Ciężarówki niszczą drogę
Mieszkańcy Dąbrówki: skrót dla aut powoduje, że zostanie zniszczona nasza osiedlowa uliczka. Miejski Zarząd Dróg: Jeżeli kierowcy nie będą przestrzegać zakazów, wszyscy za to zapłacimy.
Mieszkańcy osiedla Dąbrówka w Nowym Sączu mają dość samochodów ciężarowych, które zajeżdżają nowo wyremontowane uliczki. Domagają się od policji, żeby zwiększyła kontrole na drogach, gdzie prędkość i tonaż są ograniczone.
- Tą ulicą mogą przejeżdżać samochody z prędkością 20 kilometrów na godzinę i nie cięższe niż 3,5 tony, tymczasem kierowcy jeżdżą jak szaleni - skarży się Maria Ruchała, mieszkanka ulicy Zagościniec.
Wąska uliczka stanowiąca dojazd do znajdujących się przy niej domków jednorodzinnych stała się objazdem dla ciężarówek jadących w stronę Starego Sącza. Kierowcy korzystają z niego najchętniej w godzinach szczytu.
- Może ta droga nie jest krótsza, ale na pewno pozwala zaoszczędzić czas - mówi Andrzej Stawiarski, mieszkaniec os. Dąbrówka. Kierowcy, którzy chcą ominąć korki na ul. Węgierskiej przejeżdżają przez osiedlowe uliczki.
- Rozumiem, że drogi są dla wszystkich, ale po coś są ustawione znaki z ograniczeniami i kierowcy muszą się do nich stosować - uważa Maria Ruchała.
Mieszkańcy na własną rękę próbują powstrzymać kierowców przed zajeżdżaniem dróg pod ich domami. Miejski Zarząd Dróg ustawił tam progi zwalniające.
- Kierowcy próbują je omijać, wjeżdżając na pobocze. Zahaczają przy tym o nasze płoty - zauważa pani Maria. Dlatego mieszkańcy „wydłużają” progi zwalniające, układając kamienie po obu ich stronach.
- Najbardziej uciążliwe są samochody dostawcze - stwierdza Andrzej Stawiarski. Ciężarówki mają wpływ na stan budynków, które drżą w posadach, gdy ulicą przejeżdża ciężki samochód.
Jeżeli kierowcy nie będą przestrzegać zakazów, wszyscy za to zapłacimy - podkreśla dyrektor Mirek.
- To też może być przyczyną awarii wodociągowych. Pod ulicą są położone rury - zastanawia się Maria Ruchała.
Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Grzegorz Mirek, nie kryje, że ciężarówki jeżdżące po drogach, na których są ograniczenia tonażowe, mają wpływ na podziemną infrastrukturę.
- Jeżeli kierowcy nie będą przestrzegać zakazów, wszyscy za to zapłacimy - podkreśla dyrektor Mirek.
Dlatego przewodniczący Zarządu osiedla Dąbrówka i jednocześnie sądecki radny Michał Kądziołka zaapelował w imieniu mieszkańców do sądeckiej policji, żeby zwiększyła kontrole na ulicach, gdzie tonaż jest ograniczony.
- Tyle zachodu i pieniędzy kosztowało nas wyremontowanie ulic na osiedlu Dąbrówka. Nowe są nawierzchnie ulic: Zakole, Wita Stwosza, Dąbrówki - wylicza radny. Dodaje, że jak nie będzie stanowczej reakcji, to za chwilę nowo wyremontowane drogi znów będzie trzeba naprawiać.
- I nie dotyczy to tylko naszego osiedla, ale i Biegonic czy Zawady - zaznacza. Zwraca uwagę też na kwestie bezpieczeństwa. Opowiada, jak został obrażony przez kierowcę ciężarówki, kiedy szedł środkiem ulicy Zagościniec.
- A przecież znak ustawiony na tej ulicy wyraźnie mówi, że pierwszeństwo na drodze mają piesi. Z tych dróg korzystają dzieci idące do szkoły - podkreśla.
Choć mieszkańcy do tej pory nie zauważyli wzmożonych kontroli policji, to mł. asp. Iwona Grzebyk-Dulak, rzeczniczka prasowa sądeckiej policji przekonuje, że funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego tuż po informacji przekazanej przez Michała Kądziołkę natychmiast zajęli się sprawą.
Policja przestrzega, że za złamanie zakazu kierowca ciężarówki może zapłacić 500 zł mandatu.