W jednym z magazynów w Kędzierzynie-Koźlu ktoś schował setki beczek z chemikaliami. Firma, które je przywiozła, zniknęła, mieszkańcy się boją ekokatastrofy, a rozmaite instytucje zastanawiają się, co dalej.
Do właściciela jednego z magazynów między Blachownią i Sławięcicami w Kędzierzynie-Koźlu zgłosiła się firma, by wynająć pomieszczenia. Tłumaczyła, że są jej potrzebne do prowadzenia działalności gospodarczej. Pewnej nocy ciężarówki przywiozły tam bardzo dużą ilość tajemniczych, nieoznakowanych beczek. Kiedy właściciel magazynu dowiedział się o transporcie, postanowił ustalić szczegóły, czyli co znajduje się w pojemnikach i co się z nimi stanie. Nie udało się, niedługo potem przedstawiciele firmy zniknęli. Beczki, rzecz jasna, zostały.
- Ludzie boją się, że w Kędzierzynie-Koźlu mogłoby dojść do celowego podpalenia nielegalnego składowiska
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień