Od razu, na samym początku, odpowiadam na zawołanie kobiety z krwi i kości - Danuty Rinn, które wyśpiewała w tytule tego felietonu: w najnowszym komiksie Juliusza Woźnego i Martina Ventera - „Gwiaździsta Eskadra”. Woźny z Venterem postanowili w nim przypomnieć bardzo mało znany wątek z historii walki o niepodległość naszego kraju.
Bo czy wiecie Państwo, że w wojnie polsko-bolszewickiej w latach 1919-1920 walczyli, ramię w ramię z Polakami żołnierze... amerykańscy? Historyk Juliusz Woźny opowiada: - Kilkunastu Amerykanów zgłosiło się, aby bronić Polski przed sowieckim najazdem. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był Merian Cooper, człowiek, którego życiorys jest gotowym scenariuszem na fascynujący film przygodowy. Jego prapradziad, John Cooper, walczył o wolność Stanów Zjednoczonych ramię w ramię z Kazimierzem Pułaskim. Byli przyjaciółmi. Śmiertelnie rannego Pułaskiego pułkownik Cooper zniósł z pola bitwy pod Savannah. Nad grobem przyjaciela złożył przysięgę, że, gdy nadejdzie czas, on albo jego potomek weźmie udział w walce o wolność Polski. Tradycja była przekazywana w rodzinie Cooperów z pokolenia na pokolenie. Po 140 latach Merian Cooper postanowił spłacić dług honorowy. Wraz z grupą kolegów stworzył Eskadrę im. Tadeusza Kościuszki. Byli postrachem słynnej Konnej Armii Budionnego. Trzech z nich zginęło. Pozostali wrócili do kraju odznaczeni m.in. krzyżami Virtuti Militari.
Prawdziwi faceci, z krwi i kości, bohaterzy. O nich opowiada komiks historyczny „Gwiaździsta Eskadra” wydany przez Ośrodek Pamięć i Przyszłość. Można go już kupić, kosztuje niecałe 10 złotych. Warto. Jedną ręką stukam w klawiaturę komputera pisząc te słowa, a drugą po raz kolejny przeglądam tę fantastyczną publikację.
Komiks Woźnego (tekst) i Ventera (ilustracje, grafiki) jest świetnie opowiedziany, narysowany. To prawdziwa lekcja historii, podana w lekkiej i bardzo strawnej formie. Atrakcyjna nie tylko dla młodych ludzi, ale też dla tych trochę starszych.
Fascynujące są nie tylko wyczyny Coopera z lat 20. XX wieku. Był nie tylko świetnym żołnierzem, lotnikiem, bohaterem wojennym. To także wielki przyjaciel Polski i Polaków (wspierał nas też w czasie II wojny światowej), ale i facet z wielką fantazją - nie tylko w świecie wojskowości, ale biznesu i... szołbiznesu. Bo po zakończeniu przygody z mundurem Cooper został dziennikarzem i producentem filmowym. Juliusz Woźny opowiada: - Jego najbardziej znanym dziełem jest pierwsza wersja „King Konga”, którą wyreżyserował, był też współautorem scenariusza. W trakcie realizacji kulminacyjnej sceny walki wielkiej małpy z myśliwcami Cooper ponownie zasiadł za sterami samolotu.
Na tym nie koniec. To Cooper odkrył i wylansował najbardziej znany, taneczny duet filmowy: Fred Astaire i Ginger Rogers. Jego zasługi dla świata filmowego zostały docenione po wielu latach, gdy Akademia Filmowa przyznała mu Oscara.
Fascynujący człowiek, nieprawdaż? Polecam jeszcze raz wspomniany komiks. Na pewno warto poznać losy Amerykanów z „Gwiaździstej Eskadry”.