Czasza trafiła na złom. To fragment fortu Łapianki?
Remont fortu „Łapianka” pochłonął już ponad 3 mln zł. Podczas prac prawdopodobnie jeden z zabytkowych elementów wylądował na złomie.
Fort „Łapianka” powraca do czasów swojej świetności - taka informacja pojawiła się dokładnie 29 czerwca na oficjalnej stronie krakowskiego magistratu. Jak się jednak okazuje, rzeczywistość nie jest tak kolorowa. Łuszcząca się farba, rdza, wilgoć i zalane pomieszczenia - tak wygląda ten zabytkowy obiekt, zlokalizowany przy ulicy Fortecznej 28, i to po remoncie! Od 2009 do 2016 roku na jego rewitalizację i zagospodarowanie terenów wokół wydano 3 miliony 390 tys. złotych. Fortem zarządza Zarząd Budynków Komunalnych, który na remont pozyskał dotację z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa - nieco ponad milion złotych. Ale to nie koniec pompowania pieniędzy w ten zabytek. W tym roku w miejskim budżecie zarezerwowano na ten cel ok. 300 tys. złotych. Co ciekawe, metalowy fragment czaszy pancernej, który prawdopodobnie jest jednym z elementów fortu, trafił... na złom.
Dyrektor nie jest pewien skąd pochodzi fragment czaszy. Brak na nim jakikolwiek oznaczeń, stempli - czegokolwiek, co pomogłoby w jego identyfikacji.
Jako pierwsi zwrócili na to uwagę dziennikarze krakowskiego Onetu oraz portalu Krowoderska.pl, którzy postanowili odszukać fragment czaszy. Okazało się, że jest w rękach pasjonatów historii z Muzeum Spraw Wojskowych, które funkcjonuje w Forcie 51 ½ Swoszowice. Odkupili go ze złomu. Przedstawiciele Zarządu Budynków Komunalnych twierdzą jednak, że nie ma pewności co do tego, że fragment czaszy faktycznie pochodzi z fortu „Łapianka”. „W trakcie prowadzonych nadzorów nadpracami ani kierownik budowy, ani konserwator nie zgłaszali informacji o znalezieniu fragmentu czaszy. Nie ma informacji o takim znalezisku w dzienniku budowy ani protokołach konserwatorów” - czytamy w informacji, którą nadesłał do redakcji ZBK. Potwierdzają jednak, że metalowy fragment, ważący około pół tony, został odkupiony z punktu złomu przez dyrektora wspomnianego muzeum, którym jest Zbigniew Feliksiewicz. „Dyrektor nie jest pewien skąd pochodzi fragment czaszy. Brak na nim jakikolwiek oznaczeń, stempli - czegokolwiek, co pomogłoby w jego identyfikacji. Może pochodzić z dowolnego fortu twierdzy Kraków, w którym wysadzano kopuły” - czytamy dalej w informacji z ZBK.
Faktycznie, dyrektor nie jest tego pewien, ale mówi, że wiele na to wskazuje. - Podejrzewam, że tak jest, ale nie da się tego stwierdzić - powiedział w rozmowie z „Krakowską”. Twierdzi, że fragment odnalazł się w skupie złomu zlokalizowanym pomiędzy fortem „Łapianka” a fortem „Swoszowice”, co może sugerować, że pochodzi z tego pierwszego.
Co dalej z remontem „Łopianki”? Przedstawiciele ZBK twierdzą, że usterki (np. łuszcząca się farba) zostaną naprawione przez wykonawcę do końca wakacji w ramach gwarancji. W przyszłości w części zabytku ma być wystawa, przygotowywana przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. W pozostałej Muzeum i Centrum Ruchu Harcerskiego.