Chocznia. Rodzice niepełnosprawnych dzieci przeganiani przez zakonnice z parkingu
We wsi robi się nerwowo, bo przy ośrodku terapeutycznym jest już za ciasno. Toczy się o to, komu wolno parkować przy domu zakonnic. Z pozoru mało znaczący spór o parkowanie przed domem zakonnym wywołał burzę. Stowarzyszenie grozi pozwami, sołtys przegania sprzed kościoła a rodzice maluchów się boją
Rodzice kilkuletnich, niepełnosprawnych dzieci poskarżyli się nam, że nie mają gdzie zostawić samochodu, by wygodnie doprowadzić pociechy na zajęcia terapeutyczne w Choczni pod Wadowicami.
Z placu obok sąsiedniego budynku przeganiać miały ich zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paolo. Gdy wydawało się, że konflikt już zażegnano, to nagle wszystkim puściły nerwy.
Jako pierwsi do naszej redakcji zgłosili się rodzice małego chłopca. - Korzystamy z pomocy stowarzyszenia „Dać Szansę”, które organizuje tam zajęcia. Odkąd przeniesiono je z Wadowic do Choczni, to mamy problemy - opowiadał nam rodzic.
Placówka, która od ok. roku mieści się w starym, parterowym budynku, należącym do gminy nie dysponuje parkingiem. - Takiego malca trudno jest przeprowadzić te kilkaset metrów przez ruchliwą drogę z placu przed pobliskim kościołem. Kilka razy, tylko na chwilę, zatrzymaliśmy auto obok wejścia, przed siedzibą sióstr, to nas przepędzano i grożono policją.
- Nikt nie słuchał, że pada deszcz albo śnieg i że my tylko na chwilę. Znieczulica! - oburza się rodzic. - Zresztą ksiądz też robił problemy z tym parkingiem, a tu jest ciasno, bo to gęsta zabudowa i nie ma się gdzie zatrzymać - tłumaczy.
We wtorek o tę sprawę zapytaliśmy Bogumiłę Jończyk, prezes stowarzyszenia „Dać Szansę”
Z dalszej części tekstu dowiesz się:
- co o sprawie sądzi prezes stowarzyszenia
- jak do sprawy ustosunkowuje się proboszcz
- co spotkało reporterów
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień