„Budka pamięci”, która powstała w czerwcu br. w 77. rocznicę pierwszego transportu do obozu zagłady, stoi teraz bezużyteczna.
Instalacja nieopodal dawnej żydowskiej łaźni to nie jest zwyczajna budka telefoniczna.
Choć w jej wnętrzu zainstalowano aparat telefoniczny, nie służy wcale do prowadzenia zwyczajnych rozmów, tylko wysłuchania historii 728 więźniów z pierwszego transportu więźniów do hitlerowskiego obozu zagłady.
Po wybraniu numeru na klawiaturze w słuchawce aparatu powinien być słyszalny głos lektora przedstawiającego krótką historię osób, które z Tarnowa trafiły do KL Auschwitz. Niestety teraz w słuchawce panuje głucha cisza.
- To wstyd za każdym razem tłumaczyć komuś, że aparat jest zepsuty. Mam nadzieję, że zostanie wkrótce naprawiony - mówi Ferdynand Wróbel, mieszkaniec pobliskiego bloku.
W pozostałej części tekstu przeczytasz:
- O co wzbogaci się odnowiona "budka pamięci?"
- Jak zapobiec jej niszczeniu?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień