Chrzanów. Nowoczesne maszyny były chlubą Fabloku. Były pracownik wspomina lata świetności zakładu [ZDJĘCIA]
Pierwsza Fabryka Lokomotyw w Polsce „Fablok” w Chrzanowie przez dziesiątki lat była chlubą regionu. Słynęła nie tylko z budowy najnowocześniejszych lokomotyw, ale również przedmiotów codziennego użytku. Jej park maszynowy był imponujący.
Z sentymentem lata świetności zakładu wspomina Tadeusz Jendrys, który jako 15-latek w 1985 r. rozpoczął tu praktyki jako tokarz na warsztatach szkolnych. W tym czasie Fablok zaczął wychodzić na prostą po sporych problemach finansowych. Pan Tadeusz po zakończeniu nauki w przyzakładowej szkole zawodowej w czerwcu 1988 r. został skierowany na wydział W2 do przyuczenia się na tokarce karuzelowej SKQ.
- To było starcie młodego człowieka z wielkim przemysłem, nową technologią i wieloma kontrastami w kraju wielkich przemian - wspomina Tadeusz Jendrys.
W tych czasach park maszynowy szczególnie na W2 był bardzo nowoczesny. W 1985 r. w Fabloku używane były już suwmiarki z odczytem cyfrowym. Wiele z maszyn było zautomatyzowanych. Były też i stare ale jakże udane konstrukcje. Takową była tokarka karuzelowa Cincinnati, która pochodzi z 1936 r. Wyprodukowała ją firma z USA.
- Tam wszystko było bez łożysk tylko na panewkach. I chodziło to bez remontów - podkreśla pan Tadeusz.
Służyła ona do toczenia kół lokomotyw oraz ich wyważania. Tokarz dostawał duże koło lokomotywy z zaznaczonym kredą krzyżykiem i podaną wagą ile w tym miejscu ma zestrugać z wagi koła.
- Każdego wióra dawał na wagę i ważył czy właściwą wagę odebrał z koła - wyjaśnia pan Tadeusz.
Z czego jeszcze słynął Fablok? Tego dowiesz się w dalszej części tekstu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień