integrowali się. Po wielokilometrowej wędrówce część z nich postanowiła się przespać, by nabrać sił przed nocnym czuwaniem.

Franciszek przyjechał do Brzegów punktualnie o godz. 19. Tłumy witały go, skandując „Papa Francesco”.

- Sądzimy, że byśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie - powiedział papież. „Kanapa szczęścia” na długo pozostanie w pamięci młodych ludzi.

Jak deklarowała 19-letnia Swietłana z Ukrainy, dzięki słowom papieża zrozumiała, że każdy musi mieć cel w życiu i nie może się bać, by do niego dążyć.

Brzegi nie zamilkły przez całą noc. Minęła już północ, a w tłumie wciąż paliły się świece. Pielgrzymi wznosili do góry ręce, w których trzymali lampiony.

O godz. 2.30 w nocy w tłumie dalej trwała msza święta. Przy głównej drodze spowiadał się młody chłopak, a kilkadziesiąt osób wpatrywało się w maleńki, prowizoryczny ołtarz zbudowany między śpiworami, na których klęczeli pielgrzymi.

Po nocy pełnej wrażeń młodzi ludzie powoli budzili się dożycia. Przygotowywali się do głównej mszy świętej i przemywali się wodą mineralną.

Czekając na Ojca Świętego, niektórzy wyciszali się i oddawali lekturze.

- Czytam o papieżu Franciszku - mówiła nam 16-letnia Alina Bagińska z Ukrainy. Chce zostać siostrą zakonną.

- Nie mam łatwego życia i wiem, że jest wiele osób, które też tego doświadczają. Chcę pomagać dzieciom, które straciły rodziców, a także chorym - nie kryła. Podczas ŚDM porozmawiała z wieloma zakonnicami o ich pracy. Potem już tylko czekała na papieża. Pierwszy raz widziała go na Błoniach. Popłakała się wtedy ze szczęścia.

Niedzielny wyjazd papieża z Pałacu Arcybiskupiego do Brzegów opóźnił się o pół godziny. Franciszek osobiście pożegnał się ze wszystkimi pracownikami kurii. Każdemu uścisnął dłoń i go pobłogosławił.

Franciszek nazwał ŚDM „duchowym dotlenieniem”, które pozwoli pielgrzymom żyć i postępować w miłosierdziu, kiedy powrócą do swoich krajów.

- Wielkie „dziękuję” kieruję do was, drodzy młodzi! - mówił. - Napełniliście Kraków entuzjazmem waszej wiary, który udziela się innym. Święty Jan Paweł II radował się z nieba i pomoże wam zanieść wszędzie radość Ewangelii - cieszył się.

Zdradził zebranym tajemnicę radości: nie gasić pięknej ciekawości, zaangażować się.

- Przed Jezusem nie można siedzieć, czekając z założonymi rękami - podkreślał Ojciec Święty. - Temu, który daje nam życie, nie można odpowiedzieć jakąś myślą lub zwykłym „SMS-em”.

Na zakończenie ogłosił, że następne ŚDM odbędą się w 2019 r. w Panamie.

Autor: Katarzyna Janiszewska, P. Piotrowska, B. Dybała, N. Makarewicz

Wsp. P. Piotrowska, B. Dybała, N. Makarewicz Katarzyna Janiszewskak.janiszewska@gk.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.