Dr. Lidia Stopyra: W tym roku Wielkanoc będzie inna. Smutniejsza? Może głębsza. Dzienniki z pierwszej linii frontu, część III

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polska Press
Lidia Stopyra

Dr. Lidia Stopyra: W tym roku Wielkanoc będzie inna. Smutniejsza? Może głębsza. Dzienniki z pierwszej linii frontu, część III

Lidia Stopyra

Dla wielu z nas będzie to całkiem inna Wielkanoc. Smutniejsza? Może głębsza. Dlatego pomyślmy o odpowiedzialności, o miłości do bliźniego. Uszanujmy potrzebę izolacji - apeluje dr Lidia Stopyra, specjalistka chorób zakaźnych, szefowa Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. To właśnie tu, do tej krakowskiej placówki przez 24 godziny na dobę trafiają dzieci z całej południowej Polski z podejrzeniem koronawirusa. W szpitalu im. Żeromskiego się nie zasypia. Nawet w Wielkanoc.

[polecane]19905165,19985289, 19915327,19834015[/polecane]
[promo]2469;1;[/promo]
FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Piątek, 3 kwietnia,
wschód słońca: 6.13

Lidia Stopyra:
Jest! Drugi wynik ujemny. Wypisaliśmy pierwsze dziecko. Co czuję? Na pewno radość -dziewczynka jest niezakaźna, może wrócić do domu. Obserwuję nadal COVID-19, czytam wszystkie doniesienia naukowe, jestem w kontakcie z włoskimi i amerykańskimi lekarzami. Staram się być zawsze dzień do przodu, tak by nic nas tu na oddziale nie zaskoczyło. Można powiedzieć, że poznajemy się z koronawirusem, widzimy, co jest typowe, i co typowe nie jest. Ale trzeba zachować czujność. Jeszcze nas może zaskoczyć.

Bilans dnia: Zarażonych: Polska: 3 383 , 71 ofiar śmiertelnych
Sobota, 4 kwietnia
wschód słońca: 6.11
Niedziela, 5 kwietnia
wschód słońca: 6. 09

Lidia Stopyra:
Nie odróżniam soboty od poniedziałku. Nawet Prima Aprilis mnie ominął, zdziwiłam się tylko czytając jakieś niewiarygodne historie. Weekend zaczął się dobrze. Widzimy, że izolacja działa, grypa wyciszyła się niemal zupełnie. Jeśli ktoś do nas trafia, to osoba z kontaktu, zwykle z najbliższego, czyli ci zarażeni w domu. A skąd przyniesione zakażenie? Dobre pytanie, ze sklepów, tramwajów, aptek. Czasem trudno dociec. Czwórka dzieci u nas zostaje, reszta wypisana do opieki domowej. Dobrze sobie radzą.

Bilans weekendu: Zarażonych: 4 102 , 94 ofiar śmiertelnych

Poniedziałek, 6 kwietnia
Wschód słońca: 6.06

Lidia Stopyra:
Coraz więcej wiemy, znamy przebieg choroby, niemal codziennie pojawiają się nowe wytyczne. Mamy już własne doświadczenie. Wiadomo, że potencjał wirusa jest wyjątkowy, błyskawicznie się rozprzestrzenia, roznoszony przez bezobjawowych nosicieli. Jego wyjątkowość nie polega na tym, że wywołuje zapalenie płuc. Jego wyjątkowość to zdolność wywołania pandemii. Liczby nie kłamią, a patrząc na światowe statystyki jasno widać, że ci, którzy krytykują potrzebę izolacji, nie mają racji.

Bilans dnia: Zarażonych: 4 413 , 107 ofiar śmiertelnych

Wtorek, 7 kwietnia
Wschód słońca: 6.04

Lidia Stopyra:
Ciepło? Nawet nie wiem, jaka pogoda, czasami dopiero dziennikarze mi powiedzą. Okna do połowy zamalowane, nie widać, że wiosna. U nas nowe przyjęcia, ale wypisujemy też dzieci do domu, jeżeli są w dobrym stanie, nie musimy ich hospitalizować. Dobrze się czują, choć zarażają. To ta podstępność wirusa. Dlatego muszą być w pełnej izolacji. Są takie osoby, które nie mają warunków do izolacji, wówczas zostają u na trochę dłużej. Kiedy obserwuję ludzi, widzę, że coraz mniej jest paniki. Wiedzą, każdy przecież wie, o ofiarach śmiertelnych, ale wydaje im się, że ich to nie dotyczy. Że jest poza nimi. Zobaczymy, co przyniosą święta, czy ludzie dostosują się do zaleceń izolacji. Włączam czasami radio, wracając do domu samochodem i słyszę, jak ludzie narzekają na siedzenie w domu. Jakie to uciążliwe. I marzę, żeby chwilę w spokoju posiedzieć.

Bilans dnia: Zarażonych: 4 848 , 129 ofiar śmiertelnych

Środa, 8 kwietnia
Wschód słońca: 6.02

Lidia Stopyra:
O tym, że są święta przypominają mi pytania o spowiedź i uczestnictwo w mszy. O to, czy komunię brać na rękę, czy jak każe tradycja do ust. Odpowiadam, jak „zakaźnik”, że konfesjonał może być bombą epidemiologiczną - żeby porządnie zdezynfekować kratki konfesjonału potrzeba czasu. W szpitalu salę po osobie zakażonej myjemy co najmniej cztery godziny! To najkrótsza procedura przy gładkich, zmywalnych powierzchniach. Tłumaczę, że można zarazić się w ławce kościelnej, albo podczas przyjmowania eucharystii. Że tłum w kościele oznacza kolejne zarażenia, oznacza kolejne ofiary. Czy my tego naprawdę chcemy?

Bilans dnia: Zarażonych: 5 205, 159 ofiar śmiertelnych

Czwartek, 9 kwietnia
Wschód słońca: 6.00

Lidia Stopyra:
Dyżury świąteczne rozpisane, wielu z moich pracowników nie zje świątecznego śniadania z bliskimi. W tym roku również wiele innych osób. Tylko my - lekarze, pielęgniarki jesteśmy do tego przyzwyczajeni, dyżurujemy od lat 24 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu. Inni czują się skrzywdzeni.

Będę cały czas pod telefonem, tak, by móc konsultować, w razie potrzeby przyjechać na oddział, wesprzeć. Zostają na nim chorzy w pełnej izolacji, bez możliwości wychodzenia. Jeśliby ktoś wyraził życzenie spowiedzi, czy komunii świętej, jesteśmy w stanie to zorganizować. Nie takie rzeczy robiliśmy, chrzciny też kiedyś zorganizowaliśmy. Dla wielu z nas będzie to całkiem inna Wielkanoc. Smutniejsza? Może głębsza. Dlatego pomyślmy o odpowiedzialności, o miłości do bliźniego. Uszanujmy potrzebę izolacji. Niech nas w tym roku kapłani nie zabierają do pustego grobu. Niech o zmartwychwstaniu oznajmią nam tak, jak kiedyś zrobili apostołowie.
[polecane]20003445[/polecane]

[polecane]19872365, 19871843[/polecane]

Lidia Stopyra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.