Doradca zawodowy: Każdy zawód ma swoje cienie i blaski, warto się zastanowić, czy to na pewno nasza droga

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banaś
Jolanta Tęcza-Ćwierz

Doradca zawodowy: Każdy zawód ma swoje cienie i blaski, warto się zastanowić, czy to na pewno nasza droga

Jolanta Tęcza-Ćwierz

- Młodzi ludzie, wybierając szkołę czy kierunek studiów, nie zawsze wiedzą, co chcieliby w życiu robić. Staram się pomóc im w podjęciu decyzji - mówi Beata Nowakowska, doradca zawodowy z Krakowskiego Ośrodka Kariery

Ile razy przekwalifikowujemy się w ciągu życia zawodowego?

Analizy edukacyjne wskazują, że dzisiejszy uczeń podstawówki będzie zmuszony do zmiany zawodu ponad siedem razy od podpisania pierwszej umowy o pracę do emerytury. To trend, który trwa od jakiegoś czasu i który mogę potwierdzić na własnym przykładzie. Po ukończeniu studiów pracowałam w edukacji wczesnoszkolnej, miałam przygodę ze sklepem i z prowadzeniem firmy. Obecnie jestem doradcą zawodowym, ale uczyłam również przedsiębiorczości. Organizuję konferencje - to moja kolejna umiejętność. Trzeba być elastycznym na rynku pracy i kiedy przychodzi zmęczenie wykonywanym zawodem, wypalenie, rutyna - warto skorzystać z usług doradcy zawodowego. Nawet w dorosłym wieku. Na zmianę nigdy nie jest za późno.

Postanowiłam, że moje dziecko zostanie lekarzem. Uważam, że ma do tego predyspozycje. Tymczasem ono oznajmia, że woli zawód artystyczny i chce się uczyć w technikum odzieżowym. Jak rozwiązać ten problem?

Do mojego gabinetu przychodzą zwykle rodzice wraz z dziećmi. To świadczy o tym, że zależy im, aby uczniowie trafili do jak najlepszej szkoły, chcą pomóc im w dokonaniu wyboru. Owszem, zdarza się, że rodzice mają plan na życie swoich dzieci. Nie ingeruję w to, ale staram się pokazywać różne możliwości. Rozmawiam z uczniem i jeśli słyszę, że marzy o technikum odzieżowym, doradzam, aby poszedł tam na dzień otwarty. Taka wizyta pozwala zweryfikować pewne wyobrażenia i przekonać się, czy tamtejsza oferta edukacyjna jest dla niego odpowiednia. Warto słuchać dziecka, bo później mogą pojawić się niepotrzebny stres i niechęć do nauki. Zmiana szkoły nie zawsze jest łatwą decyzją, chociaż jest to możliwe. Rozmowa z doradcą pozwala uniknąć późniejszych dramatów edukacyjnych związanych z wyborem szkoły. Moją rolą jest ukazanie kilku ścieżek. Można zacząć od technikum odzieżowego, bo jeśli ktoś ma zmysł artystyczny, zapewne odnajdzie się w zawodzie projektanta odzieży. Jeśli jednak ktoś ma zdolności plastyczne, może warto rozważyć architekturę krajobrazu? W Nowej Hucie jest też liceum, które daje możliwość wszechstronnego rozwoju artystycznego i pasji: aktorskich, muzycznych, plastycznych. Warto dać dziecku możliwość zastanowienia. Natomiast jeżeli podczas rozmowy okaże się, że plany ucznia są wykrystalizowane, trzeba mu pozwolić podjąć decyzję. Tym bardziej że żadna szkoła nie zamyka drogi rozwoju zawodowego. Pewien uczeń z Zespołu Szkół Elektrycznych po maturze wybrał historię sztuki. Inny po ukończeniu Zespołu Szkół Łączności na kierunku informatycznym poczuł, że chce zostać krawcem. W czasie pandemii nauczył się szyć, był u mnie we własnoręcznie uszytym ubraniu. Wspólnie szukaliśmy szkół albo kursów po szkole średniej, które pozwoliłyby mu na zdobycie wymarzonego zawodu.

Co w sytuacji, kiedy rodzice kierują się zasadą: możesz wybrać każdy zawód, pod warunkiem, że się na to zgodzimy? Kiedy nie tylko wiedzą lepiej od dzieci, ale wszystko wiedzą najlepiej.

Na szczęście nie byłam świadkiem takiego zachowania rodziców, którzy chcieliby urządzać życie swoim dzieciom nie według ich predyspozycji, potrzeb i zainteresowań, ale według własnych niespełnionych ambicji. Nie zdarzyło mi się, by przyszedł do mnie na przykład niedoszły lekarz, który za wszelką cenę chciał, by jego dziecko studiowało medycynę.

Oczekiwania rodziców mogą mieć wpływ na aspiracje dzieci. Zarówno pozytywny, jak i negatywny. Rodzice są dzisiaj znacznie bardziej świadomi nieracjonalności takiej postawy. Dlatego dbają raczej o wszechstronny rozwój dziecka, niż próbują je ukierunkować na konkretny zawód.

Zdają sobie sprawę, że zmuszanie dziecka do wybrania określonej szkoły czy konkretnego zawodu to droga donikąd, która może okazać się świetnym polem do okazania buntu przez nastolatka. Może też prowadzić do nadmiernego stresu, a nawet depresji. Dlatego istotne jest kształtowanie indywidualnego rozwoju dziecka, poznanie przez nie własnych potrzeb, talentów, możliwości oraz ograniczeń. Dawniej rolę doradców zawodowych pełnili właśnie rodzice, koledzy, czasami nauczyciel czy wychowawca. Ich głos był ważny, tym bardziej że bliscy z perspektywy własnych doświadczeń mają świadomość zjawisk i zagrożeń, z których młodzież nie zawsze zdaje sobie sprawę.

Zatem rodzic, który chce dobra dziecka, może je „popchnąć” w określonym kierunku zawodowym?

Usilne próby układania dziecku życia z pewnością nie są wskazane, gdyż ostateczny efekt może być odwrotny do zamierzonego. Mądrzy rodzice powinni chronić dzieci nie tylko przed zewnętrznymi zagrożeniami, ale także przed spiralą własnych niespełnionych ambicji. Tym bardziej że świat się zmienia, powstają nowe zawody. To, co dzisiaj postrzegamy jako ciekawe zajęcie, może zostać wyparte przez coś zupełnie innego. W 2019 roku wiele zawodów kwalifikowaliśmy jako zawody przyszłości, obecnie są to już profesje, które się wyklarowały, w czym istotnie pomogła pandemia. Wiele zawodów dopiero przewidujemy, ponieważ będą związane z rozwojem technologicznym. Jestem przekonana, że każdy rodzic chciałby, aby dziecko w przyszłości wykonywało swoją pracę z przyjemnością, a nie dlatego, że musi. Dziecko to nie projekt, który można zaplanować i wyliczyć. Lepiej w nie uwierzyć i dać mu szansę, by mogło iść własną drogą. Oczywiście rodzic ma prawo do wyartykułowania swojego zdania. Jest najlepszym specjalistą od dziecka, bo zna je od urodzenia. Warto więc przejść się z dzieckiem do szkoły, którą wybrało, i wspólnie zweryfikować decyzję. Porozmawiać z nauczycielami, z uczniami. Zdarza się, że rodzice mają określone zdanie na temat szkół, które proponuję, albo które wybiera dziecko. Tymczasem szkoły też się zmieniają. Argumentem bywa również dojazd. Miałam takie przykłady, że rodzic optował za placówką będącą bliżej domu, ale po wizycie w danej szkole zmieniał nastawienie. Posyłanie dziecka „na siłę” do danej placówki to nie najlepsza decyzja. Bywa to zgubne, gdyż wcześniej czy później okazuje się, że dziecko nie ma motywacji do chodzenia do szkoły, albo otrzymuje słabsze oceny, ponieważ się nie uczy. Zwykle jednak trafiają do mnie rodzice świadomi, którzy chcą posłuchać dziecka, którym zależy na wspieraniu pociechy, by była pewna swojej decyzji. Jednak trudno się dziwić osobom, które pragną umożliwić potomstwu jak najlepszy start w dorosłe życie.

Wielu rodziców martwi się, że ich dzieci niczym się nie interesują poza graniem na komputerze, a oceny z poszczególnych przedmiotów mają równie słabe. Co wtedy?

Trafiają do mnie różni uczniowie, niektórzy są bardzo dobrzy, świetnie się uczą, są ambitni. Przychodzą też uczniowie pogubieni, którym trudno podjąć decyzję odnośnie do dalszego kierunku kształcenia. Kiedy słyszę, że ktoś lubi grać, podpowiadam na przykład animację komputerową, tworzenie gier, grafikę. E-sport to dynamicznie rozwijający się rynek zawodów przyszłości. W Krakowie jest możliwość studiowania na kierunku technologiczno-graficznym albo humanistycznym, na którym tworzy się narrację bohaterów gier. Mamy też liceum i technikum z klasą o profilu związanym z tworzeniem gier komputerowych. Zdarza się, że dzieci, które grają w gry, tworzą rysunki inspirowane anime czy grami. Nie wszyscy chcą się uczyć przyrody czy fizyki, potrzebni są również ludzie kreatywni, wrażliwi artystycznie.

Zdarza się też, że młody człowiek ma talenty w wielu dziedzinach i nie może się zdecydować, czym się zająć.

Warto najpierw sprawdzić ofertę najlepszych krakowskich liceów, w których pożądane są osoby ambitne i utalentowane. To szkoły polecane tym uczniom, którzy lubią się uczyć. Warto dodać, że uczniowie zbyt ambitni najczęściej szybko się wypalają. Stąd pytanie, czy wybór najlepszej szkoły w mieście jest dla nich odpowiedni. Czy tego chcą? Czasami pokazuję inne placówki, które mają na przykład rozwinięty wolontariat szkolny albo kierunki artystyczne. Niektóre szkoły kładą nacisk na kształcenie językowe, inne na współpracę międzynarodową. Polecam, aby uczniowie sprawdzili ich ofertę, zastanowili się, który z posiadanych talentów mogliby tam rozwijać. Gdy wnikliwie przeglądamy stronę szkoły, nie zatrzymujemy się jedynie na wiedzy o kierunkach czy profilach, które oferuje. Ważne, by wiedzieć, czego będziemy się na danym profilu uczyć, co możemy robić po szkole średniej, jakie są możliwości, jeśli chodzi o studia, albo - w przypadku technikum - jaką pracę możemy wykonywać, jeśli ze studiów zrezygnujemy. Jeżeli jest taka potrzeba, wysyłam uczniom filmiki związane z konkretnym zawodem, ponieważ często mają zbyt idealistyczne pojęcie o danej profesji. Dowiadują się z nich na przykład, że lekarz w szpitalu nie tylko leczy pacjentów, ale także zajmuje się biurokracją i wypełnianiem dokumentów. W tych filmikach występują osoby, które pracują w danym zawodzie i opowiadają o jego plusach i minusach. Każdy zawód ma swoje cienie i blaski, warto zastanowić się, czy to na pewno moja droga.

Czym zajmuje się doradca zawodowy?

Doradza wybór zawodu. Krakowski Ośrodek Kariery kładzie nacisk na wsparcie uczniów, pomaga w wyborze szkoły, zazwyczaj średniej. Trafiają do nas również uczniowie szkół średnich, by dowiedzieć się, jaki kierunek studiów będzie dla nich najlepszy, a także studenci, którzy wybrali określone studia, ale nie do końca są pewni tej decyzji.

Każdy z nas marzy o wykonywaniu pracy, którą lubi i do której chce codziennie wracać. Niestety tylko nielicznym się to udaje. Tymczasem świadomość bycia w niewłaściwym miejscu przyczynia się do frustracji, niezadowolenia, wypalenia, a w efekcie konieczności zmiany pracy.

Dlatego też przed podjęciem tej ważnej decyzji warto wziąć pod uwagę kilka istotnych aspektów, m.in. zainteresowania, umiejętności, predyspozycje psychiczne, fizyczne oraz wymagania rynku pracy. Na wybór zawodu powinny wpływać nie tylko kwestie zarobkowe, ale także możliwość rozwoju osobistego oraz spójność z pasjami.

Kto może skorzystać z usług doradcy?

Każdy, kto potrzebuje pomocy przy wyborze zawodu lub ścieżki kształcenia. Wystarczy umówić się na spotkanie, wysyłając mail do wybranego doradcy z Krakowskiego Ośrodka Kariery. Czasami się zdarza, że wystarczy rozmowa telefoniczna. Zazwyczaj dzwonią do nas rodzice uczniów, którzy potrzebują o coś dopytać lub coś wyjaśnić. Spotkanie w gabinecie jest o tyle bardziej pożądane, że pomaga zebrać dokładny wywiad na temat potrzeb ucznia i przygotowania dla niego specjalnej oferty edukacyjnej. Doradca zawodowy może dokonać rzetelnej i trafnej analizy predyspozycji zawodowych, a także zaoferować uczniowi praktyczną pomoc w wyborze dalszej ścieżki rozwoju.

Jak wygląda taka pomoc?

To zależy od indywidualnych potrzeb osób, które się do nas zgłaszają. Bardzo często wystarczy jedno spotkanie, ponieważ po dokładnym wywiadzie mogę przekazać wiele praktycznych informacji dotyczących systemu oświatowego, tego jak wygląda nauka w liceum, w technikum, a jak w szkole branżowej. Moje wskazówki często wystarczają, by uczeń podjął decyzję odnośnie do kierunku kształcenia i wyboru szkoły. Zwracam również uwagę na konkretne obszary, na predyspozycje i zainteresowania ucznia, które wymienia podczas rozmowy. Czasem nieodzowne staje się zrobienie kwestionariusza predyspozycji zawodowych lub kwestionariusza zainteresowań. Duży nacisk kładę, aby uświadomić uczniom ich mocne strony, zwracam też uwagę na obszary słabsze pod kątem ich przepracowania. Czasami jest potrzebne dodatkowe wsparcie w postaci zdobycia informacji na temat rynku edukacyjnego. Kiedyś trafiła do mnie uczennica, która chciała przejść na edukację domową. Okazało się, że chociaż teoretycznie każda szkoła powinna dać taką możliwość, to w praktyce wyglądało to różnie. Gdy ktoś do mnie przychodzi, staram się pilotować ucznia, dopóki wspólnie nie rozwiejemy wszystkich wątpliwości. Z wykształcenia jestem też coachem, oferuję więc wsparcie pod kątem wzmocnienia poczucia własnej wartości, samooceny, wiary we własne siły i wyznaczania celu. Podsumowaniem spotkania jest mail, w którym przesyłam ofertę szkół dopasowaną do potrzeb ucznia. Po jego otrzymaniu uczniowie wraz z rodzicami analizują dostępne możliwości i podejmują decyzje.

W polskim systemie edukacyjnym decyzję o kierunku studiów trzeba podjąć już na etapie wyboru profilu szkoły średniej. Jednak niewielu 15-latków ma pomysł na życie zawodowe. Na jakim etapie edukacji najlepiej udać się do doradcy zawodowego?

Jeśli chodzi o wybór szkoły średniej, najlepiej przyjść na początku roku szkolnego w klasie ósmej. Jest wtedy czas na to, by przedstawić ofertę krakowskich szkół i porozmawiać o możliwościach, jakie dają. W klasie siódmej uczeń najczęściej zostaje przyprowadzony do doradcy zawodowego przez rodziców, którzy już wtedy myślą o przyszłych wyborach, jakie czekają ich za rok. Jeśli chodzi o uczniów szkół średnich, trudno mi wskazać najlepszy czas. Trafiają do nas uczniowie zarówno klas pierwszych, którzy orientują się, że wybrali niewłaściwą szkołę średnią, przychodzą także maturzyści przed podjęciem decyzji o wyborze kierunku studiów. Zapraszam również studentów.

Jakie narzędzia stosowane przez panią pomagają uczniom określić predyspozycje zawodowe?

Moim podstawowym narzędziem jest rozmowa. Uważnie słucham tego, co mówi uczeń, wspólnie opisujemy jego zainteresowania, mocne strony, predyspozycje. Często dzieci nie potrafią o tym mówić, wówczas rodzice są wsparciem i podpowiadają. Posiłkuję się też analizą SWOT (słabych i mocnych stron) czy kwestionariuszem inteligencji wielorakich, który zbiera informacje na temat ucznia i pokazuje, że każdy z nas jest inteligentny, tylko w innym obszarze. Jako Krakowski Ośrodek Kariery organizujemy również projekty, które pomagają w wyborze zawodu nawet małym dzieciom. „Wędrówka po świecie zawodów” to projekt dla przedszkolaków, które wraz z opiekunem odwiedzają szkoły branżowe i poznają rozmaite profesje. Drugi nasz projekt to „Rajd po fach” - zakłada wizyty uczniów klas siódmych i ósmych w szkołach branżowych i technikach, by zapoznać się z ich ofertą. Kolejnym projektem jest „Startuj po marzenia, stwórz swój start-up”. To oferta skierowana do uczniów szkół średnich, która przygotowuje ich do wejścia na rynek pracy. Mamy też w planie „Kuźnię zawodowców” - projekt przeznaczony dla klas IV-VI. Zależy nam, aby każdy uczeń miał poczucie, że może znaleźć dla siebie miejsce w systemie edukacji. Niekoniecznie musi to być liceum, może to być również szkoła branżowa, która czasem stanowi lepszy wybór ze względu na predyspozycje, chęć do nauki lub zawód, który wybieramy.

Szkolnictwo branżowe trochę się zdezawuowało. Próbujecie je odczarować?

Kiedy zaczynaliśmy działania w Krakowskim Ośrodku Kariery, zastanawialiśmy się, jakie są przyczyny, że nastąpił odwrót od szkolnictwa zawodowego. Chodząc do różnych szkół, zdobywając informacje od nauczycieli i dyrektorów, sądzę, że obecna szkoła branżowa kojarzy się z dawną zawodówką, która kiedyś definiowała uczące się w niej osoby. Zwykle byli to uczniowie słabi, pochodzący z rodzin, w których źle się działo, bez opieki ze strony rodziców. Nauka zawodu zaczęła być kojarzona z przechowalnią dla tych mniej zdolnych. Nastąpił upadek etosu pracy fizycznej i rzemiosła na rzecz nauki akademickiej. Dzisiaj wykwalifikowanych pracowników fizycznych trzeba niemal ze świecą szukać. To fachowcy narzucają cenę usług. Likwidacja szkół zawodowych była poważnym błędem. Polski rynek pracy od lat cierpi na strukturalne niedopasowanie, chętnych do pracy jest wielu, ale ich kwalifikacje rzadko odpowiadają potrzebom pracodawcy. Na szczęście szkolnictwo zawodowe stopniowo się odbudowuje. Staramy się pokazać, że rynek pracy jest otwarty na konkretne zawody fizyczne i rzemieślnicze, w których zarobki są coraz wyższe i jest dużo pracy. Pokazujemy rodzicom uczniów, że osoba po szkole branżowej może mieć ciekawy zawód, a przy tym zarabiać lepiej niż ktoś po studiach. System też się zmienił. Obecnie szkoły branżowe I stopnia trwają 3 lata i dają kwalifikacje zawodowe. Jednak jeśli ktoś chce się dalej uczyć, może to zrobić w szkole branżowej II stopnia, zdać maturę, mieć kolejną kwalifikację zawodową i pójść dalej na studia. Szkoła branżowa daje uczniowi zawód, którego nikt mu nie odbierze, a przy okazji nie zamyka mu drogi do dalszego kształcenia. Pandemia pokazała, że może przyjść moment, kiedy trzeba się szybko i elastycznie dostosować do nowej sytuacji. Wyjścia są dwa: albo nasz statek zatonie wraz z załogą, albo się przekwalifikujemy. Im większy będzie nasz wachlarz kwalifikacji, tym lepiej.

Jolanta Tęcza-Ćwierz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.