Paulina Piotrowska

Czas wystawić im cenzurki

Czas wystawić im cenzurki Fot. archiwum
Paulina Piotrowska

Mija właśnie rok pracy parlamentarzystów. Sprawdziliśmy, jak pracuje 41 posłów z Małopolski. W kampanii wyborczej wiele nam obiecywali. Czy wywiązują się ze złożonych wtedy obietnic?

Ponad cztery tysiące głosowań w Sejmie opuścili w sumie małopolscy posłowie tej kadencji. To pierwszy wniosek, który rzuca się w oczy po analizie ich pracy rok po objęciu mandatów. Wielu stosunkowo często wypowiada się z sejmowej trybuny, ale powinni poprawić swoją obecność podczas głosowań.


Create your own infographics

Przy naszej ocenie parlamentarnej aktywności wzięliśmy pod uwagę m.in. wystąpienia posłów, zgłaszane interpelacje, udział w głosowaniach i sejmowych komisjach (patrz ramka). Na tej podstawie wyłoniliśmy trójkę najbardziej i najmniej pracowitych posłów tej kadencji z Małopolski.

Na pierwszym miejscu naszego zestawienia znalazł się Marek Polak (PiS), który po raz czwarty zasiada w parlamencie. Doświadczony poseł przez rok złożył 38 interpelacji, m.in. w sprawie systemu kontroli poprawności rozdzielania środków unijnych przez Polską Agencję Rozwoju Regionalnego czy wprowadzenia zmian w przepisach ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Tylko pięć razy opuścił głosowanie.

- Wypełniam swoje obowiązki jak zawsze - zaznacza skromnie Marek Polak. - Pierwszy rok rządów oceniam pozytywnie, obietnice związane z dobrą zmianą udaje nam się realizować. Chodzi tu o program 500 plus czy Mieszkanie plus. Dla mnie najbliższy jest projekt obniżenia wieku emerytalnego. Wyborcy mówili „będziemy na Was głosować, ale musicie obietnice zrealizować”. I realizujemy.

W czołówce naszego rankingu uplasowali się również sejmowi debiutanci - Józef Brynkus (Kukiz’15) i Józefa Szczurek-Żelazko (PiS).

Całkiem dobrze w poselskich ławach radzi sobie Marek Sowa, poseł PO, były marszałek Małopolski.

- Zabierałem głos w różnych sprawach, chciałem zasygnalizować własne stanowisko - zauważa Sowa. - Poseł jest osobą publiczną. Naszym obowiązkiem jest publiczne powiedzenie, jakie mamy zdanie, stąd duża liczba moich wystąpień na sejmowej mównicy.

W Sejmie Marek Sowa zabierał głos 60 razy i złożył 21 interpelacji.

Wśród najaktywniejszych pod tym względem posłów znaleźli się także Lidia Gądek (PO) i Norbert Kaczmarczyk (Kukiz’15). Prawdziwym rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę sejmowych wystąpień (173) okazał się jednak poseł Jerzy Meysztowicz. Lider Nowoczesnej w Małopolsce zająłby miejsce w czołówce ranking, gdyby nie rekordowa liczba absencji podczas sejmowych głosowań. Opuścił ich aż 517.

- Byłem przez dwa dni nieobecny w Sejmie. Akurat wtedy odbyło się prawie 500 głosowań nad poprawkami do budżetu, stąd tak duża liczba moich nieobecności - tłumaczy Meysztowicz.

Duża liczba nieobecności podczas głosowań znacząco obniżyła również rankingową pozycję prezesa PSL - Władysława Kosiniaka-Kamysza, mimo że często zabierał głos z sejmowej trybuny.

Odwrotnie sytuacja wygląda w przypadku poseł Ewy Filipiak z PiS. Była burmistrz Wadowic jest jedną z najmniej widocznych parlamentarzystek tej kadencji. Przez rok odnotowaliśmy zaledwie jedno jej wystąpienie i dwie interpelacje, ale za to solidnie uczestniczyła w głosowaniach, co zaważyło na jej nienajgorszej pozycji w naszym zestawieniu.

Słabo wypadła premier Beata Szydło oraz jej ministrowie z Małoplski: Andrzej Adamczyk i Jarosław Gowin. Trudno nie zauważyć, że rządowe posady nie sprzyjają poselskiej aktywności. Ministrowie z reguły biorą udział w ważnych głosowaniach - w pozostałych bywa różnie.

- Poprzednim rządzącym zależało, aby przekonać posłów do swoich pomysłów. Uważali, że dzięki temu regulacje prawne, które wprowadzają, będą przestrzegane - zauważa prof . Ireneusz Krzemiński, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Obecnej władzy nie interesuje, co myśli opozycja i obywatele, którzy chcą wyrazić swoją opinię w Sejmie. Niezależnie od tego, czy premier pojawi się na głosowaniu, czy nie, z góry wiadomo, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem, bo PiS ma większość. Po co ma więc marnować czas w Sejmie, skoro głos opozycji jest lekceważony.

Jak liczyliśmy punkty w naszym rankingu?

Opieraliśmy się na oficjalnych sejmowych statystykach. Dodaliśmy liczbę wystąpień i interpelacji (po 1 punkcie za każde). Przyznaliśmy również punkty za przynależność do sejmowych komisji (po 3 pkt za jedną). Jeżeli poseł pełni w nich rolę przewodniczącego, otrzymał dodatkowo 10 pkt. W przypadku bycia wiceprzewodniczącym komisji, przyznaliśmy 5 pkt.

Do tej pory odbyło się 2099 głosowań w Sejmie. Za każdą nieobecność parlamentarzysty odjęliśmy po 1 pkt. Suma wszystkich punktów dała końcowy wynik w rankingu.
współpr.: lek, alf, gaja

Paulina Piotrowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.