Głowie i ciału trzeba koniecznie dać odetchnąć [ROZMOWA]
O tym, dlaczego obecnie mamy coraz więcej kłopotów z psychiką, nie radzimy sobie w domu i pracy, dochodzi do wielu tragedii – rozmawiamy z profesorem Januszem Heitzmanem, prezesem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
W Kielcach w jednym z mieszkań znaleziono dwoje zabitych dzieci i ciężko ranną ich matkę, w ubiegłym tygodniu 19 letni syn zamordował matkę, każdego tygodnia do wielu zdarzeń związanych z nie radzeniem sobie z agresją, to może oznaczać, że mieszkańcy mają coraz większe problemy ze zdrowiem psychicznym?
Tak na pewno jest. Świadczą o tym nie tylko tego typu dramatyczne wydarzenia, ale także inne statystyki. Coraz więcej osób przebywa na zwolnieniach od psychiatrów, z każdym rokiem kupujemy o wiele więcej leków na różnego rodzaju schorzenia psychiczne, depresja dotyka coraz więcej mieszkańców. Znacznie wzrosła też liczba ludzi korzystając z rent psychiatrycznych. Ludzie zupełnie nie radzą sobie ze zmianami jakie zaszły i nadal zachodzą w naszym kraju, codzienne życie ich coraz bardziej boli.
Panie Profesorze już jakiś czas temu miał wejść w życie Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, dzięki któremu miało poprawić się nasze zdrowie psychiczne, ale tak się nie stało?
Ubolewam mad tym, że ten program nie został zrealizowany z powodu braku pieniędzy. Inne dziedziny zdrowia uznano za bardziej priorytetowe. To był błąd. Ten program miał umożliwić szybszy dostęp mieszkańców do lekarzy psychiatrów, stworzenie psychiatrii środowiskowej, otwarcie dziennych ośrodków na osiedlach, żeby mieszkańcy mogli skorzystać za darmo z leczenia i terapii. Także organizowanie częstszych kampanii społecznych, dzięki którym ludzie leczący się na takie zaburzenia mieliby być mniej napiętnowani. W Polsce nadal ludzie wstydzą się tego, że mają problemy ze zdrowiem psychicznym, obawiają się reakcji pracodawców i sąsiadów, co w krajach zachodnich już dawno się zmieniło.
Teraz, aby dostać się do lekarza psychiatry trzeba czekać nieraz kilka miesięcy, a nie każdego stać na wizytę prywatną?
Oczywiście. A wiele osób nie wytrzymuje ciągłego napięcia szybkiego tempa życia, kolejnych porażek, konkurencją w miejscu pracy albo zespołem przewlekłego zmęczenia, który dotyka coraz więcej osób. Popadają w związku z tym w depresję, nerwicę, albo pojawiają się u nich silne lęki uniemożliwiające nawet wyjście z domu. Są coraz bardziej drażliwi, agresywni, a swoją frustrację wyładowują często na zewnątrz.
Minister zdrowia obiecuje, że już powstał nowy projekt leczenia zdrowia psychicznego i wejdzie wkrótce w życie?
Oby stało się to jak najszybciej. Przecież wiele osób mogłoby skorzystać z leczenia na początku choroby i wtedy szybciej można by było ją opanować. Dziś wiele osób nie stać na to, żeby zapłacić za godzinę psychoterapii 150 złotych, a żeby osiągnąć jako taką równowagę psychiczną potrzeba ich kilkanaście. Podobnie jest z wizytą u psychiatry, niektórzy się wstydzą, inni nie mają środków, a to może skutkować nieprzewidywalnymi zachowaniami. Drogie są same leki, na wiele zaburzeń najnowszej generacji kosztują kilkaset złotych miesięcznie. Są ludzie, którzy mając zły nastrój, czując lęk nastrój woli sięgnąć po alkohol, a to tylko wzmaga agresję.
Sytuację pogarsza nie tylko obawa o jutro, ale także natłok samych złych wiadomości, nietrwałość rodziny, coraz mniej osób czuje się bezpiecznie w świecie?
Chyba wszyscy to dostrzegają. Teraz wiele osób nie ma nawet wsparcia u najbliższych. Kilkanaście lat temu sądzono, że demokracja i dobrobyt będzie wiązał się z tym, że całkowicie znikną takie choroby jak depresja, nerwica, bo ludzie będą żyć lepiej i tym samym będą szczęśliwsi i zdrowsi. Stało się dokładnie na odwrót, czym zaskoczeni są nawet sami psychiatrzy. Przyznają szczerze, że nie przewidzieli takiej lawiny chorób psychicznych, z jaką mają obecnie do czynienia. Co piąty człowiek ma zaburzenia psychiczne, które trwają często latami. Na pewno ma to związek jak już wspomniałem ze zmianami jakie zaszły. Dawniej ludzie żyli spokojniej, jak podjęli pracę w młodości, to byli jej pewni do emerytury.
Panie profesorze, ale za taki stan rzeczy nie można chyba obciążać tylko służby zdrowia, sami powinniśmy dbać o zdrowie psychiczne?
Jak najbardziej. Kiedy ciągle się przejmujemy, mamy za mało snu, ruchu, źle się odżywiamy, to sami wpędzamy się w kłopoty. Trzeba wygospodarować sobie choćby godzinę w ciągu dnia i dać odetchnąć głowie i ciału. Gdy nie będziemy umieć się odprężać, relaksować to coraz trudniej będziemy znosić przeciwności, których na co dzień nie brakuje.