
Spór Artura Asztabskiego z Zespołem Przychodni Specjalistycznych, którym kierował kilkanaście lat, znajdzie epilog na sądowej sali. W dodatku pojawiły się spekulacje, że mężczyzna pozbawiony przez magistrat stanowiska może jesienią zaistnieć na tarnowskiej scenie samorządowej.
Konflikt na linii magistrat - Asztabski rozpoczął się w lutym zeszłego roku. To wtedy prezydent Roman Ciepiela postanowił zmienić zasady wynagradzania szefów spółek miejskich. Umowy o pracę miały zastąpić kontrakty menadżerskie.
Szef największej w mieście przychodni nowych warunków nie zaakceptował. Czteromiesięczne negocjacje z władzami miasta zakończyły się 29 maja zwolnieniem Asztabskiego z pracy. Później spór przeniósł się w przestrzeń publiczną.
Obie strony zaczęły komunikować się za pomocą oświadczeń umieszczanych w internecie.
W końcu Asztabski zdecydował się oddać sprawę sądu i pozwał swojego byłego pracodawcę, czyli Zespół Przychodni Specjalistycznych.
- Powód domaga się wypłaty 47 233 zł z tytułu odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę. To kwota stanowiąca równowartość jego trzymiesięcznego wynagrodzenia - informuje sędzia Irena Choma-Piotrowska, rzecznik prasowy do spraw cywilnych Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Z dalszej części tekstu dowiesz się:
- dlaczego odwołano Asztabskiego z funkcji prezesa
- dlaczego Asztabski żąda więcej
- kto chce wystawić Asztabskiego w wyborach
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień