Czarnogórski koszmar Dawida Szydło
1,5 miesiąca siedzi w celi aresztu w Czarnogórze. Podobno z mordercą, gwałcicielem i przemytnikiem. Dawid, harcerz z Oświęcimia, pisze w liście do prezydenta RP, że tylko posłuchał ratowników ze 112.
Najpierw cytat: „Człowiek przy oknie rzucił książkę, wstał i powiedział: nie wolno panu odejść, pan jest przecież aresztowany. K. spytał, za co. Usłyszał: tego panu nie możemy powiedzieć. Proszę czekać. Wdrożono już dochodzenie i w swoim czasie dowie się pan o wszystkim”.
Franz Kafka pisał te słowa 100 lat temu. Bohater jego surrealistycznego „Procesu”, Józef K., prokurent bankowy, pewnego dnia został aresztowany. Za nie wiadomo co.
Rodzina Dawida Szydło, 27-latka z Oświęcimia (student ASP, skaut, pracuje i mieszka u oświęcimkich salezjan) czuje, jakby ich Dawid znalazł się w środku procesu Kafki. Sam chłopak, osadzony w celi czarnogórskiego aresztu i czekający na proces (ma się on odbyć dzisiaj), napisał list do prezydenta Polski Andrzeja Dudy:
„Nie jestem zbrodniarzem ani przestępcą, a zostałem tak potraktowany. Z ofiary ratującej własne życie stałem się kryminalistą. Odłączony od swojego kraju, języka, rodziny, bliskich i Kościoła. Zamknięty. Skazany bez wyroków”.
Wycieczka
A było, według listów Dawida i słów jego rodziny (ojciec i matka chłopaka kilka dni temu pojechali do Czarnogóry, udało im się na pół godziny spotkać z osadzonym w celi chłopakiem), tak:
Czytaj więcej i dowiedz się, co o sprawie mówili przedstawiciele czarnogórskiej władzy i jaka była reakcja polskich instytucji. Przeczytasz także dlaczego Polak rozpalił ogień w środku lasu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień