Jan Zabuda był jedną z najbardziej znaczących postaci w ponad 700-letniej historii Jawiszowic. Blisko współpracował z kontrowersyjnym ks. Stanisławem Stojałowskim, obrońcą chłopów.
Dla niego specjalnie zatrzymywał się w Jawiszowicach pociąg kolei cesarsko-królewskiej, gdy wracał z posiedzeń parlamentu wiedeńskiego. Anegdota o pośle Janie Zabudzie jest obecna wśród jawiszowian od wielu pokoleń.
Słyszała ją także Anna Kasprzyk-Hałat ze Stowarzyszenia Przyjaciół Jawiszowic i zarazem dyrektor Powiatowego Zespołu nr 6 Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Brzeszczach. – Opowiadano, że w miejscu, gdzie stawał pociąg, nie było nawet przystanku. Dzisiaj jest tam stacja Jawiszowice - Jaźnik. Na posła Zabudę czekała kolaska, którą jechał do domu – mówi Anna Kasprzyk-Hałat.
Jan Zabuda jest jedną z najbardziej znaczących postaci w bogatej, ponad 700-letniej historii wsi. Urodził się 19 października w 1859 r. w Jawiszowicach. Był rolnikiem na odziedziczonym po rodzicach Adamie Zabudzie i Katarzynie (z domu Dadak) gospodarstwie, które liczyło kilka hektarów. Dzisiaj ta część Jawiszowic nazywana jest Zabudówką.
W Stowarzyszeniu Przyjaciół Jawiszowic przyznają, że o Janie Zabudzie nie ma zbyt wielu informacji. Wiadomo, że ukończył szkoły ludowe, potem zdobywał wiedzę samodzielnie, a zachowane dokumenty świadczą, że był bardzo kulturalnym człowiekiem, który posługiwał się pięknym językiem polskim. Jak opisywał go Dziennik Krakowski z 1897 roku, gdy był już posłem do Rady Państwa w Wiedniu, wygląd miał sympatyczny, włosy krótko ostrzyżone, twarz bez zarostu.
W pozostałej części tekstu przeczytasz:
- O szczegółach z życia księdza,
- Jak wpisał się w historię?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień