Góry ciągle tam są [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. z archiwum Ryszarda Długołęckiego
Roman Laudański

Góry ciągle tam są [rozmowa]

Roman Laudański

Rozmowa z dr. RYSZARDEM DŁUGOŁĘCKIM, w latach 1962 - 1998 uczestnikiem i lekarzem wypraw wysokogórskich, chirurgiem i tłumaczem Szekspira.

- Ponad 30 lat uczestniczył pan w wyprawach wysokogórskich.
- Zacznijmy od fajnych, chociaż bardzo dramatycznych, chwil w górach. Pod Makalu meksykański wspinacz Carlos Carsolio, zdobywca wszystkich ośmiotysięczników, schodząc ze szczytu dostał obrzęku płuc. Tak doświadczony, świetny wspinacz! Były problemy z jego sprowadzeniem przez fatalny teren. Co mogłem, doradzałem przez radiotelefon, a w nocy wlazłem na górkę z zapasowymi bateriami i latarką dawałem sygnał kierunkowy, żeby wiedzieli, że czekam. Godzinami tam stałem i świeciłem. Wreszcie widzę, idą! Carlos był prowadzony, siny, ledwo żywy i wyczerpany, ale wyszeptał: Ryszek, thank you! Później przeszedł ciężkie zapalenie płuc. Od firmy farmaceutycznej miałem Rocefinę, nowy antybiotyk - armatę. Zaaplikowałem mu ją i po dwóch, trzech dniach zaczął normalnie oddychać. Dopóki chodził po górach zawsze dostawałem od niego pozdrowienia.

- A najbardziej dramatyczny moment?
- W jednej z niewielkich nepalskich wsi zostałem poproszony o pomoc przy porodzie. Dziecko było w położeniu poprzecznym, wody już odeszły, ale nie było warunków do wykonania cesarki. Poprosiłem Gurkhów, by jak najszybciej donieśli kobietę do szpitala wojskowego. Wracając z wyprawy na Makalu, podczas której zginął Ryszard Kołakowski, dowiedziałem się, że kobieta szczęśliwie urodziła, tylko lekarze nie dali jej płynów i krwi. Kobieta i noworodek zmarli w szpitalu, a ja z bezsilności i wściekłości napisałem list do ministra zdrowia Nepalu.

- Ogląda pan doniesienia z wyprawy na K2?
- W góry już nie chodzę, a one ciągle tam są. Dlatego staram się oglądać z umiarem.

W dalszej części rozmowy dr Ryszard Długołęcki opowiada o objawach obrzęku płuc i mózgu i zagrożeniach, jakie czyhają na himalaistów w górach.

Pozostało jeszcze 89% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Roman Laudański

Nieustającą radością w pracy dziennikarskiej są spotkania z drugim człowiekiem i ciekawość świata, za którym coraz trudniej nam nadążyć. A o interesujących i intrygujących sprawach opowiadają mieszkańcy najmniejszych wsi i największych miast - słowem Czytelnicy "Gazety Pomorskiej"

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.