Część z nas po prostu uwielbia śmiecić...

Czytaj dalej
Filip Pobihuszka

Część z nas po prostu uwielbia śmiecić...

Filip Pobihuszka

Trudno oprzeć się wrażeniu, że istnieje grupa, która testuje cierpliwość strażników miejskich. W ostatnim czasie jak grzyby po deszczu pojawiają się w mieście sterty bezmyślnie wyrzuconych odpadów. Ostatnio mundurowi zajmowali się nawet sprawą, która wykroczyła poza granice miasta.

- Zgłosił się do nas mieszkaniec, który przyniósł nam materiały na podstawie których byliśmy w stanie ustalić sprawcę – zaczyna st. insp. Jacek Baranowski. Okazało się, że pewna kobieta mająca działkę nad Odrą, musiała pozbyć się odpadów budowlanych. - W jednej z gazet ogłaszała się firma, która miała wywozić takie rzeczy. Kobieta skorzystała z ogłoszenia. Przyjechało dwóch panów, załadowali wszystko, zainkasowali 200 zł i... wywalili to wszystko kilometr dalej przy drodze na Stany – opowiada J. Baranowski.

Kolejna niespodzianka wykwitła ostatnio pod wiaduktem na ul. Staszica. - Ktoś wyrzucił ostatnio tonę czystego gruzu. To już nawet nie bezmyślność. To głupota. Bo przecież narażamy się w sądzie na karę do 5 tys. zł. A to już może spowodować spory uszczerbek w domowym budżecie. Tam trudno będzie ustalić sprawcę, ale posprzątają to osoby w ramach kary ograniczenia wolności – wyjaśnia strażnik.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w wydaniu PLUS.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.