Druga śmierć Ewy Demarczyk. Dziwne losy Czarnego Anioła
W ostatnim wywiadzie - 22 lata temu - mówiła, że Kraków nie lubi swoich artystów, dopóki ci są na miejscu. Krótko potem Ewa Demarczyk zniknęła dla świata: zerwała relacje z przyjaciółmi, nie odbierała telefonów, nie było wiadomo, gdzie jest i co się z nią dzieje. Jakby rozpłynęła się w powietrzu. To była pierwsza śmierć artystki. Teraz żegnamy ją już ostatecznie, na zawsze. I to wcale nie boli mniej.
Mówili, że to polska Edith Piaf. Być może na naszej scenie nigdy wcześniej i nigdy później nie pojawiła się tak uzdolniona i charyzmatyczna artystka. I być może już nigdy się nie pojawi. Ewa Demarczyk miała wielki talent. Ale i trudny charakter - nawet jeśli to była tylko skorupa, rodzaj samoobrony zbyt wrażliwego człowieka. Artystka spocznie w Alei Zasłużonych Cmentarza Rakowickiego, nieopodal innych wielkich artystów Piwnicy Pod Baranami: Piotra Skrzyneckiego i Marka Grechuty.
Jako ostatniemu udało się samemu Edwardowi Miszczakowi, 22 lata temu. A i ten przekonał Demarczyk na wywiad tylko dlatego, że artystka miała kłopoty ze swoim autorskim teatrem (wtedy jeszcze zlokalizowanym w Krakowie, ale była to już końcówka) i zwyczajnie chciała ponarzekać, może poszukać pomocy.
Spotkali się w ogródku na krakowskim Rynku. Demarczyk w luźnych, szaro-czarnych ubraniach i nie najlepiej dobranej fryzurze. Już wtedy na jej twarzy gościł jedynie cień, a może mniej niż cień, dawnej urody. A przecież Czarny Anioł wcześniej, w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, dosłownie porażał: głosem, wyglądem, charakterem.
Ten ostatni akurat trzymał się mocno, przynajmniej w 1998 roku. To Demarczyk nadawała tonu tej rozmowie, prowadząc ją, jak chce i nawet nie starając się udawać, że jest inaczej. Miszczak - młodszy od dzisiejszego Miszczaka o ponad dwie dekady, ale już wtedy bardzo doświadczony dziennikarz, przecież specjalista od wywiadów - nie bardzo potrafił ujarzmić swoją rozmówczynię, jakby onieśmielony, wystraszony, przygnieciony jej charyzmą.
W dalszej części artykułu przeczytasz o wybitnej, acz niełatwej osobowości artystki >>
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień