Budzyń był miastem z 600-letnią tradycją, gdy Rada Ministrów w 1934 roku odebrał mu prawa miejskie. Utracił je na wniosek burmistrza Jakuba Pituły. Radni miejscy sprzeciwiali się temu, jednak nie zostali wysłuchani. Dodać trzeba, że była to także część reformy administracyjnej.
Temat odzyskania praw miejskich przez Budzyń powracał co kilka lat, ale wcześniej nie wszedł w fazę realizacji. Wójt Budzynia Marcin Sokołowski tłumaczy, że impulsem do działania akurat teraz była atmosfera obchodów stulecia odzyskania Niepodległości i stulecia wybuchu Powstania Wielkopolskiego.
- Działo się u nas wiele: był film, była inscenizacja, był wielki entuzjazm i zaangażowanie... - wspomina wójt Marcin Sokołowski.
- Na fali tego entuzjazmu pojawiły się stwierdzenia, że teraz nadszedł odpowiedni czas, aby rozpocząć starania o odzyskanie praw miejskich. Oczywiście, nie byłoby mowy o sprawie, gdyby Budzyń był na innym niż jest obecnie stopniu rozwoju ekonomicznego i społecznego. To jak teraz Budzyń wygląda, jak tu żyjemy, jak wysoko jesteśmy oceniani przez niezależne podmioty (między innymi w różnych rankingach), powoduje, że być może będziemy dobrze prosperującym, średnim miastem, z perspektywami na przyszłość
- dodaje.
1 grudnia w gminie Budzyń rozpoczynają się konsultacje społeczne. Wolontariusze ze Społecznego Komitetu Odzyskania Praw Miejskich, na czele którego stoi Hanna Danielewicz, przejdą od domu do domu i zapytają dorosłych mieszkańców gminy, czy chcą aby Budzyń został znowu miastem.
Po konsultacjach, jeśli Rada Gminy zdecyduje o przygotowaniu wniosku o przywrócenie praw miejskich, zostanie zaopiniowany przez wojewodę, a decyzja zapadnie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, status miasta nadawany jest zaś przez Prezesa Rady Ministrów. Wójt Marcin Sokołowski uważa, że cały proces, o ile nic nie stanie na przeszkodzie, może potrwać do czerwca 2020 roku. A jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, 2021 rok Budzyń może powitać już jako miasto.
Jak to było z prawami miejskimi?
W latach 1933/1934 w Polsce przeprowadzono reformę administracyjną, która polegała na między innymi na likwidacji małych miasteczek, które w rzeczywistości były wsiami. Reforma ta dotknęła między innymi Budzyń, jednak i w latach 30., i teraz w Budzyniu uważa się, że to ówczesny burmistrz Jakub Pituła zawinił.
W 1933 roku bowiem właśnie burmistrz Jakub Pituła złożył wniosek do Starosty Chodzieskiego o pozbawienie Budzynia praw miejskich. Powodem były ogromne problemy finansowe miasta spowodowane budową miejskiej gazowni, która okazała się inwestycją nietrafioną.
Rada Miasta dwukrotnie głosowała za utrzymaniem statusu miasta, skierowała odrębną petycję do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Prezydenta, ale to już nie miało wpływu na decyzję. W gazecie ,,Nasza Chodzież” (wydawanej przez Józefa Kozaka), w kwietniu 1935 roku ukazała się relacja z I posiedzenia Gromadzkiej Rady Narodowej. Radni przyjęli także i dołączyli do protokółu oświadczenie ostatnich radnych miejskich, które zostało zatytułowane ,,Potomnym ku pamięci”.
Czytamy w nim:
W 1934 roku (...) miasto Budzyń istniejące blisko 600 lat i jedno z najstarszych miast kresów zachodnich, które ze wszystkich miast naszego powiatu zdołało najwięcej zachować swój charakter polski, co dobitnie wykazało w ostatnim powstaniu, obecnie dzięki wyżej wymienionemu burmistrzowi i to wbrew woli ostatniej Rady miejskiej, zostało zdegradowane do rzędu wioski (...) Na posiedzeniu Rady miejskiej 6 maja 1934 roku radny Gallon Zygmunt w imieniu Rady miejskiej zarzucił panu burmistrzowi, że on burmistrz przyczynił się głównie do zniesienia tak historycznego miasta, za co burmistrz Pituła wytoczył radnemu Gallonowi Zygmuntowi skargę karną z art. 255 Kodeksu karnego. W dniu 5 grudnia 1934 roku w Sądzie Grodzkim w Chodzieży oskarżony radny Gallon przeprowadził dowód prawny na poczyniony zarzut, gdzie Sąd przez sędziego p. Bartla wuzasadnieniu uniewinniającego wyroku przeciw oskarżonemu Gallonowi, uzasadnił, że w istocie burmistrz Pituła przyczynił się w głównej mierze i to wbrew woli rady miejskiej do zniesienia charakteru miejskiego Budzynia, krzywdząc temsamem obywateli nie tylko moralnie, ale i materialnie.
Dlatego też wójt Marcin Sokołowski mówi, że odzyskanie praw miejskich byłoby pewną sprawiedliwością dziejową.