Czy UJ i AGH połączą się? Dla obu uczelni to perspektywa bardzo nęcąca, ale i ryzykowna
Czy UJ i AGH połączą się? Taki również może być efekt reformy Gowina w nauce. Dla obu uczelni ten coraz intensywniej dyskutowany w kuluarach pomysł to perspektywa nęcąca, ale i ryzykowna
Rząd przyjął projekt konstytucji dla nauki, jak swój sztandarowy projekt zmian w działaniu wyższych uczelni lubi nazywać minister nauki Jarosław Gowin. Wydaje się, że uchwalenie ustawy, która radykalnie zmieni zasady działania polskich uczelni, to już tylko formalność. Reformie niedawno przecież „dał twarz” w telewizji i pełne poparcie Jarosław Kaczyński, co może oznacza, że opór przeciwników zmian, z prof. Ryszardem Terleckim na czele, został przełamany.
- Zwierzęta futerkowe też dostały niedawno poparcie polityczne z najwyższego szczebla. I jak na tym wyszły? - żartuje jednak jeden z obserwatorów losów reformy. Trwa więc wyczekiwanie na jej legislacyjny finał. Ma być wprowadzana stopniowo, ale już od 1 października. I jest tak głęboka, że przygotowania do niej na uczelniach już trwają, choć brakuje jeszcze wielu istotnych informacji o jej ostatecznym kształcie.
***
Głównym celem reformy jest poprawa jakości badań naukowych. - Rozmawiałem z ministrem Gowinem o reformie wiele razy. Zawsze mnie pytał, jak można doprowadzić do awansu naszych uczelni w światowych rankingach, widać, że to dla niego ważne. Odpowiadałem, że to stosunkowo łatwe do osiągnięcia i wcale nie trzeba z tym czekać, aż nasi naukowcy zaczną dostawać nagrody Nobla - opowiada prof. dr hab. inż. Andrzej R. Pach, prorektor AGH ds. nauki.
W pierwszej pięćsetce rankingu dotąd mieszczą się tylko dwie polskie uczelnie. Według symulacji prof. Pacha, wystarczyłoby połączyć AGH na przykład z krakowskim Instytutem Fizyki Jądrowej PAN, by taka uczelnia wskoczyła do pierwszej pięćsetki najbardziej prestiżowego rankingu szanghajskiego.
Wręcz rewolucyjne skutki przyniosłaby jednak inna możliwa fuzja obchodzącej w przyszłym roku stulecie istnienia najważniejszej uczelni technicznej w Krakowie: z Uniwersytetem Jagiellońskim. - Według moich obliczeń, dałoby to nowej uczelni natychmiastowy skok do drugiej setki rankingu, a może jeszcze wyżej. To już jest światowa elita - mówi prof. Pach.
- Osobiście nie odczuwam niechęci do perspektywy fuzji UJ z AGH, a nawet uważam tę ideę za wartą poważnego potraktowania - uśmiecha się prof. Jarosław Górniak, na co dzień socjolog zajmujący się, co tu ważne, analizą polityk publicznych, w tym polityki nauki i szkolnictwa wyższego, i dziekan Wydziału Filozoficznego UJ. Odegrał bardzo ważną rolę w procesie przygotowywania reformy nauki. Jarosław Gowin powołał go na przewodniczącego Rady Narodowego Kongresu Nauki, który był najważniejszym forum społecznych prac nad reformą.
- Z liczącą się w świecie uczelnią inaczej rozmawiają partnerzy zewnętrzni. Od organizacji międzynarodowych i agend rządowych aż po naukowców z innych krajów, których chcielibyśmy pozyskać. Ważne jest także przyciągnięcie najlepszych absolwentów polskich szkół średnich, którzy wyjeżdżają do wysoko notowanych uczelni za granicę. Istotne jest jednak także to, że nie mamy w Polsce uniwersytetów kompletnych, czyli składających się z komponentu klasycznego z badaniami podstawowymi od humanistyki po nauki przyrodnicze i ścisłe, medycznego i technologicznego. Taki jest np. Uniwersytet Cambridge i inne ważne uniwersytety badawcze.
UJ brakuje komponentu technologicznego, a AGH dwóch pozostałych - tłumaczy profesor sens takiej fuzji. I natychmiast zastrzega, że realizacja takiego pomysłu wymagałaby w pełni partnerskiego podejścia z obu stron, wzajemnego poszanowania dla tradycji i dorobku.
Czytaj więcej:
- Podstawowa dla reformy ustawa ma wejść w życie od 1 października. Co wtedy?
- Reforma przyniesie ze sobą wzmocnienie pozycji rektora i jego odpowiedzialności?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień