
Mikołaj Chmiel z Chrzanowa urodził się z krytyczną wadą serca. Zaraz po urodzeniu przeszedł w Niemczech operację. Konieczne są jednak jeszcze dwie, by mógł żyć i rozwijać się normalnie.
Czteromiesięczny Mikołajek w niedzielę ponownie pojechał z mamą Bernadettą do kliniki w Munster w Niemczech. To tam przyszedł na świat 8 grudnia ub. roku i przeszedł pierwszą operację serca. Teraz potrzebna jest kolejna.
- Jego serduszko jest coraz słabsze. Konieczna jest jak najszybsza operacja. Liczy się każdy dzień - mówi pani Bernadetta.
Pierwotnie termin drugiej operacji wyznaczono na czerwiec. Stan Mikołajka zaczął się jednak pogarszać. Przeprowadzone 7 kwietnia badanie echa serca, nie pozostawiło złudzeń. Operacja musi odbyć się jak najszybciej, bo do czerwca serduszko może nie wytrzymać.
Ludzie o złotych sercach
Pani Bernadetta będąc w 13 tygodniu ciąży, usłyszała diagnozę, która zmieniła jej życie. Lekarze wykryli, że jej synek urodzi się z bardzo poważną wadą serca. Brakuje mu prawej komory, tej, która wraz z pierwszym krzykiem rodzącego się dziecka powinna zacząć tłoczyć krew do jego płuc. Kobieta podjęła decyzję, że najlepszym rozwiązaniem dla niej i jej synka będzie wyjazd do Niemiec i oddanie się pod opiekę prof. Edwarda Malca.
Pierwsza operacja była możliwa dzięki pomocy ponad 17 tys. osób. To oni za pośrednictwem portalu www.siepomaga.pl wpłacili 365 tysięcy złotych.
W dalszej części tekstu przeczytasz jakie kolejne zabiegi czekają Mikołaja i jak wygląda leczenie chłopca
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień