Bydgoszcz. Tu toczy się kryminalna gra. Rozmowa z Piotrem Borlikiem, autorem kryminałów

Czytaj dalej
Fot. Fot. Archiwum P. Borlika
Dorota Witt

Bydgoszcz. Tu toczy się kryminalna gra. Rozmowa z Piotrem Borlikiem, autorem kryminałów

Dorota Witt

Piotr Borlik, pochodzący z Bydgoszczy autor trylogii kryminalnej „Boska proporcja”, wciąż dostaje od czytelników zdjęcia gulaszu przyrządzonego według przepisu jednej z mrocznych postaci niedawno wydanego kryminału „Zapłacz dla mnie”, a już zapowiada kolejną premierę. 10 listopada ukaże się powieść „Wymazani z pamięci”. Wyjątkowa, bo z jednej strony intrygująca, z drugiej – bydgoska.

Zapowiada pan premierę, mówiąc: „To książka zupełnie inna niż poprzednie, o znacznie większym ładunku emocjonalnym i z porcją przemyśleń, z którą zostaniecie po lekturze”. A ja mam wrażenie, że i trylogia i „Zapłacz dla mnie” aż kipiały od emocji i wcale nie odkładało się ich na półkę obojętnie. Na czym polegają te różnice?
Każdy autor uważa, że jego najnowsza książka jest inna niż poprzednie, wynika to z braku dystansu do świeżego tekstu, który wciąż siedzi w sercu. W moim przypadku działa to jeszcze mocniej, gdyż bardzo się staram, by każda moja książka diametralnie różniła się od poprzedniczek. To taki mój kaprys, żeby czytelnicy nigdy nie wiedzieli, czego się spodziewać po nowym Borliku. Skupiając się na samych emocjach, rzeczywiście zarówno w trylogii „Boskiej proporcji”, jak i „Zapłacz dla mnie” starałem się nie ograniczać do samego kryminału. W „Wymazanych z pamięci” poszedłem o kilka kroków dalej. Tu zagadka jest tłem dla analizy, czym jest miłość rodzicielska. Większość rodziców kocha swoje dzieci, są gotowi zrobić dla nich wszystko. Są z nimi od pierwszego dnia, obserwują, jak rosną, zmieniają się, stawiają pierwsze kroki, wypowiadają pierwsze słowa. W tak naturalnym środowisku łatwiej o nawiązanie silnych relacji. Bohaterowie „Wymazanych z pamięci” w pewnym momencie stracili swoje ukochane dzieci i odzyskali je po latach. Oczywiście, w pierwszej chwili towarzyszy im euforia, przecież wreszcie ich marzenie się spełniło, ale z czasem przychodzi refleksja. To nie jest już ten słodki siedmiolatek, którego mieli wszystkiego nauczyć, towarzyszyć w pierwszych dniach szkoły, pocieszać w gorsze dni, czytać na dobranoc, grać w piłkę. Nie było ich przy nim, gdy dorastał. Teraz ma czternaście lat. Jest zupełnie innym człowiek ukształtowanym przez ciężkie doświadczenia. Ich życie też się zmieniło. Po jakimś czasie wreszcie pogodzili się ze stratą i ułożyli sobie świat na nowo. Mogą mieć nowych partnerów, nowe dzieci, nowe życie – jak dopasować w nie odzyskane, prawie dorosłe dziecko, które na dodatek z dnia na dzień zachowuje się coraz dziwniej? Pokazane w tej książce emocje są bardziej skomplikowane niż w poprzednich. Poruszone zostały trudne kwestie, dramaty rodziców i coś, obok czego jeszcze trudniej przejść obojętnie, czyli krzywda dziecka. Starałem się wejść głęboko w umysły zarówno rodziców, jak i dzieci, które muszą na nowo się zaadaptować.

Pozostało jeszcze 67% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.