Dariusz Piontkowski: Proponujemy, aby nauczyciel rozpoczynający pracę miał wynagrodzenie brutto na poziomie ok. 4000 zł
O nauce zdalnej, jej wpływie na uczniów, szczepieniach i podwyżkach dla nauczycieli, zmianach w edukacji, polityce regionalnej i krajowej rozmawiamy z Dariuszem Piontkowskim, wiceministrem edukacji.
Jak długo jeszcze potrwa nauka zdalna w szkołach?
Po 9 stycznia uczniowie powinni wrócić do nauki stacjonarnej. Chyba że zmieniłaby się sytuacja epidemiczna i nastąpił gwałtowny wzrost liczby zachorowań, ciężkich przypadków, gdyby groziła niewydolność służby zdrowia, to wtedy trzeba oczywiście byłoby korygować plany. Obecnie zakładamy, że po przerwie świątecznej - tej nieco wydłużonej - uczniowie wrócą do stacjonarnych zajęć.
Czy ministerstwo edukacji monitoruje skutki nauki zdalnej?
Takie badania były podejmowane przez kilka instytutów, także na zlecenie Ministerstwa Edukacji i Nauki. W większości potwierdzają one kilka elementów. Po pierwsze widać, że uczniowie są mniej zmobilizowani i wydaje się, że przyswoili nieco mniejszą wiedzę niż przy nauczaniu stacjonarnym. Są także negatywne skutki psychospołeczne. Uczniowie źle znoszą izolację od swoich rówieśników. Wolą zdecydowanie bezpośredni kontakt ze swoimi kolegami i koleżankami, ale także z nauczycielami. Kolejnym negatywnym skutkiem jest mniejsza aktywność ruchowa. W okresie pandemii wszystkim, nie tylko dzieciom, ale także dorosłym przybyło nieco kilogramów - podobno statystycznie dwa kilogramy.
Jak nadrobić częściowo stracony czas?
Temu służyły programy finansowane ze środków Ministerstwa Edukacji. Pierwszy z nich dotyczył zajęć wspomagających. Przeznaczyliśmy dodatkowo 187 milionów złotych na nieobowiązkowe zajęcia dla uczniów - zajęcia z tych przedmiotów, które według dyrektorów szkół i nauczycieli wymagają większej pomocy i częstszych spotkań nauczyciela z uczniami. Wszystkie samorządy mogły skorzystać z tych pieniędzy i niemal wszystkie z tego skorzystały, w tym m.in. Białystok. Zajęcia te mogły być realizowane od czerwca do końca 2021 roku. Dzięki dodatkowym środkom z budżetu państwa, mogło odbyć się w polskich szkołach ponad 2 miliony dodatkowych godzin, podczas których można było wyjaśnić trudniejsze zagadnienia z matematyki, chemii, fizyki czy biologii, w zależności od potrzeb danej szkoły.
Co z tymi uczniami, którzy źle psychicznie znoszą czas izolacji?
Na pomoc pedagogiczno- psychologiczną przeznaczamy ponad 1,5 miliarda złotych w subwencji oświatowej. W tym roku przeznaczyliśmy dodatkowo prawie 200 milionów na kolejne zajęcia specjalistyczne i psychologiczne z dziećmi i młodzieżą. Zmniejszeniu negatywnych skutków pandemii w tym zakresie służył również program przygotowany wspólnie z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który obejmował diagnozę najczęściej pojawiających się problemów, przeszkolenie nauczycieli i rodziców, którzy powinni wiedzieć, w jaki sposób reagować na pojawiające się kłopoty i dodatkowe zajęcia dla tych uczniów, którzy potrzebują bezpośredniej pomocy psychologiczno-pedagogicznej.
Jak zamierzacie zachęcić do aktywności ruchowej uczniów?
We współpracy z akademiami wychowania fizycznego przygotowaliśmy program szkoleń dla nauczycieli wychowania fizycznego i nauczania wczesnoszkolnego oraz dodatkowych zajęć rekreacyjno-ruchowych dla dzieci i młodzieży. Chcemy zachęcić także tych uczniów, którzy nie uprawiają wyczynowo jakiejś dyscypliny sportu, do aktywności fizycznej. Mamy nadzieję, że atrakcyjnie prowadzone zajęcia zachęcą młodych ludzi do jakiejś formy ruchu i pozwolą częściowo chociaż zahamować epidemię otyłości, z jaką mamy do czynienia już od wielu lat. Trzeba spróbować wyrobić u młodych ludzi potrzebę aktywności fizycznej w codziennym życiu.
Czy egzaminy maturalne i ósmoklasistów znowu będą łatwiejsze?
Podobnie jak w sesji wiosennej 2021, także w roku szkolnym 2021/2022 egzamin ósmoklasisty i egzamin maturalny będzie przeprowadzony według wymagań egzaminacyjnych. Wzięliśmy pod uwagę trudności z nauką, mobilizowaniem się uczniów w okresie nauki na odległość. Stąd decyzja o ograniczeniu treści obowiązujących na egzaminach, w stosunku do podstawy programowej, o około 20 proc.-30 proc.
Czy to prawda, że nie chcecie wprowadzić obowiązkowych szczepień dla nauczycieli?
Po pierwsze, trzeba wyraźnie powiedzieć, że przytłaczająca większość nauczycieli już się zaszczepiła - ponad 80 proc. nauczycieli przyjęło pełne dawki szczepionek. Tych, którzy nie chcą z jakichś powodów się zaszczepić, jest od kilku do kilkunastu procent. Ministerstwo Edukacji nie jest zwolennikiem przymusowych szczepień dla nauczycieli, aczkolwiek dyskusja w rządzie trwa, czy niektóre grupy zawodowe ze względu na kontakt z szerszą populacją, nie powinny być jednak zaszczepione. Została podjęta decyzja o szczepieniu medyków. Czy to będzie dotyczyło także nauczycieli? Decyzja jeszcze przed nami.
Czy Ministerstwo Edukacji podtrzymuje, że od 1 września będą podwyżki dla nauczycieli?
W rządzie panuje przekonanie, że trzeba podnieść wynagrodzenia nauczycieli, ale musi być to jednocześnie związane ze zwiększonym pensum, ze zmianą tak zwanej pragmatyki zawodowej. Dlatego w projekcie budżetu mamy ponad 3 miliardy złotych na wzrost wynagrodzeń od września 2022 roku. Zgodnie z zapowiedziami, będziemy proponowali jednocześnie wzrost tzw. pensum z 18 godzin, które ma większa część nauczycieli, do 22 godzin tygodniowo. Związki zawodowe są niechętne podnoszeniu pensum. Natomiast wiemy, że wśród nauczycieli zdania są podzielone, wielu z nich akceptuje wzrost wynagrodzeń powiązany z większym pensum. Te podwyżki szczególnie są potrzebne dla nauczycieli rozpoczynających pracę w zawodzie. Dziś nauczyciel stażysta ma niespełna 3000 zł wynagrodzenia zasadniczego.
Nie jest to płaca zachęcająca do podjęcia tego zawodu...
Dlatego proponujemy, aby nauczyciel rozpoczynający pracę miał wynagrodzenie brutto na poziomie ok. 4000 zł, przy zwiększonym pensum o 4 godziny tygodniowo. Jest to więc znacząca podwyżka, o ok. 36 proc. w stosunku do obecnych wynagrodzeń. Nauczycielom z dłuższym stażem także proponujemy wzrost wynagrodzenia o około 1000 zł miesięcznie.
Jakie reformy w tej kadencji szykuje Ministerstwo Edukacji?
W tej chwili procedujemy ustawę, która zwiększa nieco uprawnienia kuratora oświaty, pozwala mu reagować na negatywne zjawiska w szkole. Na szczęście zjawiska te występują rzadko. Ale kurator powinien mieć możliwość reagowania na sytuację, w której dyrektor szkoły nie przestrzega prawa, nie chce realizować wielokrotnie powtarzanych zaleceń, które wpływają choćby na bezpieczeństwo dzieci i młodzieży. Regulujemy w tym projekcie ustawy także kwestie nauczania zdalnego, oddziałów przygotowania wojskowego czy tworzenia filii szkół artystycznych.
Co kurator będzie mógł zrobić, jeśli dyrektor szkoły nie będzie przestrzegał przepisów?
Kurator uzyska podobne uprawnienie, jakie dzisiaj ma organ prowadzący, czyli najczęściej samorząd terytorialny. W sytuacjach szczególnych - łamania prawa, zagrożenia bezpieczeństwa dzieci i młodzieży, nieudostępniania dokumentacji szkolnej do kontroli, bo i takie sytuacje zdarzają się - będzie mógł odwołać takiego dyrektora. Dziś zdarza się, że rodzice czują się bezsilni, gdy zgłaszają nieprawidłowości w szkołach swoich dzieci, a wójt, burmistrz, czy prezydent miasta broni swojego dyrektora wbrew faktom. Chcemy dać możliwość obiektywnego, sprawiedliwego nadzoru.
A kto będzie powoływał nowego dyrektora?
Podstawowym sposobem wyłaniania dyrektorów szkół i placówek oświatowych jest i będzie konkurs, ogłaszany przez organ prowadzący. W komisji konkursowej zasiadają przedstawiciele samorządu, kuratora, rodziców, nauczycieli i związków zawodowych. W sytuacjach szczególnych, do czasu konkursu, organ prowadzący w porozumieniu z kuratorem może powierzyć tę funkcję uzgodnionemu kandydatowi.
Kiedy kuratorzy dostaną nowe uprawnienia?
To zależy od tego, jak szybko będą przebiegały prace nad projektem ustawy. Na początku stycznia ma się odbyć pierwsze czytanie. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to w końcu lutego, najpóźniej na początku marca, ten projekt ustawy mógłby być już podpisany przez prezydenta.
Koniec roku to czas planów i podsumowań. Co do tej pory zrobiła Zjednoczona Prawica w województwie podlaskim?
Trzeba wyraźnie wskazać na inne podejście rządu Prawa i Sprawiedliwości do wschodnich województw Rzeczypospolitej niż rządu PO - PSL. Inaczej niż nasi poprzednicy, skierowaliśmy tu znaczące, dodatkowe środki z budżetu państwa. Widać to choćby w ogromnych inwestycjach komunikacyjnych. Dokończono budowę trasy ekspresowej z Białegostoku do Warszawy. Kończy się proces przetargów na projektowanie i wykonawstwo kolejnych odcinków Via Baltiki, niektóre odcinki są już oddane do użytku. Podobnie rzecz się dzieje z Via Carpatią, czyli trasą wzdłuż wschodnich granic Polski. W tym wypadku musieliśmy nadrabiać wieloletnie opóźnienia i zmieniać nietrafione decyzje. Zmieniliśmy przebieg tej trasy na północ od Białegostoku - do Sokółki i granicy z Białorusią, przywracając szlak po starodrożu, czyli przez Czarną Białostocką, a nie naokoło - przez Knyszyn i Korycin, tak jak proponowała to Platforma Obywatelska. Via Carpatia stała się jednym z priorytetowych szlaków komunikacyjnych dla polskiego rządu.Z ważniejszych inwestycji komunikacyjnych warto wymienić także modernizację szlaku kolejowego Rail Baltica. Na razie trwa ciągle modernizacja odcinka między Warszawą a Białymstokiem. Wyremontowana stacja kolejowa w Białymstoku będzie miała w końcu zadaszone perony, podziemne przejścia, przyjazne dla pieszych. Nowa trasa kolejowa pozwoli na przejazd pociągów z prędkością ponad 200 km/h i skróci to oczywiście czas przejazdu. Wkrótce podobne prace rozpoczną się na północ od Białegostoku, w stronę granicy z Litwą. W ramach tych prac powinna powstać obwodnica kolejowa, która pozwoli m.in. przesunąć transport towarowy poza centrum miasta. Ogromne środki wpływają do naszego województwa w ramach kolejnych programów rządowych, takich jak Fundusz Budowy Dróg Lokalnych, Program Inwestycji Strategicznych „Polski Ład”, a także programów związanych ze szkolnictwem, pomocą społeczną, kulturą i sportem. W ostatnich latach, dodatkowe kilka miliardów złotych z budżetu państwa na różne inwestycje pozwoliło znacznie polepszyć warunki życia mieszkańców województwa podlaskiego.
Co z trasą Białystok - Augustów? Będzie ekspresowa?
Według planów Ministerstwa Infrastruktury, ma być to droga o ruchu przyspieszonym, w standardzie dwa plus jeden. Jest to jednak trasa o ogromnym natężeniu ruchu i bardzo ważna dla spoistości komunikacyjnej naszego województwa. Dlatego też podlascy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zabiegają od dłuższego czasu o to, aby ten odcinek trasy S8 miał także standard trasy ekspresowej, dwujezdniowej. Tylko taki standard pozwoli na bezpieczną podróż i odpowiednie skomunikowanie dużej części naszego regionu. Warto podwyższyć parametry tej drogi, chociaż musiałoby się to wiązać z wydłużeniem czasu rozpoczęcia modernizacji tego odcinka. Na pewno jednak powstaną wkrótce obwodnice Suchowoli, Sztabina i Białobrzegów, co uwolni mieszkańców tych miejscowości od koszmaru ogromnego ruchu tranzytowego, ale też skróci czas przejazdu i podniesie bezpieczeństwo podróżowania.
Co z wyborami władz PiS na szczeblu lokalnym? Dlaczego jeszcze do nich nie doszło, mimo zapowiedzi?
To jest decyzja władz partii. Rzeczywiście miały się odbyć wybory do władz regionalnych i władz powiatowych jesienią tego roku, ale na razie władze krajowe partii przesunęły termin wyborów. Nie znamy terminu, kiedy te wybory się odbędą.
Ale szefa struktur krajowych udało się wybrać...
Tak, odbył się kongres krajowy. Wybraliśmy krajowe organy statutowe naszego ugrupowania - prezesa partii, radę polityczną, sąd dyscyplinarny, komisję rewizyjną. Nie ma natomiast decyzji o terminie wyborów regionalnych i lokalnych w partii. Zapewne związane jest to z sytuacją epidemiczną.
A co z sytuacją w sejmiku? Dlaczego nie udało się po odwołaniu wicemarszałka Stanisława Derehajły z Porozumienia powołać na jego miejsce radnego Sebastiana Łukaszewicza z Solidarnej Polski?
Widocznie nie było zgody wszystkich członków klubu PiS do tego, aby powołać pana Łukaszewicza na stanowisko wicemarszałka. Byłem wśród osób, które przestrzegały pana marszałka Kosickiego przed podejmowaniem tego typu kroków, wskazując na ewentualne niebezpieczeństwa. Przypomnę, że ponad 10 lat temu odbyły się przyspieszone wybory do sejmiku, gdyż po wyborach nie udało się skompletować pełnego składu zarządu województwa. Dziś co prawda takie przyspieszone wybory raczej nam nie grożą i mam nadzieję, że sytuacja wkrótce w pełni się ustabilizuje.
Kto powinien zostać wicemarszałkiem?
O tym zdecydują radni wojewódzcy.
Czy lokalny PiS jest zadowolony z nowego wiceministra rolnictwa z naszego regionu?
Mówi Pan o pośle Kołakowskim…, to osoba, która w pewnym momencie wyszła z Prawa i Sprawiedliwości, ostro krytykowała część działań podejmowanych w Sejmie przez nasz klub. Potem ten pan porozumiał się z władzami centralnymi i wrócił do klubu parlamentarnego, ale już jako reprezentant innej partii. Najpierw otrzymał stanowisko doradcy w Banku Gospodarstwa Krajowego, a ostatnio uzyskał fotel wiceministra rolnictwa. Wielu członków naszej partii nieufnie patrzy na osoby, które zmieniają barwy partyjne. Wszyscy chcielibyśmy jednak, żeby te zmiany zaowocowały jakimiś dobrymi dla naszego województwa i kraju działaniami.
Czy nasze województwo jest skazane tylko na wiceministrów, czy jeszcze w tej kadencji jest szansa, że doczekamy się może przejęcia jakiegoś ministerstwa?
O tym decyduje premier i władze naszego ugrupowania. Przypomnę, że w rządach Prawa i Sprawiedliwości mieliśmy już konstytucyjnych ministrów - rolnictwa i edukacji. W tej chwili województwo podlaskie w rządzie reprezentuje czterech wiceministrów, a kilku innych ma za sobą podobne doświadczenia. Wydaje się, że jak na potencjał ludnościowy naszego województwa, to i tak dosyć dużo, znacznie więcej niż niektóre inne regiony. Wszyscy politycy Prawa i Sprawiedliwości, bez względu na funkcję jaką sprawujemy - czy to w rządzie, w parlamencie czy samorządzie, staramy się zabiegać o decyzje dobre dla naszego województwa.