Czołg w Gliwicach jak stoi, tak stał. I zostanie - deklarują mieszkańcy

Czytaj dalej
Fot. Dziennik Zachodni
MAKI

Czołg w Gliwicach jak stoi, tak stał. I zostanie - deklarują mieszkańcy

MAKI

Czołg w Gliwicach wzięli w obronę zarówno mieszkańcy, jak i radni. Zbigniew Wygoda (PO) przygotował projekt uchwały w tej sprawie i zapowiada pikietę przy czołgu. Prezydent Gliwic chce, aby w sprawie czołgu wypowiedzieli się mieszkańcy...

Gliwice nie oddadzą czołgu bez walki.

Mieszkańcy już się wypowiedzieli. Czołg dla gliwiczan, którzy wypowiadają się w mediach społecznościowych, ma wartość sentymentalną. Deklarują, że "zawsze był", a w jego sąsiedztwie robili im w dzieciństwie rodzice zdjęcia, koło czołgu umawiali się na randki. Decyzja wojska w sprawie jego przeniesienia do Bydgoszczy jest dla nich niezrozumiała. Czekają na zdecydowany ruch władz miejskich. A tym ułatwią zadanie radni.

Tymczasem władze miasta deklarują: sprawa nie jest przesądzona. I przypominają, że wstępne zainteresowanie przejęciem czołgu zadeklarowały już rok temu. Korespondencja datuje się na październik 2015. I, jak podkreśla rzecznik prezydenta Gliwic, Marek Jarzębowski - to właśnie decyzja wojska zaskakuje. W obliczu medialnej wrzawy, miasto zapewnia:

"W związku z poruszeniem wokół tej sprawy - czołgu T-34 stojącego przy ul. Jasnogórskiej/Powstańców Warszawy - decyzja władz miasta o ewentualnym przejęciu na własność czołgu zostanie podjęta po przeprowadzeniu merytorycznej dyskusji i zasięgnięciu opinii mieszkańców Gliwic. O czasie i formie jej przeprowadzenia poinformujemy niebawem".

W sukurs mieszkańcom przyszli radni. Radny Zbigniew Wygoda (PO) przygotował projekt uchwały, który ma stanąć na sesji 17 października. To projekt uchwały w sprawie przyjęcia stanowiska w sprawie zagospodarowania czołgu T-34 zlokalizowanego przy ulicy Powstańców Warszawy w Gliwicach przez Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych na potrzeby Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy.

Inicjatywę uchwałodawczą ma w tym mieście m.in. grupa 5 radnych, a Wygoda ma spore poparcie w tej sprawie w radzie.
On także zapowiada w sąsiedztwie czołgu pikietę w jego obronie. (Stowarzyszenie Ośrodek Studiów o Mieście, które jako pierwsze zainteresowało się sprawą czołgu, zapowiadało taką pikietę na 5 listopada).

Władze miasta podkreślają, że sprawa nie jest nowa.
"Warto więc przypomnieć, że sprawa ma swój początek 27 sierpnia 2015 r., kiedy to prezydent miasta otrzymał z Jednostki Wojskowej w Gliwicach pismo informujące o możliwości przekazania miastu czołgu. Odpowiedź z urzędu w tej sprawie została wysłana 13 października 2015 r.

Jej treść sprowadza się do tego, że miasto może przejąć czołg na swoją własność i w związku z tym proponuje rozpoczęcie koniecznych czynności formalno-prawnych. Dlatego też miasto prosi między innymi o dokumentację techniczną obiektu czy protokół, w którym wskazana będzie wartość księgowa obiektu z wojskowej ewidencji. Na to pismo odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Ostatni dokument w tej sprawie wpłynął do urzędu 31 października br. Zawiera on wniosek „o przedstawienie ostatecznego stanowiska władz miasta w sprawie przejęcia” czołgu, a odpowiedź powinna zostać udzielona do 4 listopada br. ze względu na „ważność sprawy” - wyjaśnia Marek Jarzębowski w specjalnym oświadczeniu.

O opinię w sprawie gliwickiego czołgu poprosiliśmy dr Bogusława Tracza z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, gliwiczanina:

Zarówno w Europie Wschodniej, jak i Zachodniej, takie pamiątki wojenne są zachowywane.

- Czołg został odsłonięty w Gliwicach 5 sierpnia 1945 roku, gdy trafiła tu IV Brygada I Korpusu Pancernego II Dywizji Wojska Polskiego. Były to oddziały walczące przy boku Armii Czerwonej, utworzone w Związku Sowieckim w 1943 roku. Walczyły na terenie Czech, zostały skierowane do Gliwic i było to pierwsze miejsce stacjonowania jednostki pancerniaków (później rozformowanej). Mnie ten czołg jest jako gliwiczaninowi jest obojętny, nie podchodzę do niego emocjonalnie.

- Nie robiłem sobie na nim zdjęć jako dziecko, ani nie umawiałem się w jego sąsiedztwie z dziewczynami. Jeśli nie ma pieniędzy, by go utrzymywać, jakiś skansen zabytków militarnych pewnie go przyjmie. Jeśli okaże się, że pieniądze są - to oczywiście można go zostawić. Jednak jego ewentualne wywiezienie to nie jest coś, co w dramatyczny sposób narusza pewnego rodzaju narrację o mieście - ocenia.

*Sprawdź, czy możesz zostać policjantem TEST PSYCHOLOGICZNY
*Darmowe przeglądy samochodów na stacjach diagnostycznych LISTA STACJI
*Rondo Lecha i Marii Kaczyńskich zamiast Ronda Ziętka? ZAGŁOSUJ W SONDZIE
*Inauguracja 500-lecia Reformacji na uroczystościach w Cieszynie ZDJĘCIA GOŚCI
*Terminator z Sosnowca trafiony 17 kulami rzucił się na policjantów

Śląskie cmentarze to miejsca lekcji historii. Nie zapominajmy o zmarłych

MAKI

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.