Felieton Ryszarda Terleckiego. Wszystko jest polityką. Uwolnić ziemię. Od ludzi

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Felieton Ryszarda Terleckiego. Wszystko jest polityką. Uwolnić ziemię. Od ludzi

Ryszard Terlecki

Na powyborcze analizy przyjdzie jeszcze czas, zwłaszcza wtedy, gdy wyjaśni się kwestia władz w poszczególnych sejmikach. Tymczasem gdy już opadną emocje po wyborach samorządowych, a zanim jeszcze rozgrzeją nas wybory europejskie, warto uświadomić sobie co nas czeka, jeżeli nasza polityka w Unii Europejskiej pozostanie w rękach posłusznych potakiwaczy.

Podczas gdy Polska zajęta była samorządową kampanią wyborczą, Parlament Europejski uchwalił konieczność poddania wyśrubowanym normom energetycznym 75 procent budynków w Unii, czyli lekko licząc około 100 milionów. Koszt takiego pomysłu byłby dla naszych domowych budżetów katastrofalny, nawet zakładając, że część wydatków zwróci Unia, a część państwo. To niestety nie wszystko, ponieważ uchwalono, że w ciągu piętnastu lat mają zostać zlikwidowane wszystkie piece na paliwa kopalne, a więc nie tylko na węgiel, ale również na gaz. Co na to powiedzą ci wszyscy, których przymuszono do wymiany węglowych pieców? Unia planuje także zakazać używania modnych ostatnio pomp ciepła – zanim zwrócą się pieniądze wydane na ich instalację, już trzeba będzie je demontować.

Unia postanowiła też zrobić na złość Ameryce, ponieważ zakłada montaż na wszystkich dachach (przymusowo, a jakże) paneli fotowoltaicznych. Tymczasem jak podają statystyki 80 procent paneli produkują Chiny. Uzależnianie Europy od Chin z pewnością nie zostanie dobrze przyjęte w Waszyngtonie. A jeszcze większą irytację wzbudzi błąkający się po Unii pomysł, żeby przestawić się na produkcję „ekologicznej” broni. Czy czołgi mają zużywać mniej paliwa, czy może zaczniemy używać łuków i kusz? Putin zaciera ręce.

Unia już domaga się likwidacji samochodów spalinowych i zastąpienia ich elektrycznymi, o wiele droższymi. W miastach wprowadza się coraz szerzej zielone strefy, gdzie można wjeżdżać, ale tylko rowerem. Z kolei loty samolotami mają zostać ograniczone do minimum. Jakie będzie to minimum? Czy tylko zwariowani ekologowie będą mogli latać, żeby propagować swoją ekoreligię, czy może pozwolą – jak to już się mówi w Brukseli – że będziemy mogli starać się o zezwolenie na jeden lot rocznie. Człowiek powoli staje się intruzem na ziemi, skoro mówi się o wprowadzeniu zakazu użytkowania 30 procent ziemi w całej Unii. Przy okazji rolnicy będą musieli ugorować część uprawianej ziemi, czyli procent ten będzie jeszcze wyższy.

Wszystko jedno, czy za tym wszystkim stoi jakaś grupa miliarderów-ekscentryków, zbzikowanych na punkcie zmieniania świata, czy jest to produkt sfrustrowanych uczonych, którzy poszukują patentu na popularność (i pieniądze!), a może tylko fantazje coraz bardziej niedouczonej młodzieży, której marzy się nowa rewolucja kulturalna z czerwonej książeczki Mao. Naszej zgody na to nie będzie.

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.