Gorlice o włos od klęski. Z rafinerii płynął kwas!
Ekologiczna bomba w Gorlicach może w każdej chwili eksplodować. W strefie zagrożenia są wszyscy mieszkający poniżej Gorlic.
Niespełna miesiąc temu na terenie byłej rafinerii Glimar w Gorlicach odkryto nielegalne składowisko toksycznych odpadów. Ta sprawa ciągle jest badana, zarówno przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ), jak i przez prokuraturę. Wczoraj na tym samym terenie doszło do bardzo groźnego incydentu. Rozszczelnił się jeden ze zbiorników i wylała się z niego niebezpieczna substancja.
- W środku nocy pracownicy oczyszczalni ścieków należącej do dawnej rafinerii zauważyli nagły przypływ nieznanej substancji do zbiorników oczyszczalni - relacjonuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach. - Sami sprawdzili skąd pochodzi ten nagły wzrost ilości ścieków. Odkryli wyciek z jednego ze zbiorników, prowizorycznie go zabezpieczyli i zawiadomili strażaków - dodaje.
Zgłoszenie wpłynęło dokładnie o 1.09. Na teren rafinerii natychmiast udały się dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Gorlic. Wezwano również specjalistyczną grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Tarnowa.
W nocy, w pierwszej fazie zabezpieczenia, przy akcji pracowało 34 strażaków. Po dokładnym sprawdzeniu instalacji okazało się, że w jednej z rur przy zbiorniku pojawiła się nieszczelność o średnicy ok. 5 centymetrów. To właśnie tędy do gleby wydostała się nieznana substancja. Spływała z terenu rafinerii, aż do rafineryjnej oczyszczalni.
Służby ratownicze natychmiast podjęły działania, mające na celu zahamowanie wycieku i zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Wyciek udało się zneutralizować przy użyciu korków pneumatycznych i wapna.
- Sprawdziliśmy też zbiorniki retencyjne i kolektory w oczyszczalni ścieków - relacjonuje Surmacz. Do neutralizacji wycieku zużyto około 400 kg wapna - dodaje.
Około południa na miejsce dotarli inspektorzy WIOŚ z delegatury w Nowym Sączu. Pobrali na terenie oczyszczalni ścieków próbki do badań. Swoje badania na terenie byłej rafinerii, w okolicy, gdzie doszło do wycieku przeprowadzili też strażacy.
- Mogę powiedzieć, że odczyn pH pobranych przez nas próbek waha się w przedziale od 2 do 3 - relacjonuje strażak. - To jednoznacznie wskazuje, że mamy do czynienia z substancjami o odczynie kwaśnym. Takie substancje nie powinny być przechowywane w tych zbiornikach. One są dostosowane do przechowywania jedynie substancji ropopochodnych - podkreśla.
Rano strażnicy rybaccy sprawdzili rzekę Ropę poniżej ujścia kolektora ściekowego i nie znaleźli żadnych śniętych ryb. To może oznaczać, że zanieczyszczenia nie przedostały się do rzeki. Teraz WIOŚ, po przebadaniu pobranych próbek powinien podjąć decyzję co zrobić z substancjami zgromadzonymi w zbiornikach na trenie rafinerii.