Grzegorz Tabasz: Gawrony. Inteligencka śmietanka

Czytaj dalej
Fot. Wikipedia
Grzegorz Tabasz

Grzegorz Tabasz: Gawrony. Inteligencka śmietanka

Grzegorz Tabasz

Ponoć najbardziej niemiłym akcentem wiosny są gawrony. Duże, czarne ptaki żyjące w licznych grupach. Dokładnie mówiąc, liczne kolonie lęgowe zakładane przez upierzone tałałajstwo w koronach drzew. Ani to ładne, ani sympatyczne. Gdyby jeszcze gawrony i towarzyszące im mniej licznie kawki ładnie śpiewały. Gdzie tam! Biada sąsiadom! Hałas od samego świtu. Ochrypłe, chóralne krakanie od wschodu słońca. I pod wieczór też. Zapaskudzone ławki czy samochody, które nieopatrznie ustawiono pod zasiedlonymi drzewami. Krótko mówiąc, nikt takiego towarzystwa nie chce i nie lubi.

***

Dawno temu sprawę rozwiązywano brutalnym niszczeniem gniazd z zawartością. Nieco później zrzucano gniazda w trakcie budowy. Próbowano też straszyć gawrony odtwarzanymi z głośników nagraniami głosów drapieżnych ptaków. Wszystko na nic. Ptaki pewne drzewa lubiły i nie było mocnych, by je przepędzić. Wreszcie ktoś wpadł na pomysł sprowadzenia prawdziwych sokołów czy jastrzębi. Oczywiście nie całkiem dzikich, lecz nieco oswojonych i ułożonych przez sokolników. Owe żywe strachy wypuszczano wczesną wiosną w miejscach, gdzie gawrony próbowały założyć kolonię. I to był strzał w dziesiątkę. Po kilkunastu dniach zniesmaczone gawrony odlatywały w siną dal. Jest tylko jeden problem: razem z czarnymi ptakami zniknął śpiewający drobiazg. Niewadzące nikomu, mile widziane kosy, zięby, słowiki. Ba, gdzie pieprz rośnie uciekły nawet szpaki. Kosztowna usługa okazała się być bardzo skuteczna. Teraz powiem coś zaskakującego: w niedalekiej przyszłości będzie całkowicie niepotrzebna. Już spieszę z wyjaśnieniami.

***

Gawron zwany swojsko gapą lub glapą (Broń Boże proszę nie kojarzyć ze znanym bankowcem!) w ciągu minionych dwóch dekad stał się gatunkiem wymierającym. I to w ekspresowym tempie. Łatwo to zauważyć, gdyż liczenie kolonii w miastach jest łatwe i dokładne. I to nie tylko w Polsce, lecz praktycznie w całej Europie. Pewnie popatrzycie na mnie z politowaniem: wszak wszędzie widać i słychać wirujące nad drzewami czarne ptaki. Poznań, stolica Wielkopolski do niedawna stanowiła główne miejsce zimowania czarnych ptaków. W szczytowym momencie naliczono ich dobrze ponad sto tysięcy sztuk. Dzisiaj ledwo dwadzieścia tysięcy. W wielkopolskiej Turwi stale pomieszkiwało blisko trzydzieści licznych w ptaki kolonii. W minionym roku obserwowano tylko jedną. Ornitolodzy precyzyjnie wyliczyli, iż tempo wymierania wynosi dziesięć procent rocznie. Łatwo przewidzieć, kiedy pospolite gawrony przestaną istnieć, co już ma miejsce na zachód od Wisły. Tam gawrony praktycznie wyginęły. Teraz analogiczne zjawisko jest doskonale widoczne na wschodniej ścianie.

***

Gawrony to niebywale plastyczny i inteligentny gatunek, o czym za chwilę. Przez pół wieku zdobył różne środowiska, ale w każdym z nich ginie równie szybko. Zjawisko wymierania dotyczy także licznych niegdyś stad z Białorusi czy Rosji. Dawny obrazek, który doskonale pamiętam z dzieciństwa, czyli stada gawronów wędrujących za pługiem czy łażących krok w krok za rolnikami zbierającymi ziemniaki, należy do zamkniętej przeszłości. Nie ma komu wybierać z grud ziemi dżdżownic czy wykopanych owadów. Co gorsza, nie znamy do końca mechanizmów i powodów wymierania. Jak je poznamy, to zapewne będzie już za późno na jakąkolwiek pomoc. Krótko mówiąc, jeśli słyszycie za oknem ochrypłe krakanie, to zerknijcie na gawrony z odrobiną sympatii. Wkrótce nie będzie na co narzekać. Nie będzie też zapotrzebowania na usługi sokolników czy wydawania pieniędzy na niszczenie gniazd.

Co wiemy o powodach tak spektakularnego wymierania? W rolnictwie niewątpliwie szkodzi im masowa chemizacja, która zlikwidowała skutecznie pędraki i żyjące w glebie bezkręgowce. Gawrony nie lubią rozległych monokultur z odmianami zbóż o wysokich, sztywnych źdźbłach. Wreszcie ocieplenie klimatu spowodowało zmianę terminu prac polowych. Wiosenne i jesienne orki nie pokrywają się z lokalnymi migracjami ptaków. Co do wymierania miejskich gawronów, to na razie brak sensownych wyjaśnień. Po prostu giną. I tyle.

***

Nie ma bardziej zapracowanego i zaradnego ptaka jak gawron. Wiele razy oglądałem liczne stada czarnych ptaków, które przeczesywały miejskie trawniki. To smoliście czarne gawrony i kawki. Niektórzy zaliczają do nich wrony, lecz z szarymi piórami na tułowiu niespecjalnie definicje czarnych ptaków spełniają. Nie o wyglądzie będę dzisiaj opowiadał, lecz o menu. Ptaki przewracają opadłe liście, zaglądają pod krzewy, szperają w zielonej trawie. Systematycznie wtykają potężne dzioby we wszystkie dostępne szczeliny. I ciągle coś przełykają. Osobiście nie nadaję się na ptaka, gdyż mój wzrok nie pozwala na znalezienie w tych samych miejscach niczego jadalnego. Dużo bym dał za możliwość sprawdzenia zawartości ptasich żołądków. Oczywiście bez zabijania, co raczej nie jest możliwe. Pozostały mi jedynie szacunki ornitologów. Wyliczyli, iż letnią porą jeden gawron musi zjadać sto pięćdziesiąt kilokalorii. To równowartość połowy szklanki nasion słonecznika. To pokarm wysokoenergetyczny, raczej niedostępny dla ptaków w naturze. Gawrony są wszystkożerne i jeśli trafią na tłusty, mięsny kąsek, to proporcje diety mocno się zmieniają na korzyść mniejszej objętości. Na chłodzie takim jak teraz jadają jeszcze więcej. Więcej roślin, nasion chwastów, odpadków? Coś muszą jeść, gdyż żyją, latają i nie wyglądają na zabiedzone. Tutaj moja ciekawość rośnie: jakim cudem? Wszak stada żerujących czarnych ptaków oczyszczają okolice z pokarmu, którego systematycznie ubywa. To jeszcze nic. Gawrony i kawki już zakładają kolonie i zasiedlają gniazda. Lada chwila pojawią się głodne pisklaki. Powinny zjadać przynajmniej dwa kubki nasion słonecznika na dzień lub ich energetyczną równowartość. Każdego dnia. Albo zginąć z głodu czy odlecieć. Czego nie robią. I wyglądają syto. Po prostu perpetuum mobile.

***

Teraz coś o prywatnym życiu gawronów. Dla nas wyglądają jednakowo. Odróżnienie samca od samicy jest praktycznie niemożliwe. Gdyby nasze oko widziało w ultrafiolecie tak jak narząd wzroku gawrona, to każdy z nich w promieniach słońca mieniłby się kolorami tęczy. Doskonale można odróżnić pana od pani. To jeszcze nic. Stado gawronów to hierarchiczna struktura. Są ważni i ważniejsi. Ci ze szczytu drabiny społecznej zajmują czubki koron drzew. Im mniej ważny członek stada, tym niżej siedzi. Socjalne niziny są systematycznie brudzone odchodami. Rankiem widać, kto jest kim…

Prócz tego wszystkie czarne ptaki należą do ptasiej, inteligenckiej śmietanki. Są zdolne do wykonywania skomplikowanych operacji, uczenia się i przekazywania nabytych umiejętności innym członkom stada. Choćby ostatni nabytek, czyli sztuka rozgniatania orzechów włoskich. Rzucanie orzecha włoskiego na ścieżkę rowerową było pomysłem dobrym, lecz nieskutecznym. Zanim koła rozgniotą twarde łupiny miną wieki. Co innego ruchliwa ulica w centrum miasta. Podpatrywałem okazałego gawrona. Wpierw przytaszczył duży orzech w dziobie. Potem rzucił zdobycz na asfalt. I czekał. Na próżno. Pełen współczucia rozdeptałem łupiny i patrzyłem, co będzie dalej. Ptak siedział nieopodal i zezował na przysmak. Potem na mnie. Nieufność walczyła z apetytem. Udawałem obojętność, ale bardzo chciałem sfotografować go na gorącym uczynku, gdy podnosi rozgnieciony orzech. Po kwadransie ptaszysko znikło. Nie to nie. Męcz się dalej sam.

Po kilkunastu krokach zerknąłem za siebie. W sam raz, by zobaczyć, jak ptak triumfalnie podnosił łup z ziemi. Przechytrzył mnie. Przeczekał, wykorzystał. I żadnego rewanżu w zamian. I jak tu nie uwierzyć w przypisywaną czarnym ptakom wielką inteligencję i spryt? Gawrony całkiem niedawno opanowały nowy sposób otwierania orzechów. Zamiast godzinami tłuc dziobem w twardą skorupę, rzucają go pod koła pojazdów. Kolejne ptaki systematycznie stosują nową technikę.
Chorwacja wybrała gawrona na Ptaka Roku 2024. Czy to pomoże w ocaleniu gatunku? Nie wiem. Na pewno zwróci uwagę na czarnego ptaka zwanego gapą.

Grzegorz Tabasz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.