Izabela Mortas

Ekshumacja to naruszenie spokoju zmarłego [WYJAŚNIA PSYCHOLOG]

Ekshumacja to naruszenie spokoju zmarłego [WYJAŚNIA PSYCHOLOG]
Izabela Mortas

Rozpoczyna się proces ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. O tym, jakie zagrożenia ze sobą niesie, rozmawiamy z psychologiem,ekspertem sądowym Krzysztofem Koroną.

Ekshumacja zwłok to przede wszystkim ogromne przeżycie dla bliskich zmarłego. Co czuje rodzina?
Proces żegnania się ze zmarłym jest zawsze procesem emocjonalnym. Rozstajemy się ze zmarłym w swojej wyobraźni i mamy jakąś koncepcję, co dzieje się z nim po śmierci. Według naszego scenariusza zmarły po śmierci jest w stanie wiecznego odpoczywania. Ten akcent łączymy z nienaruszaniem ciała, po śmierci staje się ono dla nas święte. Łączymy ciało z duchem, myślimy o ciszy dla zmarłego. Ekshumacja przy takim wyobrażeniu jest oczywistym naruszeniem spokoju zmarłego, a dla jego bliskich, którzy „poukładali”sobie własne życie emocjonalne brutalnym wejściem w świat ich przeżyć emocjonalnych i naruszeniem struktur, zbudowanych po to, by chronić ich przed depresją.

Zostają na nowo otwarte zabliźnione rany?
Dokładnie tak. „Poukładanie” w psychologii to właśnie to, co potocznie nazywamy zabliźnianiem się ran. Pozwala ono na rozstanie się ze zmarłymi, pogodzenie się z przykrą wiadomością i nową rzeczywistością.

Jakie konsekwencje może mieć ekshumacja wbrew woli rodziny?
Po stronie rodzin istnieje bardzo poważne zagrożenie zachwiania równowagi ich życia psychicznego. Można go porównać do bólu fizycznego - czują się tak, jakby ktoś nieustannie ich bił. Konsekwencje są nieobliczalne - myśli samobójcze, choroby psychiczne, urojenia, depresja, samobójstwa. To wszystko może urochomić się u osób, które sprzeciwiały się, by ich bliski był wyciągnięty z grobu.

Jako ekspert sądowy spotkał się Pan z takimi przypadkami?
Uczestniczyłem w różnych zdarzeniach tego typu, byłem w kontakcie z osobami, które miały do czynienia z ekshumacją. Zawsze wiązało się to jednak z próbą osłonięcia rodzin, które raz jeszcze muszą przeżyć spotkanie ze zmarłym, w wyobraźni widzą ciało, ale też to co, się z nim mogło stać po pewnym czasie. Nie muszą uczestniczyć w ekshumacji, by przeżyć potworny szok emocjonalny.

Sugeruje Pan, że rodziny powinny otrzymać odpowiednie wsparcie?
Jeżeli z powodów proceduralnych ekshumacja jest niezbędna, to ostateczna decyzja powinna być zawsze połączona z zapewnieniem bliskim wsparcia psychologicznego. W innym razie są oni skazani na traumę.

Czy nasze silne emocje związane z ekshumacją wynikają z wiary?
I tak, i nie, rozpatrzyłbym to bardziej od strony kulturowej. W Polsce, w naszym kręgu kulturowym ciało traktowane jest jako święte, a jego wyciągnięcie jako barbarzyństwo. Ważna jest tu także sytuacja zagadki śmierci - nie znamy jej, co jest jednym z powodów naszej obecności w Kościele. Wierzymy, że nasze dusze znajdą się po śmierci w obszarze, w którym będzie nam dobrze. Dlatego też zadajemy sobie pytanie, czy sami byśmy chcieli, aby nasze ciało było wielokrotnie wkładane i wyciągane z grobu i dochodzimy do wniosku, że raczej chcielibyśmy, aby zostawiono je w spokoju.

Są jednak ludzie, dla któych ciało po śmierci nie ma takiej wartości. Czy oni również przeżywają ekshumację?

Zwykle nie mają z tym żadnych problemów. Traktują ciało jak przedmiot bez znaczenia. I to wcale nie są to osoby tylko niewierzące. W niektórych religiach po śmierci następuje wyraźne oddzielenia ciała od duszy. Dusza opuszcza ciało, przez co staje się ono jedynie przedmiotem. Ale osób myślących w ten sposób jest zdecydowanie mniej, niż tych, dla których ciało zmarłego jest wciąż niezwykle ważne.

Izabela Mortas

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.