Gaudeamus! Zagraj z UJ. Wciel się w Kazimierza Wielkiego i załóż uniwersytet w Krakowie

Czytaj dalej
Fot. Karolina Wawok
Paweł Stachnik

Gaudeamus! Zagraj z UJ. Wciel się w Kazimierza Wielkiego i załóż uniwersytet w Krakowie

Paweł Stachnik

W 2019 r. pracownicy Muzeum UJ - Marcin Bojda, Łukasz Pieróg i Anna Lohn-Pieróg - wpadli na luźny pomysł stworzenia gry planszowej o historii uniwersytetu. Wszyscy troje byli miłośnikami planszówek, wszyscy byli historykami (Marcin i Łukasz ukończyli historię, Anna historię sztuki), wszyscy też zajmowali się w muzeum popularyzacją dziejów uczelni.

Po namyśle uznali, że pomysł rzeczywiście wart jest realizacji i w wolnych chwilach rozpoczęli dyskusje nad koncepcją gry, jej regułami oraz osadzeniem w epoce. Podczas rozmów na pociętych pocztówkach powstawały wzory kart, a na kartkach papieru pierwsze zasady rozgrywek.

Złoty okres uniwersytetu
- Zastanawialiśmy się, w jakim okresie umieścić akcję. Wybraliśmy koniec XV w. i początek XVI w., a więc pierwszy złoty okres w rozwoju uczelni. To dobry historyczny moment, aby opowiedzieć o tamtych czasach, ludziach, nauce, jaką tu wtedy uprawiano, a także o zbiorach muzeum z tamtego okresu. Przede wszystkim zaś przybliżyć ówczesny uniwersytet, który bardzo różnił się od tego współczesnego - wyjaśnia Łukasz Pieróg, dziś opiekun zbiorów numizmatycznych i sfragistycznych Muzeum UJ.

Gra otrzymała stosowną nazwę „Gaudeamus! Zbuduj średniowieczny uniwersytet”. Jest pierwszą taką w historii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

No dobrze, ale jakie są jej zasady? Jak podczas gry można zbudować uniwersytet? Otóż gracz wciela się w jedną z czterech historycznych postaci związanych z początkami Uniwersytetu Krakowskiego. Operując nią, będzie starał się zgromadzić wszystkie elementy, które pozwolą mu założyć uczelnię. Do wyboru ma Kazimierza Wielkiego, Jadwigę Andegaweńską, Władysława Jagiełłę oraz Zbigniewa Oleśnickiego.

- Trzy pierwsze postacie były oczywiste jako założyciele i odnowiciele krakowskiego uniwersytetu. Zastanawialiśmy się natomiast nad czwartą. Pod uwagę braliśmy m.in. Mikołaja Kopernika oraz rektora UJ. Ostatecznie stanęło na kardynale Zbigniewie Oleśnickim, który jako biskup krakowski był z urzędu kanclerzem uczelni i miał na nią duży wpływ - tłumaczy Marcin Bojda, dziś kierownik Działu Oświatowego Muzeum UJ.

Jak się za chwilę przekonamy, Kopernik i tak pojawia się w grze, w dodatku jest w niej jedną z najmocniejszych kart.
Po wybraniu postaci gracz przystępuje do gromadzenia odpowiednich kart potrzebnych do założenia uczelni: profesorów, artefaktów oraz pieniędzy. Na kartach profesorów umieszczono wizerunki autentycznych wykładowców Uniwersytetu Krakowskiego z XV i XVI w., zarówno tych sławnych, jak i tych mniej znanych. Towarzyszy im krótki biogram uwzględniający ciekawostki. I tak np. w biogramie Jana Stanko przeczytamy, że lekarz ten uratował zdrowie i życie słynnego kronikarza Jana Długosza, lecząc go z kamicy nerkowej, a z kolei Andrzej Glaber z Kobylina był jednym z pierwszych propagatorów praw kobiet w zakresie kształcenia.

Na kartach z artefaktami (o niebieskim awersie) umieszczono pomoce naukowe, z jakich korzystali XV-wieczni uczeni. Są wśród nich przyrządy medyczne, astronomiczne, matematyczne, księgi prawnicze i teologiczne, a także przedmioty związane z tradycją uniwersytecką, m.in. profesorska toga, biret, berło i Złoty Globus Jagielloński.

Drugi rodzaj kart to karty z wydarzeniami (bordowy awers). Nawiązują one do autentycznych zdarzeń z początków uniwersytetu, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych, np. odnalezienia skarbu w budynku Collegium Maius (było takie!), otrzymania spadku, pożarów, zamieszek czy epidemii nawiedzających miasto itp. By nie być gołosłownym: wyciągnięcie karty „Epidemia dżumy” skutkuje utratą jednego profesora z ostatnio otwartego wydziału…

Są też karty specjalne, urozmaicające rozgrywkę (ze złotym paskiem). Znaleźć można na nich np. postać astrologa pozwalającą podejrzeć inne karty (astrologia uznawana była wówczas za pełnoprawną naukę). Z kolei karta ze wspomnianym Mikołajem Kopernikiem pełni funkcję jokera i pozwala ustrzec się rozmaitych nieprzyjemnych przypadków losowych. Natomiast karta ze słynną Nawojką umożliwia zastąpienie brakującego profesora. Każdy gracz na początku sesji otrzymuje dziewięć losowo wybranych kart, w trakcie gry może je podmieniać, może też dokupywać inne.

Są wreszcie pieniądze - niezbędne do założenia uczelni. Jak wiadomo, już w akcie ustanowienia Uniwersytetu Krakowskiego z 1364 r. król Kazimierz Wielki przyznał na jego utrzymanie część dochodów z bocheńskich i wielickich kopalni soli. Uczestnicy gry gromadzą środki finansowe w postaci żetonów odwzorowujących XV-wieczne srebrne i złote grosze. Każdy gracz zaczyna sesję z sześcioma otrzymanymi groszami. Od jego umiejętności i szczęścia zależy, czy ten majątek pomnoży, czy też go straci.

Nowy kanclerz, nowe porządki
Po zgromadzeniu odpowiedniej liczby kart profesorów, artefaktów oraz pieniędzy można założyć pierwszy wydział - sztuk wyzwolonych. - Mając jedną kartę z profesorem i dwie z artefaktami, zakładamy tzw. trivium obejmujące naukę gramatyki, retoryki i dialektyki. Potem dokładamy jeszcze jednego profesora i jeszcze jeden artefakt i otwieramy quadrivium, czyli wykłady arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki. W ten sposób wydział sztuk wyzwolonych jest gotowy. Dalej możemy założyć albo wydział medyczny, albo prawniczy (w dowolnej kolejności). Wygrywa natomiast osoba, która jako pierwsza założy czwarty wydział - teologiczny. Taka kolejność odpowiada realiom epoki - wyjaśnia Łukasz Pieróg. Dodajmy, że nad historyczną poprawnością „Gaudeamus!” czuwał dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka, skądinąd autor pracy „Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od założenia do schyłku XVIII wieku”.

Żeby rozgrywka była emocjonująca, przewidziano możliwość przeszkadzania konkurentom. I tak np. karta prepozyta (w średniowiecznym uniwersytecie odpowiadał za finanse) pozwala nam zabrać innemu graczowi połowę monet, jakie zgromadził. Z kolei otrzymanie karty z kanclerzem sprawia, że trzeba oddać wszystkie swoje dotychczasowe karty i wymienić je losowo na inne (zgodnie z hasłem: nowy kanclerz, nowe porządki…). Specjalna kostka, którą rzucają gracze, służy do wyznaczania kolejności ruchów, rozstrzygania sporów i wyznaczania ilości pieniędzy, jaką po każdej turze otrzymują gracze.

Po wymyśleniu i opracowaniu zasad „Gaudeamus!” (zwanych fachowo mechaniką gry) autorzy poddali ją praktycznym próbom. Najpierw grali w nią sami, potem konsultowali się z dr. Maciejem Kluzą, kierownikiem Działu Zbiorów Muzealnych Muzeum UJ, a prywatnie również miłośnikiem planszówek, a jeszcze później wyszli z nią na zewnątrz. Poprosili mianowicie o opinię członków sekcji gier planszowych działającej w Kole Naukowym Historyków Studentów UJ, udali się też do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie na spotkanie poświęcone planszówkom. Tam w „Gaudeamus!” zagrały dzieci w różnym wieku.

- Okazało się, że ci mali miłośnicy planszówek bardzo szybko przyswoili zasady i z pasją zajęli się graniem. Uświadomiło nam to, że po pierwsze nie trzeba znać historii, by cieszyć się naszą grą, a po drugie, że z powodzeniem nadaje się ona również dla dzieci. W ogóle mogą się nią bawić wszyscy: od najmłodszych do najstarszych - mówi Marcin Bojda. Na końcu zaś mechanikę gry skonsultował profesjonalny twórca gier planszowych. Wnioski i uwagi wynikające z praktycznych testów zostały wprowadzone do ostatecznej wersji „Gaudeamus!”.

Stronę graficzną - równie ważną, jak jej mechanika - opracował rysownik Maciej Czaplicki. Najważniejszą częścią „Gaudeamus!” jest duża plansza, na której ukazano z lotu ptaka piękny plan Krakowa z przełomu XV i XVI w. Wyróżniono na nim budynki uniwersyteckie czterech wydziałów (Collegium Maius, Collegium Minus, Collegium Iuridicum i Domus Medicorum), a także Rynek, na którym w każdej rundzie można kupować karty artefaktów i profesorów w drodze licytacji. Są też wizerunki czwórki wspomnianych postaci historycznych (Kazimierz Wielki, Jadwiga, Jagiełło, Oleśnicki), którymi jako pionkami posługują się gracze. Są wreszcie wspomniane karty: postaci, artefaktów i zdarzeń. Wszystko zostało bardzo starannie opracowane graficznie, z zachowaniem historycznego wyglądu strojów i rekwizytów. Na każdej karcie prócz rysunku, umieszczono także krótkie ciekawostki związane z postaciami i realiami średniowiecznego uniwersytetu. W ten sposób gracz przy okazji zabawy poznaje rzeczy, o których być może nigdy by się nie dowiedział.

Ciąg dalszy nastąpi
Praca od pomysłu do finalnej realizacji zajęła twórcom trzy lata. - Obmyślając grę, musieliśmy wykonać sporą kwerendę. Przypomnieliśmy sobie początki uniwersytetu, zasady jego funkcjonowania w średniowieczu, postaci z nim związane oraz ciekawe wydarzenia. Sprawdzaliśmy także, jakich przyrządów naukowych używano, z jakich ksiąg korzystano i jakie stroje noszono. Chcieliśmy, aby gra nie tylko dawała rozrywkę, ale przy okazji też czegoś uczyła - tłumaczy pan Łukasz. Kierownictwo muzeum podeszło do pomysłu bardzo pozytywnie i wspierało autorów podczas prac. Gra ukazała się nakładem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Premierę miała w grudniu 2021 r., ale do sprzedaży w punktach promocji uczelni i w Muzeum UJ trafiła w roku następnym.

Jaki miała odbiór? - Bardzo dobry. Znalazła się na przykład wśród prezentów wręczanych przez władze uniwersytetu oficjalnym gościom. Dostają ją też wyróżnieni studenci i uczniowie odwiedzający UJ. Mimo że nie była dostępna w sklepach czy w internecie, początkowy nakład rozszedł się w całości - mówi Łukasz Pieróg. A w 2023 r. „Gaudeamus!” znalazła się w finale organizowanego przez Muzeum Historii Polski cyklicznego plebiscytu na Wydarzenie Historyczne Roku 2022. Uzyskała tam nominację w kategorii Edukacja. Głosy na nią można oddawać w internecie na stronie MHP do 15 czerwca.

Popularyzowanie dziejów uczelni to zawód i pasja naszych rozmówców. Marcin Bojda jako szef Działu Oświatowego w Muzeum UJ zajmuje się przygotowywaniem materiałów edukacyjnych, oprowadzaniem grup, urządzaniem konkursów i lekcji muzealnych. Hobbystycznie zajmuje się animacją, przygotował więc kilka animowanych filmów edukacyjnych o placówce. Z kolei Łukasz Pieróg i Anna Lohn-Pieróg prowadzą na Facebooku i Instagramie profil HistoriUJemy, w którym w lekki i żartobliwy sposób przybliżają historię uczelni i Krakowa.

Autorzy myślą już o kolejnej planszówce związanej z historią UJ. - Zastanawialiśmy się nad umieszczeniem akcji w kolejnym złotym okresie naszej uczelni, czyli w drugiej połowie XIX w. Braliśmy też pod uwagę grę o rywalizacji najstarszych uniwersytetów Europy Środkowej, czyli Krakowa, Wiednia, Pragi i węgierskiego Peczu. Ponadto zastanawiamy się nad komiksem albo bogato ilustrowaną książką z ciekawostkami z przeszłości uczelni - mówi Łukasz Pieróg. Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego jest bogata, więc tematów i pomysłów nie zabraknie. ą

Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.