Gorsząca kłótnia dawnych przyjaciół z „Solidarności”

Czytaj dalej
Łukasz Winczura

Gorsząca kłótnia dawnych przyjaciół z „Solidarności”

Łukasz Winczura

Jeszcze w kościele podczas mszy za ojczyznę byli sądeccy opozycjoniści z lat PRL-u przekazali sobie znak pokoju. Ale już pod pomnikiem „Solidarności” nie było tak przyjacielsko.

Prezydent miasta Ryszard Nowak z PiS-u rzucił hasło o „wrednych KOT-ach”. - Będziemy walczyć z tymi obłudnikami, którzy dzisiaj stają się wojownikami dla demokracji - zapowiedział. Pod ratuszem wdał się w słowne potyczki z manifestującymi przedstawicielami Komitetu Obrony Demokracji.

- To stygmatyzowanie i wykluczenie ze społeczeństwa osób myślących inaczej jest przejawem faszyzacji - odpiera Leszek Zegzda z Zarządu Województwa Małopolskiego (PO). „Kneblowanie dzisiejszej opozycji” zarzucił też w liście otwartym Andrzejowi Szkaradkowi, liderowi sądeckiej „Solidarności”.

Ostre potyczki słowne między dawnymi przyjaciółmi niektórzy komentują jako przedbiegi kampanii prezydenckiej w mieście.

Prezydent Ryszard Nowak przestał być więźniem ratusza. Chętnie się spotyka z ludźmi. Ostatnio w stylowym kapeluszu
Leszek Zegzda (z lewej) w rozmowie z nami twierdzi, że nie broniłby się przed wzięciem w swoje ręce sterów władzy w Nowym Sączu

Stan wojenny nadal dzieli. Przynajmniej w Nowym Sączu. Paradoks jednak polega na tym, że po przeciwnych stronach barykady stanęli dziś ci, którzy 35 lat temu ramię w ramię walczyli z reżimem komunistycznym. Osoby takie jak Andrzej Szkaradek - zwolennik PiS-u i Leszek Zegzda z PO.

Pomnik niezgody

Wtorkowe obchody rocznicy stanu wojennego miały zjednoczyć niegdysiejszą opozycję niepodległościową. Jeszcze podczas mszy wszystko było w porządku. - To było piękne nabożeństwo. Ksiądz w kazaniu podkreślił, jak bardzo łączy nas ten dzień. Czar jednak prysnął przy pomniku Solidarności - opisuje wydarzenia Leszek Zegzda z Zarządu Województwa Małopolskiej, członek Platformy Obywatelskiej.

W PO mają czterech kandydatów na prezydenta. PiS niezmiennie stawia na Ryszarda Nowaka

W jego opinii na napiętnowanie zasłużyły dwa przemówienia: prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka (PiS) i byłego posła AWS Andrzeja Szkaradka. Pod adresem manifestujących członków Komitetu Obrony Demokracji na sądeckim Rynku Nowak miał rzucić tekst o „wrednych kotach”. Zapowiedział też: „Będziemy walczyć z tymi obłudnikami, z tymi, którzy dzisiaj stają się - przynajmniej dla niektórych - wojownikami dla demokracji”.

- To stygmatyzowanie i wykluczenie ze społeczeństwa osób myślących inaczej jest przejawem faszyzacji - grzmi Zegzda.

Wtóruje mu jego kolega partyjny poseł Andrzej Czerwiński.

- Jakikolwiek sprzeciw wobec swojej władzy PiS odbiera jako rewolucję, a inaczej myślących określa mianem warchołów - mówi poseł.

Nastroje próbuje tonować parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości Wiesław Janczyk.

- Każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów, oczywiście w granicach prawa. Mówienie o jakimś kneblowaniu opozycji jest kłamstwem i robieniem ludziom wody z mózgu. To nieuczciwe - podkreśla wiceminister finansów z Limanowej.

- Tu wcale nie chodzi o jakieś patriotyczne uniesienia. To konflikt personalny i tyle. Szkoda, że ludzie, którzy kiedyś walczyli o wolną Polskę, czują do siebie prywatną niechęć - ubolewa Sławomir Wrona, dziennikarz Radia Kraków, który od lat obserwuje lokalną scenę polityczną.

Bębenek podbił emocjonalny list otwarty, który do Andrzeja Szkaradka napisał Leszek Zegzda. Zarzucił mu w nim stosowanie języka dawnych działaczy PZPR i kneblowanie dzisiejszej opozycji, jak kiedyś zamykano usta działaczom „Solidarności”. Dawni przyjaciele z opozycji solidarnościowej dziś rozmawiają za pośrednictwem mediów.

Leszek Zegzda zapewnia, że chętnie porozmawiałby z Andrzejem Szkaradkiem, gdyby tamten wyraził taką wolę. - List napisałem, bo nie miałem innej możliwości odniesienia się do tego, co Andrzej powiedział o dzisiejszej opozycji - mówi.

Z nami Andrzej Szkaradek także nie chciał rozmawiać.

Prawie jak kampania

Zarówno Leszek Zegzda, jak i Ryszard Nowak coraz częściej pojawiają się publicznie. Niektórzy komentują, że takie słowne przepychanki to sposób na zwrócenie na siebie uwagi u progu kampanii prezydenckiej. Ryszard Nowak coraz więcej pokazuje się między ludźmi. Chętniej też zabiera głos. Z kolei Leszek Zegzda wyciska, ile się da ze swojej funkcji w zarządzie województwa. Przecina wstęgi i też wszędzie go pełno. Czy to już wyborcze przymiarki do prezydentury w Nowym Sączu?

Leszek Zegzda (z lewej) w rozmowie z nami twierdzi, że nie broniłby się przed wzięciem w swoje ręce sterów władzy w Nowym Sączu

Prezydent Ryszard Nowak przestał być więźniem ratusza. Chętnie się spotyka z ludźmi. Ostatnio w stylowym kapeluszu

Łukasz Winczura

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.