Nie wszyscy przewoźnicy na dobre wynieśli się z dawnego dworca autobusowego w Zakopanem. Większość jeździ już z nowego placu przy dworcu kolejowym, ale brakuje tam kas biletowych.
Turyści nie wiedzą gdzie znaleźć właściwy autobus i gdzie kupić bilet. Zagubieni są także zakopiańscy taksówkarze. To dlatego, że jest zamieszanie z autobusami w Zakopanem. Pod Giewontem obecnie działają dwa dworce - jeden z stary w tym samym miejscu i nowy na placu przy dworcu PKP.
Rozmnożenie dworców...
Zamieszanie to efekt decyzji nowego właściciela dotychczasowego dworca autobusowego.
Nowotarski biznesmen Tomasz Żarnecki, po tym, jak kupił 3/4 udziałów w dworcu, wypowiedział umowy wszystkim prowadzącym biznes na dworcu. Dotyczy to zarówno sklepów spożywczych i punktów usługowych, jak i 50 przewoźników, którzy zabierali z dworca pasażerów.
Przewoźnicy dogadali się z urzędem miasta i magistrat wydzierżawił im stanowiska na placu przy dworcu PKP.
Przewoźnicy przenieśli się tam 1 kwietnia. Teraz okazuje się, że jednak nie wszyscy. Na starym dworcu pozostał jeden z większych przewoźników organizujących kursy po całej Polsce i Europie, czyli Polski Bus
... i zamieszanie gotowe
Teraz efekt jest taki, że ludzie nie wiedzą, skąd odjeżdża ich połączenie autobusowe. Wysiadają na starym dworcu, a tam okazuje się, że trzeba iść na nowe miejsce.
Jeden z taksówkarzy nie kryje, że ostatnio wiózł pasażerów na dworzec i nie wiedział, gdzie mam ich wysadzić.
- Teraz to pół biedy, kłopot to dopiero będzie, gdy przyjdą święta Wielkiej Nocy, albo majówka i przyjadą do nas tłumy turystów - zauważa mężczyzna. Wanda Czarniak, mieszkanka Poznania nie kryje, że najpierw wysiadła z taksówki przy starym dworcu, bo zawsze stamtąd odjeżdżała.
- Tam dowiedziałam się, że autobusy odjeżdżają z nowego miejsca. Poszłam więc na plac przy dworcu PKP kilkaset metrów dalej. Czekałam na połączenie Polskim Busem. Gdy zaczęłam wczytywać się w bilet, okazało się, że znów jednak muszę wrócić się na stary dworzec - mówi kobieta. Polski Bus to jedyna linia, która dogadała się z prywatnym właścicielem starego dworca.
Wanda Czarniak kupiła bilet za pośrednictwem internetu. Osoby, które nie korzystają z tej formy zakupu biletu muszą go nabyć u kierowców. Na razie na nowym placu miasto nie zadbało o kasy biletowe dla przewoźników dalekobieżnych.
- Docelowo chcemy przygotować tam infrastrukturę z kasami i nagłośnieniem - mówi Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego. Wszystko ma być gotowe na majówkę.
Na teren dworca urząd miasta delegował pracowników, w tym strażników miejskich, by pilnowali porządku i informowali pasażerów o zmianach.
Skąd do Krakowa?
Na razie miasto przygotowało dla autobusów dalekobieżnych do Krakowa dwa stanowiska - nr 9 i 7 w głębi placu, zaś do pozostałych miast (m.in. Gorlic, Kołobrzegu, Kudowy, Limanowej, Lublina, Łodzi, Nowego Sącza, Rybnika, Ustki i Zielonej Góry) odjazdy są ze stanowiska nr 10. Na plac przeniesione zostały też busy jeżdżące do Białki Tatrzańskiej, Dzianisza Górnego, Gliczarowa Górnego i Skrzypnego (stanowiska 3-6).
Z tego placu odjeżdżają prywatni przewoźnicy w kierunku Morskiego Oka (stanowisko 1), Doliny Kościeliskiej i Chocho- łowskiej (stanowisko 2).
Nie zmieniło się miejsce odjazdów komunikacji miejskiej (linia nr 14 na Harendę i Olczę oraz linia nr 11 na Krzeptówki i Cyrhlę) oraz przewoźników prywatnych, którzy kursują do Kuźnic i na Olczę - przystanki wciąż znajdują się na stanowiskach 7 i 8 przed starym dworcem autobusowym.
Wciąż nie wiadomo, co zamierza ze starym dworcem zrobić nowotarski biznesmen. Nieoficjalnie przewoźnicy mówią, że gdy niemal wszyscy zdecydowali się przejść na nowy miejski plac, biznesmen wydzwaniał do nich, by jednak wrócili na dotychczasowe miejsce.