Wojciech Paduchowski

Domagamy się Panoramy Racławickiej

Pawilon Panoramy Racławickiej w Parku Stryjskim we Lwowie Fot. Polona Pawilon Panoramy Racławickiej w Parku Stryjskim we Lwowie
Wojciech Paduchowski

Krakowski Oddział IPN i "Dziennik Polski" przypominają. 4 kwietnia 2024 r. mija dokładnie 230 lat od najsłynniejszej bitwy Insurekcji Kościuszkowskiej.

Bitwa pod Racławicami, w której chłopscy żołnierze Naczelnika Tadeusza Kościuszki zdobywali rosyjskie działa przyczyniając się do zwycięstwa, przeszła do narodowej legendy i mitologii.

Setna rocznica i lwowska wystawa

Sto lat później, w 1894 r., Polacy wykorzystując możliwość swobodnego rozwoju narodowego w autonomicznej Galicji, postanowili uczcić rocznicę Powstania Kościuszkowskiego organizując we Lwowie Powszechną Wystawę Krajową, którą nazywano również kościuszkowską. Powszechna Wystawa Krajowa była - jak to wówczas mówiono - obrachunkiem sumienia Polaków na różnych polach działalności ludzkiej. W zamierzeniach miała zaprezentować dokonania cywilizacyjne Polaków z trzech zaborów. Rzeczywistość okazała się skromniejsza. Z powodów obiektywnych, przede wszystkim politycznych, większość wystawców pochodziła z zaboru austriackiego. Nie brakło jednak wystawców polonijnych zza oceanu. Z tej okazji miejscowy „Kurier Lwowski” opublikował anonimowy wiersz:

„Sto lat niewoli ciężkiej
za nami,
A jednak z gruzów
powstajem sami,
I choć nam tysiąc głazów
pod nogi
Co chwila rzuca jakiś
duch wrogi,
Choć tyle w skronie
wrosło nam cierni,
Kroczymy naprzód,
Ojczyźnie wierni”.

Duża część wystawy poświęcona była polskiej sztuce. Jedną z głównych atrakcji stanowiła monumentalna Panorama Racławicka, dla której wybudowano specjalny budynek na terenie Parku Stryjskiego. Pomysłodawcą Panoramy był Jan Styka, lwowski malarz. Zaprosił on do współpracy innego znakomitego artystę, Wojciecha Kossaka. Współpraca między tymi wybitnymi postaciami nie do końca układała się dobrze. Po wielu perypetiach dzieło udało się ukończyć na czas. Sami w dwójkę nie byliby w stanie stworzyć tak ogromnego dzieła. Współpracy z nimi podjęli się tacy artyści jak Teodor Axentowicz, Louis Boller, Tadeusz Popiel, Włodzimierz Tetmajer, Zygmunt Rozwadowski, Wincenty Wodzinowski czy Michał Sozański. Panoramę otwarto wraz z inauguracją Wystawy 5 czerwca 1894 r. W ciągu pierwszych czterech miesięcy obejrzało ją ponad 300 tys. osób, w tym sam cesarz Franciszek Józef. Panorama stała się publiczną manifestacją uczuć patriotycznych Polaków. W 1912 r. przeszła na własność miasta Lwowa.

Otwarta pod okupacją, zamknięta w PRL

W czasie drugiej wojny światowej wciąż można było ją zwiedzać - zarówno podczas sowieckiej, jak i niemieckiej okupacji Lwowa. Z tym, że od lutego 1942 do lutego 1944 r. zwiedzanie było możliwe nur für Deutsche und Verbündete. W nocy z 9 na 10 kwietnia 1944 r. podczas sowieckiego bombardowania miasta malowidło zostało mocno uszkodzone. Duży fragment oderwał się, a w wielu innych miejscach Panorama została podziurawiona. Rozpoczął się dramatyczny czas ratowania relikwii narodowej. Ostatecznie udało się ją zwinąć i schować we lwowskim klasztorze bernardynów. Na czele tej skomplikowanej operacji stał dekorator i tapicer Leon Matwijowski. Warto wspomnieć, że po zakończeniu wojny nie zdecydował się on opuścić swojego Lwowa. W latach 50. za słuchanie polskiego radia został skazany na wieloletnie więzienie. Zmarł w 1965 r. i został pochowany na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.

W 1946 r. Panorama została przewieziona z Lwowa do Wrocławia, gdzie przez kolejne trzy lata pozostawała nadal zwinięta w magazynach wojskowych. Armia oddała płótno formalnie w 1949 r. Dopiero wtedy można było podjąć nad nim prace konserwatorskie. W latach 1952–1957 przechowywano dzieło w piwnicach Muzeum Śląskiego. Wykorzystując przemiany październikowej odwilży 1956 r. udało się na krótko (od 1 maja do 31 grudnia 1957 r.) zaprezentować publiczności fragment z Kościuszką prowadzącym do boju kosynierów.

Panorama wraz z obrazem Naczelnika Kościuszki musiała czekać na ponowną ekspozycję kolejne 27 lat! Tymczasem w 1974 r. mijała 180. rocznica Insurekcji oraz osiemdziesiąta rocznica otwarcia Panoramy we Lwowie. W oficjalnych państwowych mediach nie znajdziemy informacji na ten temat. Panorama Racławicka dla władz komunistycznych była niewdzięcznym tematem, mogącym nie do końca spodobać się przedstawicielom „wielkiego brata” zza wschodniej granicy. Obawiano się zapewne jej wymowy antyrosyjskiej oraz tego, że przypominała o polskim dziedzictwie samego Lwowa, jak i całych Kresów. Pomimo częstej frazeologii patriotycznej goszczącej w mediach, Panorama nie wpisywała się w propagandowy obraz władzy.

Ulotki w Nowej Hucie

Tymczasem w pierwszych dniach kwietnia 1974 r. na kilku osiedlach w Krakowie-Nowej Hucie - Teatralnym, Tysiąclecia, Na lotnisku i Strusia - rozrzucono i poprzyklejano na skrzynkach pocztowych w klatkach schodowych ulotki o następującej treści: „W związku ze 180-letnią rocznicą bitwy pod Racławicami - domagamy się udostępnienia, oglądania obrazu Panoramy Racławickiej, która od 1945 roku spoczywa do chwili obecnej (29 lat) zdeponowana we Wrocławiu z rozkazu niekoronowanych królów polskich - Lebiediewów - Piłatowiczów, ambasadorów ZSRR w Warszawie. Nie wstydźcie się pokazać Narodowi Polskiemu tej prawdy historycznej, jak polscy chłopi w sukmanach siekali kosami w dowód wdzięczności odwiecznych Wyzwolicieli Narodu Polskiego”.

Pierwszy znalazł ulotki na os. Teatralnym funkcjonariusz SB Marek Szmigielski, znany m.in. z inwigilacji środowiska Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz z werbunku i prowadzenia tajnego współpracownika ps. „Ketman”, czyli Lesława Maleszki. O całej sytuacji powiadomił swojego przełożonego, innego znanego esbeka Jana Billa.

Ulotki od razu uznano za antypaństwowe i godzące w sojusz Polsko-Sowiecki. Podjęto, podobnie jak czyniono w takich wypadkach, intensywne czynności operacyjne, które miały na celu jak najszybsze ustalenie ich autora lub autorów.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Bezpieka zatrzymała Karola Syrka i Mieczysława Krawczyka. Obaj byli już dojrzałymi mężczyznami, bo liczącymi w 1974 r. odpowiednio 69 i 56 lat. Nie był to więc młodociany wybryk, jak to często bywało. Zastanawiające jest jednak to, że byli to ludzie z tzw. przeszłością. Poznali się bowiem w więzieniu w Nowym Wiśniczu, gdzie odbywali karę więzienia za kolaborację z Niemcami w czasie wojny. W przypadku Krawczyka był to wyrok za udział w zabójstwie osób narodowości żydowskiej. Początkowo zasądzono mu karę śmierci, która została zamieniona najpierw na dożywotnie więzienie, a następnie w 1956 r. na dwanaście lat pozbawienia wolności. Ostatecznie postanowieniem sądu z grudnia 1956 r. został warunkowo zwolniony. Krawczyk do popełnionej zbrodni nigdy się nie przyznał twierdząc, że jako kandydat do tzw. policji granatowej był jedynie przymuszonym świadkiem zabójstwa dwóch kobiet i nastoletniego chłopca. Syrek z kolei był skazany za bicie Polaków w czasie, gdy pracował jako strażnik w Monopolu tytoniowym w Czyżynach.

Za ulotki związane z Panoramą Krawczyk i Syrek nie ponieśli większych konsekwencji. W 1974 r. objęła ich swoją mocą amnestia, a prowadzoną przeciw nim sprawę umorzono.

A może w Krakowie?

Niezależnie od przeszłości autorów ulotek, sam fakt ich tworzenia i dystrybucji świadczy o tym, że w społeczeństwie pamięć o Panoramie Racławickiej ciągle była żywa. Dla władz PRL-u spod znaku ekipy Edwarda Gierka przypominanie o jej istnieniu w kontekście oficjalnych przedstawicieli Związku Sowieckiego, ambasadorów Wiktora Lebiediewa oraz Stanisława Piłatowicza, pozostawało działaniem nielegalnym i wrogim. Choć trzeba przyznać, że ogólnospołeczna pamięć wymusiła na władzy pod koniec lat 70. oficjalne ustosunkowanie się do sprawy, co miało miejsce w 1979 r. na łamach „Trybuny Robotniczej”, i „Polityki”.

O Panoramie nie zapominali dawni działacze PSL i ludowcy z Krakowa i okolic. M.in. Stanisław Mierzwa, Józef Gajoch z Pleszowa, Jakub Broda z Mogiły czy Józef Chrzan z Zielonek. Na początku 1980 r. zwracali się m.in. do rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego z apelem o pomoc w otwarciu Panoramy, ale nie we Wrocławiu, tylko w Krakowie, do czego jak wiemy nie doszło.   

Panoramę Racławicką otwarto ponownie dla publiczności dopiero w 1985 r. Reżim Wojciecha Jaruzelskiego wyraźnie odcinał się od rządów Edwarda Gierka, co niewątpliwie pomogło w ponownym otwarciu Panoramy. Poza tym sprawa dzieła mocno odżyła w czasie karnawału „Solidarności”, kiedy to władze wydały pozwolenie na jej ponowne otwarcie i wybudowanie odpowiedniego do ekspozycji pawilonu. Faktów tych władze nie mogły lekceważyć.

Wojciech Paduchowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.