Córka i ojciec. Doktor i profesor sztuki. Rzeźbiarze Katarzyna i Andrzej Szarkowie o sobie, dziadku, niezależności i odwadze
W Nowosądeckiej Małej Galerii warto obejrzeć wystawę prac Katarzyny Szarek zatytułowaną „Dystans”. Córka profesora Andrzeja Szarka, związana jest z tym miejscem od dziecka.
Czy ta wystawa jest szczególna dla pani twórczości?
Katarzyna Szarek: Tak, jest podsumowaniem pracy sprzed doktoratu, ale także tej krótko po nim. Zawiera również samą pracę doktorską, która trochę różni się tematyką od pozostałych. Jest bardziej osobista. Jest syntezą wielu moich doświadczeń i przemyśleń na temat tego kim jest artysta, kim jest człowiek, czym jest sztuka. Dotyka także pytań związanych ze źródłem, stąd dedykuję ją swojemu dziadkowi, którego nie poznałam.
Kim był pani dziadek?
Był tatą mojego taty i podoficerem marynarki wojennej. Zmarł kiedy tata miał zaledwie 16 lat. Pamięć o nim odkryłam wewnątrz siebie kilka lat temu, kiedy płynęłam statkiem po morzu podczas podróży do Grecji. Zaczęłam się zastanawiać, w jaki sposób mogłabym się z nim skomunikować i poczułam, że przestrzeń sztuki jest tym miejscem, gdzie możemy się poznać.
Uczyniła pani dziadka tematem doktoratu?
Doktorat był pretekstem, żeby tę pracę stworzyć. To taki właściwy moment w życiu na podsumowanie. Po ukończeniu studiów dobrze jest zastanowić się nad tym, jaką drogę chcemy obrać. Musimy wtedy sięgnąć do źródeł. W trakcie pracy, tata podarował mi list, który dziadek napisał do swojej siostry. Opisuje w nim piekło, którego był świadkiem, bo uczestniczył w walkach na morzu, kiedy Niemcy zaatakowały Polskę. Opowiada o ogniu na wodzie, o dramatyzmie sytuacji, która miała miejsce.
Czytaj więcej:
- Czy wybór artystycznej drogi był dla doktor Katarzyny Szarek oczywisty?
- Jaki wpływ na ten wybór miał jej ojciec?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień