Epidemia groźnej żółtaczki w Wielkopolsce
Aż 17 osób zostało zarażonych wirusowym zakażeniem wątroby typu A w Ostrowie i Krotoszynie. Chorzy są w wielkopolskich szpitalach.
Epidemia żółtaczki pokarmowej rozpoczęła się 6 lutego. Wówczas ostrowski sanepid stwierdził pierwszy od lat w regionie przypadek zachorowania na wirusowe zapalenie wątroby typu A, czyli żółtaczkę pokarmową. Osobę zakażoną WZW typu A ujawniono w Krotoszynie. Następnie wirus zaatakował na terenie powiatu ostrowskiego. Ostatni przypadek rozpoznano w minioną sobotę. Łącznie zachorowało 17 osób (13 w Ostrowie Wielkopolskim i 4 na terenie powiatu krotoszyńskiego). Są to przede wszystkim osoby pracujące przy produkcji lub dystrybucji żywności.
Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krotoszynie mówi, że obecnie nie ma już powodów do obaw w powiecie krotoszyńskim, a cztery osoby, które do tej pory znajdują się w szpitalach, są pod stałym nadzorem lekarzy i ich życiu nic nie zagraża.
W jaki sposób doszło do zakażeń? Nieoficjalnie mówi się, że do rozsiewania wirusa doszło w środowisku homoseksualistów.
- To wszystko jest bardzo skomplikowane. Przypadki chorób dotyczą osób z Wrocławia, Krotoszyna i Ostrowa. Osoby z Krotoszyna to młodzi ludzie, którzy studiują w Poznaniu. Osoby te pracowały w branży spożywczej, więc mogły również przenieść wirus dalej. Obecnie jednak kolejnych przypadków nie ma
- wyjaśnia Andrzej Rolle, dyrektor PSSE Krotoszyn.
Większość chorych trafiła na oddział zakaźny szpitala w Kaliszu, ale chorzy leżą w różnych wielkopolskich szpitalach. Najmłodszy z zakażonych 16-latek został hospitalizowany na oddziale w Koninie. Stan dwójki pacjentów był na tyle poważny, że chorzy musieli być przewiezieni do szpitala klinicznego w Poznaniu.
- Obecnie możemy mówić o epidemii wirusa, z którym od lat nie mieliśmy do czynienia na naszym terenie - mówi Andrzej Biliński, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowie Wielkopolskim.
Około setka osób, które mogły mieć kontakt z zakażonymi, znajduje się jeszcze pod kontrolą lekarską. Nadzorem objęto jeden z większych zakładów produkujących żywność i kilka barów szybkiej obsługi.
- Przeprowadziliśmy już kontrole sklepów i barów. W kilku przypadkach ujawniliśmy rażące nieprawidłowości, za co zostały wystawione mandaty
- dodaje Andrzej Biliński.
Do zakażeń wirusem żółtaczki typu A najczęściej dochodzi poprzez spożycie wody (także w formie kostek lodu) zakażonej przez osoby wydalające wirus HAV z kałem, a nie poddaną skutecznym zabiegom dezynfekcyjnym oraz żywności. Chodzi na przykład o umyte w zakażonej wodzie warzywa lub owoce, ryby czy owoce morza z wód zanieczyszczonych zakażonymi fekaliami.
Wirusowe zakażenie wątroby typu A może prowadzić nawet do śmierci. Objawy zakażenia początkowo mogą być podobne do grypy, jak złe samopoczucie i osłabienie, gorączka, brak apetytu, nudności i wymioty, ból brzucha, mięśni i stawów. Dopiero w dalszej kolejności pojawiają się świąd skóry, ciemniejsze zabarwienie moczu i odbarwiony stolec.
Aby nie dopuścić do zakażenia się żółtaczką pokarmową, warto się zaszczepić.
- Żeby ochrona przed infekcją była długotrwała, wymagane są trzy dawki szczepionki podane w schemacie 0,6 - 12 miesięcy. Szczepienie jest szczególnie polecane osobom z przewlekłymi chorobami wątroby, dzieciom i młodzieży w wieku szkolnym oraz pracownikom służby zdrowia, pracownikom służb miejskich, pracującym przy dystrybucji żywności i przygotowującym posiłki
- apelują pracownicy inspektoratów sanitarnych.